Bawią i uczą (naprawdę!)

Takiej inicjatywy ubezpieczyciela na naszym rynku chyba jeszcze nie było. Seria filmików promujących bezpieczeństwo na drogach, która została przygotowana przez Internautów, zachwyca zabawną formą i zastanawia dzięki celności spostrzeżeń. Firma Liberty Direct popisała się nie lada dystansem do rzeczywistości oraz otwarciem na internetowe społeczności i właśnie dzięki temu zasłużyła sobie na rozgłos.

Liberty Direct chcąc zorganizować kampanię społeczną, która miałaby zwracać uwagę na problem bezpieczeństwa na miejskich drogach, postanowiło oddać inicjatywę internautom. Opłaciło się! Idea była prosta - społeczność skupiona wokół portalu MillionYou.com dostała za zadanie nakręcenie filmików, które miały przestrzegać przed skutkami zbyt szybkiej jazdy ulicami naszych miast. Efekt? Zdumiewający. Kreatywność autorów filmików zostawiła daleko w tyle standardowe pomysły, które możemy oglądać w telewizyjnych spotach. W klipach nie widzimy żadnego ciała pakowanego do plastikowego worka, nie ma ani odrobiny pisku opon i nikt nie zanudza aktualnymi statystykami wypadków.

Co dostajemy w zamian? Parodię ulicznych twardzieli, którzy przeklinają na widok innych uczestników ruchu, prześmiewczy teledysk hiphopowy, a także historię o zbyt szybkim zjadaniu sushi, które ma udowadniać, że są sytuacje, w których prędkość naprawdę nie popłaca i świadczy o złym wychowaniu. Forma intryguje i bawi, a przy tym wszystkim osiąga efekt, jakim jest zwrócenie uwagi na problem i skłonienie wszystkich kierowców do rachunku sumienia. W końcu każdy z nas mógłby obsadzić siebie w roli zdenerwowanego kierowcy, który wyładowuje swoją frustrację na innych uczestnikach ruchu. Takie przejrzenie się w lustrze może działać naprawdę otrzeźwiająco na wszystkich władców miejskich dróg, którzy terroryzują klaksonami tych, którzy zwykli poruszać się nieco wolniej.

Owszem, kampania jest odważna i ryzykowna, ależ czy nie jest niesamowicie trafna? Autorom filmów udało się poważny temat opakować w niezwykle lekką i zabawną formę. Drastyczne sceny nie są już w stanie przykuć uwagi w telewidzów, a filmy o wirusowym potencjale mogą stać się prawdziwym hitem w internetowych społecznościach kierowców. Dzięki temu przesłanie kampanii może lepiej dotrzeć do tych, którzy przesadnie szarżują na naszych ulicach, powodując zagrożenie dla siebie i dla wszystkich wokół. Drodzy piraci drogowi, obejrzyjcie - naprawdę warto!