Infiniti QX30 2.2d Premium Tech

Motoryzacyjny świat widział już różne dziwne mieszanki - ot wystarczy chociażby przypomnieć sobie Alfę Romeo Arna, która była niczym innym jak ówczesnym Nissanem Pulsarem. Jak zapewne się domyślacie, efekt tego romansu był dość kiepski.

Układ teoretycznie miał się sprawdzić - nadwozia produkowane w Japonii były transportowane do Włoch, gdzie dokonywano finalnego montażu, wliczając w to instalację autorskiej jednostki napędowej w układzie boxer. Bardzo szybko okazało się jednak, że japońskie blachy średnio sprawdzały się w Europie. Samochody zjadła korozja i tyle je widziano. Włosko-japoński sen prysł równie szybko jak rdzawy pył, będący utrapieniem właścicieli tego auta.

infiniti-qx30-2.2d-5

Mijają 33 lata, a Japończycy znowu wdają się w niezwykle dziwny związek. Tym razem jednak układ jest odwrotny - to oni pożyczają całą technologię. Na szczęście wybrano właściwego partnera, czyli Mercedesa. Wszystko zaczęło się niewinnie, bowiem Infiniti zakupiło diesle oraz skrzynie biegów do modelu Q50. Później dołączyła do nich dwulitrowa, 211-konna jednostka benzynowa. Teraz zaś przyszła pora na cały model - po co tworzyć coś od podstaw, skoro można wykorzystać sprawdzoną bazę? Wybór był wyjątkowo trafiony, a jest nim GLA. Samochód ten dobrze znacie - na łamach autoGALERII pojawił się dwukrotnie, zawsze zbierając dość dobre opinie. Japończycy jednak nie ograniczyli się wyłącznie do zmiany znaczka na grillu. W przypadku QX30 całkowicie przeprojektowano nadwozie a także część wnętrza, próbując nadać mu unikalny charakter. Jak to wyszło?

Pozdrowienia ze Stuttgartu

Na wstępie trzeba wyjaśnić nomenklaturę tego modelu, gdyż może ona lekko wprowadzać w błąd. Ofertę Infiniti otwierają dwa bazowe modele - Q30 i QX30. Teoretycznie można więc wnioskować, iż Q30 bazuje na A-klasie, zaś QX30 na GLA. Nic bardziej mylnego! Oba auta skonstruowano korzystając z małego crossovera Mercedesa. Jak więc je zróżnicowano? Otóż Q30 zyskało więcej sportowego charakteru. Ma nieco mniejszy prześwit oraz agresywniej stylizowane zderzaki. QX30 nawiązuje zaś do “terenowo-crossoverowego" klimatu, wyróżniając się nieco większym prześwitem oraz masywniejszymi nakładkami na zderzakach. Jak to wygląda w praktyce? Otóż zarówno Q jak i QX30 wyglądają świetnie. Infiniti rewelacyjnie wpasowało swoją stylistykę w bryłę Mercedesa GLA, ukrywając tym samym pochodzenie auta. Wąskie i smukłe lampy przednie, wyraźne przetłoczenia w linii bocznej, charakterystyczne zakończenie tylnych drzwi oraz utrzymane w klimacie marki lampy z tyłu stuprocentowo wpasowują ten samochód w język stylistyczny marki. Dopiero stawiając obok siebie GLA i QX30 zauważymy pewne podobieństwa, choć są one dobrze zamaskowane. W przypadku Infiniti pojawia się jednak pewien zarzut, choć jest to akurat kwestia oka - osoby nie znające modelu często mylą go z Mazdą 3. Muszę przyznać, że faktycznie, niektóre detale są utrzymane w podobnym charakterze i częściowo do siebie nawiązują. Czy było to przypadkowe zagranie? Trudno powiedzieć. Jeśli tak było, to przynajmniej patrzyli w dobrym kierunku, bo “Trójka” od Mazdy jest jednym z najładniejszych kompaktów na rynku.

