BMW 730Ld xDrive

Na ogół auta należące do segmentu premium - zwłaszcza te z przedłużonym rozstawem osi - nie zachęcają do sportowej jazdy. Na dobrą sprawę one w ogóle nie zachęcają do siadania za kierownicą, rozpieszczając pasażerów zajmujących miejsca w tylnej części nadwozia wyjątkowym komfortem i luksusem. Są jednak pewne wyjątki w tym segmencie, które dają przyjemność z jazdy nieporównywalną z jakimkolwiek innym autem.

Na przestrzeni blisko 5,3 metra zmieszano ze sobą luksus z najwyższej półki oraz sportowe DNA, które od zawsze tkwi gdzieś pod biało-niebieską szachownicą. Niektórzy zapewne powiedzą w tym momencie, że producent z Bawarii już dawno pogubił się w swoich założeniach - i częściowo mogę się z nimi zgodzić. Do prac nad najnowszą „siódemką” zabrali się jednak ludzie, którzy doskonale czują i rozumieją charakter marki. Pod nowoczesną otoczką czuć klimat kultowych modeli oznaczonych kodem E23 i E32. Zresztą to właśnie seria 7 od zawsze nadawała kierunek rozwojowi designu i technologi w BMW. Jaką więc przyszłość zwiastuje najnowsze wcielenie?

Idealny szlif

Niewiele jest aut, w których widać, że każdy element został dokładnie rozplanowany, wykonany i zamontowany w miejscu dla niego stworzonym. Patrząc na nową „siódemkę” oznaczoną kodem G11 (lub G12 dla wersji z przedłużonym rozstawem osi) czuć idealne wyważenie pomiędzy lekkością a charakterem. W stosunku do lubianego i popularnego poprzednika udało się nieco odchudzić bryłę auta, dodając jej nieco smukłości. Zachowano przy tym specyficzny wizerunek, który wyjątkowo przypadł do gustu nabywcom topowego BMW.

bmw_730Ld_test-1

Tym, co buduje unikalny klimat „siódemki” są właśnie detale. Dyskretne, wręcz dystyngowane, stawiające przysłowiową kropkę nad i. Z przodu ostre przetłoczenia na zderzaku z wkomponowanymi LED-owymi światłami przeciwmgielnymi rewelacyjnie współgrają z charakterystycznymi dla marki pokaźnymi wlotami powietrza. Słynne "nerki" w najnowszej serii 7 to także ciekawe rozwiązanie technologiczne - zastosowano w nich system regulowanych przysłon, które w zależności od decyzji komputera przysłaniają lub otwierają dopływ powietrza. W jakim celu? Otóż układ to pozwala na poprawę aerodynamiki oraz redukcję części szumów podczas jazdy autostradowej. Współczynnik czołowego oporu powietrza G12-ki to zaledwie 0,24.

Tył z kolei może zauroczyć swoją muskulaturą, zbudowaną przez elegancko wkomponowane końcówki wydechu oraz wąską chromowaną listwę łączącą lampy. A wiecie co w tym wszystkim jest najlepsze? Lekkość. Lekkość, której brakowało poprzednikom, od generacji E65 przez późniejsze wcielenie F01. Pomimo dokładnie 5238 mm długości nie widać tutaj jakiegokolwiek zbędnego centymetra, niszczącego sylwetkę auta. Dodatkowo 19-calowe felgi fantastycznie wpasowują się w całą kompozycję, wręcz krzycząc błagalnie o nie wybieranie większych - 20 lub nawet 21-calowych kół. W tym przypadku byłby to wyraźny przerost formy nad treścią.

bmw_730Ld_test-15

Bespoke

W segmencie limuzyn poprzeczka została ustawiona naprawdę wysoko. Od premiery najnowszego wcielenia Mercedesa Klasy S minęły już trzy lata, a właśnie to auto wciąż jest uznawane za swego rodzaju wzór dla aut tej klasy. Nic więc dziwnego, że BMW przygotowało mocne uderzenie. Kokpit najnowszej siódemki to połączenie urzekającego minimalizmu z ogromną dawką technologii, która na wszystkich zapaleńców elektronicznych gadżetów działa jak dobry narkotyk. W przypadku testowego egzemplarza wykończenie jest jeszcze lepsze niż w standardowej „siódemce”. Dlaczego? Wszystko za sprawą dwóch pakietów - Pure Excellence oraz Executive Lounge. Ten pierwszy wnosi na pokład między innymi przepiękne drewno z inkrustacjami, wspaniałą grubą kierownicę ze wstawkami z aluminium oraz ambientowe oświetlenie. Temu ostatniemu elementowi warto poświęcić chwilę uwagi. W BMW możemy niemal dowolnie skonfigurować podświetlenie kokpitu. Wzdłuż deski rozdzielczej poprowadzone zostały listwy LED, których kolor możemy zmieniać wedle uznania. Dodatkowo, w tylnych drzwiach na krawędzi słupków B zamontowano dwie lampy delikatnie podświetlające tylną część kabiny.

