Lamborghini Aventador LP750-4 SV - Nie ma zmiłuj

Gwiazdą stoiska Lamborghini podczas trwającego w Genewie salonu samochodowego jest nowa odmiana Aventadora, nosząca dumnie przydomek Superveloce, widniejący na najciekawszych odmianach flagowych aut tej marki.

Historia Lamborghini Superveloce rozpoczęła się właśnie w Genewie, w 1971 roku - zaprezentowano wówczas Miurę P400 SV. Przypadł jej nie tylko zaszczytny tytuł najszybszego auta na świecie, ale także okazała się pierwszym samochodem, który osiąga bezproblemowo 300 km/h. Dziś mamy do czynienia z jej duchowym następcą, noszącym te same geny przybrane w nowoczesną technologię.

Podstawy przepisu na topową wersję są proste - pozbyć się zbędnych kilogramów, zaaplikować dodatkowe konie mechaniczne i ubrać to wszystko w dopracowane aerodynamicznie nadwozie. Nie inaczej postąpiło Lamborghini, odchudzając Aventadora SV o 50 kg oraz zwiększając moc do 750 koni. Silnik został całkowicie przeprojektowany dla tej wersji, zastosowano również nowy, bardzo lekki układ wydechowy. Zapewnia on niższe ciśnienie w tylnej części nadwozia, eksponując jeszcze bardziej groźne brzmienie 12-cylindrówki. Dopracowany system zmiennych faz rozrządu pozwolił na zwiększenie momentu obrotowego do 690 Nm przy 5,500 obr. na minutę oraz podniesienie odcinki do 8,500 obrotów. Moc trafia na wszystkie cztery koła za pośrednictwem układu Haldex czwartej generacji. Komputer w zaledwie kilka milisekund jest w stanie zmienić przepływ mocy w zależności od aktualnej sytuacji na drodze. Dopełnieniem tego rozwiązania jest samoblokujący mechanizm różnicowy zamontowany na tylnej osi. Jego działaniem, jak i pracą silnika, skrzyni biegów oraz zawieszenia możemy sterować za pośrednictwem systemu Drive Select pracującego w trzech trybach - Strada, Sport i Corsa.

Nadwozie zyskało poprawiony pod kątem aerodynamiki bodykit. Zderzaki oraz progi zostały uzbrojone w dodatki z włókna węglowego, korygujące przepływ powietrza wokół nadwozia. Z tyłu zaś zagościł nowy, zdecydowanie większy dyfuzor z wkomponowanymi czterema końcówkami układu wydechowego oraz masywny spoiler odpowiedzialny za docisk Aventadora do nawierzchni. Wystarczy szybki rzut oka na dane techniczne, aby zrozumieć konieczność tych zabiegów - tylna oś dociskana jest o 170% mocniej niż w standardowym Aventadorze, zaś opór powietrza został poprawiony o blisko 150%!

Bez zmian nie pozostawiono również układu jezdnego. Elektromechaniczny układ kierowniczy LDS zapewnia teraz większą stabilność przy wysokich prędkościach, ułatwiając jednocześnie manewrowanie przy niskich prędkościach. W aucie tego typu nie ma też miejsca na jakiekolwiek przechyły oraz nurkowanie nadwozia przy hamowaniu. Nowe amortyzatory Magneto Rheological Suspension niwelują te zjawiska, zapewniając także wysoki komfort przy tłumieniu nierówności. W Aventadorze SV seryjnie zastosowano ceramiczne tarcze hamulcowe, które to ukryto za 20-calowymi felgami z przodu i 21-calowymi z tyłu. Koła Aventadora - wzorem aut z motorsportu - mocowane są na jedną, centralną śrubę.

Lamborghini nie pozostawiło bez zmian wnętrza, nadając mu jeszcze więcej surowego sportowego charakteru. Znajdziemy tutaj nie tylko włókno w dużych ilościach, ale także najnowszy wynalazek tej marki o nazwie Carbon Skin. Jest to niezwykle cienki i elastyczny materiał pozwalający na dowolne formowanie kształtów. Stosowany dotychczas zestaw zegarów został zastąpiony nowym, przekazującym dużo więcej informacji z silnika oraz napędu.

Aventador SV trafi do sprzedaży późną wiosną bieżącego roku. Ceny w Europie wystartują z poziomu 327 000 euro bez wliczonego podatku VAT.