infiniti-qx30-2.2d-1

Klimat Mercedesa ujawnia się dopiero po zajęciu miejsca za kierownicą. W delikatnie zmodyfikowanym wnętrzu nie udało się zatuszować pochodzenia samochodu - większość elementów jest żywcem przeniesiona z GLA. Jeśli więc jeździliście kiedyś tym samochodem, to w Infiniti poczujecie jednocześnie dziwnie znajomo i nieco obco. Dlaczego? Powód jest prosty - niektóre elementy zaszczepione z innych modeli japońskiej marki zwyczajnie tutaj nie pasują. Największy zarzut tyczy się systemu inforozrywki. O ile Command jest przeciętny i nie należy do moich faworytów, o tyle system stosowany przez Infiniti zdaje się być jeszcze gorszy. Grafika oraz sposób nawigacji po menu przypomina wycieczkę do 2008 roku, kiedy to tego typu rozwiązania były w fazie intensywnego rozwoju. Zarówno intuicyjność obsługi jak i samo rozmieszczenie ikon przenoszących nas do odpowiednich ustawień jest wyjątkowo niska. Swoje trzy grosze w problemach z obsługą ma także przeciętny kontroler, dodatkowo zamontowany nieco zbyt blisko podłokietnika, przez co kierowca musi znaleźć ustawienie na T-Rexa (z krótkimi rączkami) aby wygodnie zarządzać pewnymi opcjami.

Co jeszcze się zmieniło? Ekran został “schowany” w górnej części deski i otulono go ciekawymi skórzanymi przeszyciami. Charakterystyczna, pełna przycisków “szafa” Commanda ustąpiła miejsca podstawowym przełącznikom od radia i nawigacji Infiniti. Reszta to już GLA, czyli zegary, sposób sterowania fotelami, kierownica i wybierak automatycznej skrzyni biegów. Taka mała ciekawostka - nie zdecydowano się na zastosowane bardzo wygodnego przełącznika skrzyni biegów umieszczonego po prawej stronie za kierownicą. W zamian zapożyczono “shifter” znany z wersji AMG - znajdujący się na tunelu środkowym tuż za panelem klimatyzacji. Trochę szkoda, bo z tego powodu nie znajdziemy tutaj praktycznego głębokiego schowka, który świetnie sprawdza się w GLA.

infiniti-qx30-2.2d-16

Siadając z przodu szybko docenimy wygodne fotele. Co prawda siedzisko jest zdecydowanie zbyt krótkie, lecz ustawienie oparcia oraz możliwość wyregulowania wysunięcia zagłówka pozwala na zajęcie prawidłowej i komfortowej pozycji za kierownicą. Nieco gorzej poczują się za to pasażerowie tylnej kanapy. Tutaj podobnie jak w przypadku Mercedesa nie ma zbyt wiele miejsca, zwłaszcza, gdy wzrost kierowcy przekracza 180 cm. Na nogi pozostaje wówczas zaledwie kilkanaście centymetrów i jedynie niższe osoby będą zadowolone z podróży w tym miejscu. Bagażnik o pojemnośći 421 litrów jest ustawny i pomieści dwie średniej wielkości walizki. Trzeba tylko pamiętać, iż pod podłogą nie znajdziemy dodatkowej przestrzeni - umieszczono tam subwoofer oraz centalę sterowania systemem audio sygnowanym przez Bose. Audiofile nie będa jednak z niego zadowoleni - Mercedesowski Harman/Kardonn brzmi o wiele lepiej. Bose serwuje dziwnie stłumiony dźwięk, który nie każdemu przypadnie do gustu.

Na co stać Infinicidesa?