Wróćmy jednak do wspomnianych wcześniej pakietów, a zwłaszcza opcji Executive Lounge. Odpowiada ona za całkowitą metamorfozę "przedziału pasażerskiego". Pojawiły się tam dwa indywidualnie regulowane fotele wyposażone w podgrzewanie, wentylację i funkcję masażu (przy czym prawy ma także możliwość rozłożenia do pozycji półleżącej), tablet sterujący większością funkcji auta oraz dwa niezależne monitory zamontowane na plecach przednich foteli. Poziom komfortu, którego uświadczymy z tyłu jest trudny do sklasyfikowania - można to nazwać swego rodzaju pomostem pomiędzy standardową przedłużaną odmianą limuzyny a przykładowo testowanym przez nas Mercedesem-Maybachem, który - w co trudno uwierzyć - oferuje pasażerom jeszcze więcej przyjemności z podróżowania. Tak czy siak, zasiadająca tam osoba nie będzie na nic narzekać. Szeroki zakres regulacji pozycji oraz fantastyczne miękkie poduszki na zagłówkach zachęcają niejako do porzucenia kierownicy na rzecz komfortowego pokonywania kolejnych kilometrów bez zmartwień. Jedyne czego tak naprawdę brakuje to lodówka (dostępna w opcji), dwa kieliszki i butelka Moëta, którego wręcz chciałoby się sączyć w czasie, kiedy ktoś zajmuje się prowadzeniem.

bmw_730Ld_4-8

Wspomniany wcześniej tablet do sterowania autem to bardzo ciekawe rozwiązanie. Zamontowany w stacji dokującej znajdującej się w podłokietniku wygląda jak integralna część wnętrza. W praktyce jest to pięknie opakowany w specjalny „case” Samsung Galaxy Tab z zainstalowaną nakładką BMW. Co ciekawe można z niego także korzystać jak ze standardowego urządzenia - po wyjściu z aplikacji mamy dostęp do wszystkich funkcjonalności, czyli przeglądarki, map lub chociażby gier. Większą uwagę warto jednak skupić na samym oprogramowaniu BMW. Tak jak wspomniałem, umożliwia ono sterowanie w zasadzie każdym elementem w aucie. Możemy więc do woli przestawiać fotele pasażerów (kierowcy oczywiście nie tkniemy), zmieniać stacje radiowe, przełączać elementy wyświetlane na ekranach zamontowanych przed nami lub podglądać aktualne informacje dotyczące podróży. Korzystając z odpowiednich zakładek możemy sprawdzić aktualną prędkość, spalanie, zasięg oraz dystans do pokonania. Dla tych, którzy preferują „klasyczne” rozwiązania pozostaje uniwersalny pilot (chowany w podłokietniku) pozwalający na sterowanie ekranami na poprzedzających fotelach. Tu z kolei możemy podglądać nawigację, odpalić telewizję (korzystając z tunera cyfrowego) lub po prostu cieszyć się naszą ulubioną muzyką. Muszę jednak przyznać, że w tym całym technologicznym natłoku zabrakło mi jednego prostego rozwiązania - powtórzonego z tyłu kontrolera iDrive. Obsługa większości funkcji byłaby wówczas zdecydowanie bardziej intuicyjna i znacznie szybsza.

bmw_730Ld_test-1-5

Siadając z przodu nie będziemy jednak jakkolwiek poszkodowani. Narzekać może jedynie pasażer siedzący na prawym fotelu - ze względu na koniczeność zainstalowania mechanizmów składających go na potrzeby „leżanki” z tyłu ograniczono w nim możliwość regulacji oparcia, pozbawiając go również opcji masażu.

