Hyundai Genesis G90 – Czy to się uda?

Hyundaiowi zasmakował tort klasy premium. Opublikowane niedawno dane techniczne zaktualizowanego flagowego modelu G90 zwiastują dalszą pyszną ucztę...

Czy w wyższych sferach motoryzacyjnego świata jest jeszcze miejsce? Zdaniem Hyundaia jak najbardziej. Koreański producent konsekwentnie prze do przodu. Walcząc o palmę pierwszeństwa w segmencie aut luksusowych, poszerza ofertę swojej firmy-córki Genesis. Plany rozwoju submarki są dość ambitne, bo po 2020 roku Genesis ma być dla Hyundaia tym, czym dla Toyoty jest teraz Lexus. Czy to w ogóle możliwe? Z najnowszym modelem G90 Hyundai ma na to spore szanse. Przed Wami król koreańskich dróg.

W planach jest sześć nowych modeli. Nie wiadomo jeszcze, ile z nich trafi na Stary Kontynent. Największe szanse, z oczywistych względów, mają na to zapowiadane przez markę SUV-y. Tymczasem światło dzienne ujrzał flagowy Genesis G90 mający stanąć w szranki z niemiecką elitą: Mercedesem klasy S, BMW serii 7 i Audi A8. Nie zapominajmy także o innych częściach globu z pozostałymi konkurentami takimi jak Lexus LS czy Cadillac CT6.

Czym więc Genesis zamierza zwrócić na siebie uwagę? Hyundai twierdzi, że jego najnowszy produkt oferuje "innowacje światowej klasy oraz najwyższy poziom wygody, dynamiki i wyrafinowania". Co w praktyce oznaczają te słowa? Zacznijmy od silników. Genesisa G90 napędza całkowicie nowy, opracowany z myślą o tym modelu, podwójnie doładowany 3,3-litrowy silnik V6 o mocy 370 KM. Mało? Żaden problem! Dla bardziej wymagających klientów Hyundai przygotował 5-litrową jednostkę V8 legitymującą się mocą 425 KM. Obie jednostki są standardowo sprzężone z 8-biegowym automatem. Dodatkowo klienci mogą zamówić napęd na 4 koła "HTRAC AWD" znany z mniejszego Genesisa. Możliwości tego napędu możecie zobaczyć na filmiku poniżej:

http://www.youtube.com/watch?v=n0BlACpRTFk

Osiągi osiągami, ale bez zgrabnego opakowania Genesis G90 nie miałby w tej klasie żadnych szans. Najnowsza i zarazem największa limuzyna koreańskiego producenta (dłuższa i szersza od Mercedesa klasy S!) została wyposażona w charakterystyczny dla marki herbowy grill oraz przywdziała obowiązkową w dzisiejszych czasach LED-ową biżuterię. Reflektory wykonane w technologii full-LED? Proszę bardzo! O tylnych lampach i światłach do jazdy dziennej czy chromowanych elementach nawet nie będę wspominał, bo to absolutny "must have" w tym segmencie. Smukła sylwetka limuzyny znajduje odzwierciedlenie na papierze – G90 może pochwalić się najniższym w klasie współczynnikiem oporu powietrza wynoszącym skromne 0,27 Cx.

Przejdźmy do wnętrza. Zgodnie z oczekiwaniami w kabinie zastaniemy jedynie materiały o najwyższej jakości wykonania. Pasażerów i szofera (bo chyba taki skład najczęściej zastaniemy w G90) będą rozpieszczać prawdziwe drewno, naturalna skóra z przeszyciami i dyskretne, "otulające" podświetlenie wnętrza. Nawet obudowy głośników wchodzących w skład pokładowego zestawu audio są wykonane z odpornej stali nierdzewnej. System infotainment korzysta z ekranu o wielkości netbooka (12,3-cala) obsługiwanego także z tylnej kanapy... Analogowe wskaźniki zastąpiono wyświetlaczem o nieco mniejszej przekątnej (7 cali).

Adaptacyjne amortyzatory sygnowane przez Sachs/ZF i specjalne materiały pochłaniające dźwięk zadbają o należyty komfort jazdy. Nawet felgi koreańskiej limuzyny zaprojektowano tak, by ciszej "przecinały" wpadające w nie powietrze. Tym, co ma zniwelować przepaść między Genesisem a konkurencją są asystenci bezpieczeństwa. System automatycznego awaryjnego hamowania z detektorem pieszych (AEB), inteligentny czujnik martwego pola (SBSD), asystent pasa ruchu, czujnik zmęczenia kierowcy, adaptacyjny system przednich świateł i kamera z widokiem 360 stopni – to wszystko dostaniemy bez dopłaty. Zajrzyjcie do naszej galerii, by poznać bliżej nowego Genesisa G90!