Koenigsegg Regera w hołdzie Prince'owi

No cóż, choć, jeśli chodzi o motoryzacyjne powiązania, nieodżałowany artysta Prince kojarzyć się może głównie z "Little Red Corvette", to akurat hołd jego pamięci złożył Koenigsegg, a nie GM. I to nawiązując do najsłynniejszego utworu - Purple Rain.

Lubimy wszelkiej maści produkcje typu One-Off, zwłaszcza jak stoi za nimi jakaś historia. Co prawda nie wiemy, czy Christian von Koenigsegg bywał na koncertach Prince'a, albo poznał go osobiście, ale widzimy, że zeszłoroczna śmierć piosenkarza posłużyła jako pretekst do stworzenia jednostkowego malowania dla najpotężniejszego dziecka szwedzkiej manufaktury - Regery.

Karoseria to połączenie karbonu z... karbonem - jak można się było tego spodziewać. Nielakierowane włókno ustępuje tylko dominującemu fioletowi. Do tego przez nadwozie przeprowadzono dwa białe pasy. Początkowo samochód miał być fioletowo - złoty, ale uznano, że ten ostatni kolor nie będzie się dobrze prezentował na włóknie węglowym. Regera dostała również białe zaciski tarcz hamulcowych.

Ten sam kolor, dominuje we wnętrzu. Jest ono niemal całkowicie śnieżnobiałe. Te elementy, które oparły się bieli są... karbonowe. To w końcu podstawowy budulec w zakładach w Angelholm.

Koenigsegg Regera w hołdzie Prince'owi

Choć Prince nie był może "najmocniejszym" wokalistą wszechczasów, to samochód u poświęcony na pewno łapie się do ścisłej czołówki. Pozbawiona klasycznej skrzyni biegów Regera, zasilana 5-litrowym V8 biturbo oraz trzema silnikami elektrycznymi, dysponuje 1500 KM oraz momentem obrotowym wynoszącym  1 986 Nm. Setka w 2,8 sekundy, prędkość maksymalna ponad 400 km/h - tylko Bugatti Chiron jest w stanie z nią konkurować.