To, co urzeka, to staranność montażu oraz jakość wykończenia. Prosta, minimalistyczna deska rozdzielcza łączy wysokogatunkowe drewno oraz aluminiowe wstawki. Tak jak w przypadku kierownicy - nie tylko ramki, ale i przyciski w całym kokpicie wykonano z tego materiału. Nad kokpitem góruje ekran odświeżonego systemu iDrive. Jest on niezwykle ciekawy z kilku względów - po pierwsze, po raz pierwszy w historii BMW zastosowano możliwość sterowania dotykowego, po drugie - część funkcji możemy obsługiwać gestami. Tak, dobrze przeczytaliście - gestami. Jak to działa? W okolicach lusterka zamontowano skaner 3D. Ustawiając rękę w odległości mniej więcej 20-30 cm od ekranu jesteśmy w zakresie jej "działania". Korzystając z zaprogramowanych gestów możemy przykładowo zmienić głośność (kręcąc palcem odpowiednio w prawo lub w lewo), wyłączyć ekran lub przesuwać wirtualnie renderowany pojazd przy korzystaniu z astystenta parkowania. Przy okazji muszę też wspomnieć, że jest to najlepszy tego typu system z jakim miałem do czynienia. Potrafi wpasować wielką „siódemkę” w naprawdę ciasne luki. Dodatkowo mnogość kamer (jedna z przodu, dwie po bokach i jedna z tyłu) zapewniają świetną widoczność nawet przy słabym oświetleniu. Ciekawostką jest także dokładna wizualizacja przestrzeni w miejscu postojowym, uwzględniają nawet ilość miejsca potrzebnego do bezpiecznego otwarcia drzwi.

bmw_730Ld_test-A-10

Najciekawszym fotelem w całym aucie okazuje się jednak ten po lewej stronie z przodu. To nie żart - po pokonaniu blisku 400 km jako pasażer w życiu nie zamieniłbym miejsca za kierownicą na "biznesklasę". Nie ma tutaj nic ponad elementami, które przydają się w codziennej eksploatacji. Zegary - choć cyfrowe - we wspaniały sposób symulują klasyczne analogowe rozwiązanie, zapewniając doskonałą czytelność. Wszystkie komunikaty, które pojawiają się na nich nie biją po oczach ostrymi kolorami, lecz delikatnie rozświetlają dolną część wyświetlacza. Moim zdaniem w tej chwili jest to absolutny wzór do naśladowania. Nawet podczas długich nocnych wojaży nie będziemy zmęczeni ostrym podświetleniem lub feerią barw wylewającą się z ekranów. W trasie docenimy także fotele - odpowiednio miękkie, z przyjemnym, acz nienachalnym trzymaniem bocznym i elektryczną regulacją w każdej możliwej płaszczyźnie. Oczywiście tak jak i te z tyłu, są podgrzewane i wentylowane. W przypadku ogrzewania miłym akcentem jest także dogrzewanie podłokietnika na środku, dzięki czemu opierając łokcie w chłodne poranki nie jesteśmy skazani na dotyk zimnej skóry. BMW jest także świetnym wyborem na drugie trasy nie tylko ze względu na przestronną kabinę, ale także na przepastny bagażnik. Przy 515 litrach pojemności można być spokojnym o ilość miejsca na walizki podróżujących.

Lekkość

Kolejnym argumentem przemawiającym za wolnym dla szofera jest to, jak „siódemka” jeździ. A jeździ genialnie. Wszystko za sprawą świetnej pracy działów technologicznych, które walczyły o redukcję zbędnych kilogramów. Dzięki zastosowaniu kompozytu CFRP (Carbon-fibre reinforced plastic) udało się zrzucić 40 kg masy przy jednoczesnym wzmocnieniu konstrukcji. Dodatkowo „rdzeń” nadwozia wykonano właśnie z włókna węglowego, zwiększając tym samym jego sztywność. Efekt? Niecałe dwie tony wagi końcowej i perfekcyjne rozłożenie masy pomiędzy osiami w proporcjach 50/50. Brzmi nieźle? Dalej jest tylko lepiej. Testowy egzemplarz wyposażono w podstawowy, 3-litrowy silnik wysokoprężny. Nowa konstrukcja o oznaczeniu B57 produkuje 265 koni mechanicznych i aż 620 Nm momentu obrotowego dostępnego w zakresie od 2 do 2,5 tysiąca obrotów na minutę. Całość spięto z 8-biegowym automatem. Na pierwszy rzut oka można powiedzieć, że osiągi nie będą powalać. Idealne zgranie skrzyni, silnika i napędu pozwala jednak na bardzo sprawne rozpędzanie 730-ki. Pierwsza setka na zegarach pojawia się w niecałe 6 sekund, zaś prędkość maksymalna jest ograniczona elektronicznie do 250 km/h. Co więcej - mnogość przełożeń oraz świetne oprogramowanie skrzyni sprawia, że przy dynamicznym przyspieszaniu praktycznie cały czas wykorzystujemy sto procent potencjału silnika. Spalanie przy tym nie wypada źle - ba, jest szokująco dobre! W Warszawie przy dużym ruchu i gęstych korkach naprawdę ciężko jest przekroczyć 11 litrów na sto kilometrów. W trasie zaś zejście do dolnych granic 6 litrów (przy spokojnej, płynnej jeździe) nie jest żadnym wyzwaniem. Dynamiczna jazda autostradowa to zaś okolice 8-9 litrów. Przy 78-litrowym baku pozwala to bezstresowo i przyjemnie pokonywać długie dystanse. Nowa jednostka BMW wymaga też pochwały za kulturę pracy. Po odpaleniu (nawet przy minusowych temperaturach) nie będziemy drażnieni głośnym klekotem lub jakimikolwiek wibracjami. Samo brzmienie silnika - zarówno z zewnątrz jak i w środku - można zaś przyrównać bardziej do przyjemnego "buczenia" sześciu garów, niż do typowego dieslowskiego stukotu.

