ABT T5 Sporting Van - Ekscytacja na wyrost

Karkołomnym pomysłem wydaje się jakakolwiek modyfikacja zwykłego Volkswagena Transportera. To jakby leniwemu osiołkowi założyć kask i próbować wmówić, że to klacz imieniem Błyskawica, która nieustannie wygrywa warszawskie gonitwy. A jednak...

Hans-Jürgen Abt, który całkiem niedawno doczekał się ulicy w niemieckim Kempten nazwanej Johann-Abt-Street, pochwalił się kolejnym projektem swoich inżynierów. Tym razem nie chodzi jednak o absurdalną liczbę koni mechanicznych, efektowny dyfuzor czy też błotniki, których szerokość potrafi zawstydzić profesjonalnie przygotowany driftowóz - bohaterem niniejszego artykułu jest bowiem doskonale znany Volkswagen Transporter, który z emocjami ma tyle wspólnego, co telefon komórkowy z makaronem...

Niemieccy inżynierowie podeszli do sprawy nad wyraz ostrożnie, ale to chyba dobra informacja. ABT T5 Sporting Van charakteryzuje się więc nieco zmienionym grillem, dołożonym tylnym spojlerem i 20-calowymi felgami o wzorze ABT CR. Brzmi to (i wygląda - oceniając rzecz jasna po zdjęciach) całkiem nieźle i wskazuje na dość minimalistyczny charakter danej modyfikacji, tylko jak uzasadnić człon "Sporting" w przypadku niemieckiego Transportera?

Według firmy ABT wystarczą nowe sprężyny w zawieszeniu, dzięki którym trzymanie w zakrętach dużego Volkswagena jest podobno porównywalne ze "zwykłymi" samochodami osobowymi. Chyba nie ma czym się ekscytować...