Mercedes-Maybach G650 Landaulet - Oaza luksusu

To nie pierwszy raz, kiedy luksus "wyjeżdża" na bezdroża. Ale to chyba pierwszy raz, gdy robi to w tak spektakularnej formie. Mercedes wywiązał się z obietnicy stworzenia terenowego Maybacha, zaskakując przy tym wszystkich.

Kiedy myśleliśmy, że Mercedes wyczerpał już wszelkie możliwe kombinacje z literką "G" w nazwie, okazało się, że byliśmy naiwni. Wiedzieliśmy, że Mercedes-Maybach planuje wypuścić na rynek SUV-a, ale tego po prostu nie mogliśmy się spodziewać. Przed Wami najbardziej niedorzeczny wariant mercedesowskiej "Gelendy" - oto przemieszczająca się na kołach oaza otwartego luksusu. Przemierzający pustynię Mercedes-Maybach G650 Landaulet rzeczywiście może uchodzić za fatamorganę, bo kto normalny uwierzyłby w jego istnienie? Temperatura na zewnątrz może jednak potwierdzić, że nie majaczymy - Mercedes żegna obecną generację G-Klasy w najbardziej spektakularny sposób, jaki tylko można sobie wyobrazić.

Mercedes-Maybach G650 Landaulet

Mercedes-Maybach G650 Landaulet powstał na przedłużonej płycie podłogowej G-Klasy, a poszerzone nadwozie i elementy podwozia (w tym portalowe mosty) pochodzą z odmiany G 63 6x6 i niedawno wprowadzonego do sprzedaży G500 4x4². Samochód mierzy więc aż 5345 mm długości, 2110 mm szerokości i 2335 mm (sic!) wysokości. Przyznacie, że to idealne wymiary, bo pomieścić odpowiednią "porcję" luksusu... A skoro już o luksusie mowa, to Landaulet oferuje czterem podróżnym niespotykany dotąd komfort przemierzania pustyni (i nie tylko). Największa nowość to otwierany elektrycznie dach w tylnej części nadwozia pozwalający pasażerom na poczucie wiatru we włosach. Dach ten, jak na prestiżowy samochód przystało, wykonano z miękkiego materiału.

Mercedes-Maybach G650 Landaulet

By osoby na fotelach w tylnej części samochodu mogły w całkowitym spokoju korzystać z luksusów znanych dotychczas z Mercedesa-Maybacha S600, za przednimi fotelami zamontowano typową dla limuzyn, opuszczaną szklaną ściankę. Ustawiane pneumatycznie fotele oferujące funkcję masażu (teraz nawet termicznego) dzięki przedłużonemu rozstawowi osi można wygodnie rozłożyć do pozycji półleżącej. Tylną część kabiny wyizolowano od reszty samochodu, toteż dzięki prywatnemu centrum sterowania klimatyzacją i systemami multimedialnymi można zapomnieć o bożym świecie, nie przejmując się tym, dokąd wiezie nas zaufany szofer. Znalazły się tutaj nawet schowki i rozkładane stoliki.

A co siedzi pod maską tego ostentacyjnego potwora? Z pewnością nie będziecie rozczarowani, gdy powiem Wam, że G650 Landaulet przemieszcza się dzięki jednostce V12, generującej 630 KM i, uwaga, 1000 Nm momentu obrotowego! Osiągi tego auta nie są na tyle istotne, by Mercedes prezentował je publicznie. Zresztą jakie to ma znaczenie, gdy na pewno są więcej niż wystarczające. Wiemy za to, że luksusowa bestia pochłania średnio 17 litrów paliwa na każde 100 przejechanych kilometrów. Ekologia? Nie tym razem - G650 w otwartej wersji emituje do atmosfery aż 397 gramów dwutlenku węgla na kilometr.

Mercedes-Maybach G650 Landaulet

Mercedes G 63 AMG? A może G 63 6x6 albo G500 4x4²? Nie, nie. To nie szczyt Waszych marzeń. Możecie mierzyć dużo wyżej, ale musicie się spieszyć, bo produkcję Mercedesa-Maybacha G650 Landaulet ograniczono do 99 egzemplarzy. Mercedes ma długą tradycję wypuszczania serii swoich samochodów z nadwoziem typu Landaulet. Znane modele z otwartą tylną częścią nadwozia, to m.in. Mercedes-Benz 300 d Landaulet (z 1960 roku), Mercedes-Benz 600 Pullman Landaulet (z 1964 roku) i wreszcie Maybach Landaulet (z 2008 roku). Zbudowana niejako na pożegnanie sprzedawanej od 1979 roku Klasy G wersja Landaulet będzie produkowana przez zakład Magna Steyr w Graz w Austrii - razem z nieco bardziej przyziemnymi wariantami modelu.

[embedyt] http://www.youtube.com/watch?v=o7uGiiHsVr0[/embedyt]