bmw_730Ld_test-11

Czas na wisienkę na torcie, czyli to jak „siódemka” się prowadzi. Zastosowano tutaj pneumatyczne zawieszenie wielowahaczowe z trzema różnymi ustawieniami - Comfort, Sport i Adaptive. Niezależnie od wybranej opcji BMW pozostaje niezwykle stabilne, nie kołysząc i nie doprowadzając pasażerów do choroby morskiej (w przeciwieństwie do wspomnianego wcześniej Mercedesa klasy S, który w zakrętach przypomina nieco okręt rzucany na wielkich falach). Wszystkie nierówności są pochłaniane bezszelestnie i bezwibracyjnie, jakbyśmy płynęli po równej jak stół drodze. Co więcej, pomimo ogromnych wymiarów czuć niezwykłą lekkość w prowadzeniu. Układ kierowniczy zapewnia doskonałe czucie pracy kół, niezależnie od nawierzchni po której się poruszamy. Podczas naszego testu warunki pogodowe były skrajnie różne - począwszy od słonecznego suchego dnia i lekkich minusowych temperatur aż po kilku-kilkunastocentymetrowy śnieg. W każdej sytuacji napęd xDrive radził sobie bez zająknięcia. Co ciekawe zachowuje on klimat klasycznego tylnonapędowca. Pracę przedniej osi czuć zwłaszcza w zakrętach, lecz zdecydowanie częściej spotkamy się tutaj z nadsterownością aniżeli z podsterownością. Przyznam szczerze, że dawno nie miałem do czynienia z autem, które daje tak dużo przyjemności z pokonywania każdego zakrętu. Myślę, że wybierając wersję zmocniejszym silnikiem bez problemu można zawstydzić niejedno auto, któremu przypisuje się tytuł rasowego sportowca.

bmw_730Ld_test-B-7

Technologiczny majstersztyk

Kardynalnym błedem byłoby jakkolwiek nie wspomnieć o masie nowatorskich rozwiązań, które upakowano w „siódemkę”. Wspomniane wcześniej sterowanie gestami czy kamery wspomagające parkowanie to tylko część rzeczy, które robią ogromne wrażenie. Jedną z najciekawszych rzeczy są laserowe światła przednie, wcześniej montowane tylko w hybrydowym i8. Jak one działają? Wysokowydajne diody emitują mocno skupiony i niezwykle silny strumień światła. Pada on na specjalną soczewkę, która go wzmacnia i emituje dalej na drogę przed autem. Rzucane przez nie światło jest niezwykle jasne i niemal idealnie białe. Dodatkowo komputerowo sterowane przysłony regulują zakres świecenia, dzięki czemu nie oślepimy innych użytkowników drogi. Doskonale widać to zwłaszcza na autostradzie, gdzie obszar, na którym nie ma żadnych aut jest oświetlany z maksymalną mocą (światłami drogowymi), wszelkie pojazdy są zaś fantastycznie "odcinane" z pola świecenia.

bmw_730Ld_4-11

Kolejną ciekawostką jest urządzenie, które oficjalnie nazywa się kluczykiem, choć standardowego kluczyka zupełnie nie przypomina. Mowa o Smart Key. Urządzenie to wygląda jak mocno skurczony finezyjny smartfon. Wyposażono je w mały dotykowy ekran, który pozwala na podgląd aktualnego statusu auta. Możemy więc sprawdzić aktualny zasięg lub stan pojazdu oraz włączyć lub wyłączyć zdalnie klimatyzację i ogrzewanie. Najciekawsza jest jednak opcja zdalnego parkowania. Na czym polega? Otóż rzecz w założeniu jest banalnie prosta - wiedząc, że będziemy zostawiać auto w wąskiej luce lub w garażu, gdzie ciężko wysiąść z auta po prostu ustawiamy się przed wybranym przez nas miejscem i… opuszczamy auto. Wybierając odpowiednią opcję na kluczyku możemy powoli wprowadzić samochód w wybraną przestrzeń. Niektórym może to przypominać zdalnie sterowane BMW James’a Bonda, które widzieliśmy w części "Jutro nie umiera nigdy". Do pełnego kierowania za pośrednictwem kluczyka jest nam jeszcze daleko, ale jak widać Niemcy przecierają szlaki. Kto wie, co zobaczymy w następnej generacji flagowej limuzyny z Bawarii?

