Brabus 850 6.0 Biturbo Coupe - Bez ograniczeń

Kilkanaście dni przed salonem samochodowym w Genewie Brabus delikatnie podkręca atmosferę prezentując swoje najnowsze dzieło, które będzie w stanie zawstydzić niejeden supersamochód.

Co kryje się za tak długą nazwą? Otóż mamy do czynienia z mocno zmodyfikowanym Mercedesem S63 AMG Coupe. To, co najważniejsze, kryje się pod maską, lecz zarówno nadwozie, jak i wnętrze przeszły metamorfozę. Uwagę przykuwa masywny bodykit nadający sylwetce potężnego Mercedesa jeszcze więcej charakteru. Z przodu i z tyłu znalazły się zaprojektowane od podstaw zderzaki, dopracowane pod kątem aerodynamiki. Front wyróżnia się wyraźnie powiększonymi wlotami powietrza, tył zaś zdominowały dyfuzor z wkomponowanymi końcówkami wydechu oraz delikatny spoiler na pokrywie bagażnika. Uzupełnieniem tych elementów są listwy progowe łączące wszystkie części w jedną, spójną całość. Przy konstruowaniu tych części posiłkowano się testami w tunelu aerodynamicznym, zaś w wykorzystanych materiałach dominuje włókno węglowe. W nadkola wkomponowano 21-calowe kute felgi Brabus Monoblock, charakteryzujące się niską masą oraz wysoką wytrzymałością. Nabywcy mają do wyboru jeszcze 22-calowe felgi (w opcji). Zarówno mniejsze, jak i większe koła przystosowano do założenia opon o bardzo niskim profilu, dzięki czemu nadwozie jest o dodatkowe 15 mm bliżej ziemi.

Wnętrze to przykład kunsztu pracowników niemieckiego tunera. Kokpit na nowo wyścielono najwyższej jakości skórą - materiał ten znajdziemy na niemal każdym elemencie, od foteli począwszy, przez deskę rozdzielczą, aż po tunel środkowy a nawet słupki boczne. Dodatkowo wszystkie przełączniki i przyciski, które fabrycznie są srebrne, przemalowano w odcień Shadow Gold - dokładnie taki sam, jaki znajdziemy na felgach Brabusa 850. Wszystkie drewniane listwy i panele zastąpiono włóknem węglowym, co dodało wnętrzu jeszcze więcej charakteru. Oczywiście nie zabrakło takich elementów jak aluminiowe nakładki na pedały i listwy progowe oraz sportowe łopatki do zmiany biegów.

Zajrzyjmy jednak pod maskę, gdyż tutaj kryje się to, co najważniejsze. Niemiecki tuner wziął na warsztat ośmiocylindrową wersję S63 AMG, która charakteryzuje się pojemnością 5,5 litra oraz mocą 585 koni mechanicznych. Dla Brabusa wynik ten nie był jednak satysfakcjonujący. Wykorzystując swoje doświadczenie w modyfikacjach silników AMG zdecydowano się na rozwiercenie go do blisko sześciu litrów (5,9 litra). Standardowe turbosprężarki ustąpiły miejsca nowym, z większym kompresorem. Połączono je ze specjalnie przygotowanymi kolektorami oraz układem wydechowym. Zmodyfikowano również wloty powietrza do silnika, dostosowując je do wysokich wymagań jednostki napędowej oraz zastosowano nowy komputer sterujący. Efekty? 850 koni mechanicznych i aż 1450 Nm momentu obrotowego - takie dane zrobią wrażenie nawet na osobie nie znającej się na motoryzacji. Tą ostatnią wartość trzeba było jednak elektronicznie ograniczyć do "jedynych" 1150 Nm ze względu na wytrzymałość wszystkich podzespołów. Moc przekazywana jest na wszystkie cztery koła za pośrednictwem siedmiobiegowej skrzyni. Dla zwolenników ostrzejszej zabawy Brabus przygotował również odmianę z napędem wyłącznie na tylną oś. Osiągi? W "czterołapie" pierwsza setka pojawia się na liczniku po 3,5 sekundy. Chwilę później, bo po 9,4 sekundy, pojawi się pierwsza dwójka z przodu, zaś prędkościomierz zatrzyma się na wartości 350 km/h dzięki elektronicznemu ogranicznikowi.