bmw_730Ld_test-A-20

Ach, zapomniałbym o najlepszym! Jako osoba wyczulona na punkcie jakości dźwięku serwowanego przez systemy audio byłem niezwykle ciekaw na co stać tak mocno chwalony system stosowany w „siódemce”. Patrząc na markę, która go sygnuje - czyli brytyjski Bowers&Wilkins - moje oczekiwania były naprawdę wysokie. Na szczęście nie zawiodłem się. Dawno nie miałem do czynienia z głośnikami w aucie, które serwowały tak czyste, ciepłe i głębokie brzmienie. Owszem, Burmester czy też Bang&Olufsen stosowane w Mercedesach i Audi są na mniej więcej tym samym poziomie, lecz charakteryzują się zupełnie inną kalibracją dźwięku. To już jednak kwestia indywidualnych odczuć. Jesteście ciekawi ile kosztuje taka przyjemność? Otóż jedyne 29 tysięcy złotych.

bmw_730Ld_test-A-22

Podsumowanie

Cały czas starałem się omijać słowo ideał. Spędzając praktycznie pełne cztery dni w tym aucie szukałem nie tylko zalet, ale i wad. Niestety (albo i stety) ich nie znalazłem. Nie dlatego, że nie chciałem - zwyczajnie nie kwalifikowały się do kategorii „karygodne” lub „irytujące”. Owszem, wygłuszenie schowków na rolety w tylnych drzwiach mogłoby być nieco lepsze, podobnie jak wyciszenie silników foteli. Czy są to jednak elementy, które skreślają auto? Otóż nie. BMW stworzyło niesamowicie dobry samochód, łączący w zasadzie dwa gryzące się kierunki - niebywały luksus i sportowy charakter. Czy Mercedes ma się czego bać? Raczej nie - oba auta pomimo gry na tym samym boisku celują w nieco odmienną klientelę. Kto jest więc największym konkurentem? Chwilowo BMW może spać spokojnie, lecz niebawem do walki stanie nowy mocny zawodnik - nowe wcielenie Audi A8.

Dane techniczne

NAZWA BMW 730Ld xDrive
SILNIK turbodiesel, R6, 24 zaw.
TYP ZASILANIA PALIWEM wtrysk bezpośredni Common Rail
POJEMNOŚĆ 2993
MOC MAKSYMALNA 265 KM (195 kW) przy 4000 obr./min.
MAKS. MOMENT OBROTOWY 620 Nm w zakresie 2000-2500 obr./min,
SKRZYNIA BIEGÓW 8-biegowa, automatyczna
NAPĘD 4x4
ZAWIESZENIE PRZÓD wielowahaczowe pneumatyczne
ZAWIESZENIE TYŁ wielowahaczowe pneumatyczne
HAMULCE tarczowe wentylowane (p/t)
OPONY 245/50 R18
BAGAŻNIK 515
ZBIORNIK PALIWA 78
TYP NADWOZIA limuzyna
LICZBA DRZWI / MIEJSC 4/4
WYMIARY (DŁ./SZER./WYS.) 5238/1902/1479
ROZSTAW OSI 3210
MASA WŁASNA / ŁADOWNOŚĆ 1945/710
MASA PRZYCZEPY / Z HAMULCEM 750/2100
ZUŻYCIE PALIWA 6,1/4,6/5,2 (test: 10,8/8,2/9,5)
EMISJA CO2 137
PRZYSPIESZENIE 0-100 km/h 5,9
PRZĘDKOŚĆ MAKSYMALNA 250
GWARANCJA MECHANICZNA 2 lata
GW. PERFORACYJNA / NA LAKIER 12/3 lata
OKRESY MIĘDZYPRZEGLĄDOWE według wskazań komputera
CENA WERSJI PODSTAWOWEJ BMW 730d SWB: 400 400
CENA WERSJI TESTOWEJ BMW 730Ld: 428 200
CENA EGZ. TESTOWANEGO 691 742