Pod maską testowego egzemplarza znajduje się jedna z najbardziej znanych mercedesowskich jednostek napędowych - diesel o pojemności 2,2-litra, generujący 170 koni mechanicznych. Spięto go z 7-biegową przekładnią automatyczną, przenoszącą moc na wszystkie cztery koła. Infiniti nie dodało tutaj nic od siebie - samochód w prowadzeniu w zasadzie nie różni się od GLA. Niektórzy będą być może na to narzekać, ja jednak przyznam, iż była to dobra decyzja. Samochód ten prowadzi się naprawdę świetnie. W zakrętach pozostaje niezwykle stabilny, nawet w szybko pokonywanych łukach. Układ kierowniczy przekazuje sporo informacji, zaś napęd na cztery koła poprawia stabilność auta. Co ciekawe nawet na lekko zapiaszczonej nawierzchni trudno wyprowadzić to auto z równowagi. System ESP, który można jedynie lekko uśpić, zawsze czuwa i szybko, acz niezbyt nachalnie koryguje tor jazdy. Tak naprawdę jedyną cechą odróżniającą nasz “wurst w tempurze” jest praca skrzyni biegów. W Mercedesie posiada ona cztery tryby pracy - Comfort, Sport, Manual i Eco. W Infiniti “wycięto” ten pierwszy, przez co samochód w pierwszym kontakcie wydaje się być wyjątkowo ospały. Dopiero mocniejsze traktowanie prawego pedału budzi do życia 170 wysokoprężnych koni. Japończycy zadbali za to o dobre wyciszenie kokpitu. Smutny klekot diesla będzie nam doskwierać wyłącznie na zimnym silniku - w czasie jazdy do akcji wkracza aktywne wygłuszenie wnętrza, poprawiające komfort aktustyczny. Czy działa? Moim zdaniem tak - czuć to zwłaszcza na autostradzie, gdzie nawet przy wyższych prędkościach nie trzeba podnosić głosu podczas rozmowy. Jest miło i przyjemnie, tak jak powinno być.

infiniti-qx30-2.2d-14

Jeśli spodziewaliście się w tym wszystkim dobrego spalania, to mam niestety dla Was niemiłą niespodziankę - otóż w mieście wypada ono kiepsko. Nawet bardzo spokojna jazda w ruchu miejskim nie pozwala na zejście poniżej 9 litrów na setkę, zaś podczas całego testu kilkukrotnie udało się przebić “dychę”. Dużo lepiej jest za to w trasie - do 130 km/h spalanie utrzymuje się na poziomie 6,5 litra, zaś powyżej tej prędkości zaczyna bardzo szybko wzrastać. Dynamiczna jazda nieco powyżej limitów panujących na naszych autostradach wyciągnie z baku 8-8,5 litra ropy. Na jednym, 56-litrowym zbiorniku paliwa można więc zrobić średnio od 550 do 800 km.

Niemieckie techno

Kilka dni temu kultowy w pewnych kręgach klub Berghain został uznany za jedną z instytucji kulturalnych niezwykle ważnych dla Niemiec. Cóż, o ile graną tam muzykę techno można kwestionować, o tyle technologii ze Stuttgartu już nie za bardzo. Infiniti dostało w zasadzie wszystko co najlepsze. Nie zabrakło więc kamer monitorujących martwą strefę oraz obszar przed autem, inteligentnego tempomatu czy też kamer wspomagających parkowanie, rzucających obraz w 360 stopniach. Dodatki te nie są jednak dostępne w standardzie - w przypadku odmiany Premium Tech wymagają wyboru pakietu Bezpieczeństwo, kosztującego aż 10 238 zł. Podobnie wygląda kwestia szklanego dachu (nieotwieranego, za jedyne 4 141 zł), systemu audio Bose (za 3 911 zł) i lakieru metalizowanego (za 3 451 zł ). Skórzane wykończenie wnętrza to z kolei robota pakietu Cafe Teak (za 2 621 zł). Z tego też powodu cena egzemplarza testowego przekracza 200 tysięcy złotych. To dużo, choć patrząc na jeden z testowanych przez nas egzemplarzy Mercedesa GLA granica ta nie jest trudna do przebicia.

Podsumowanie

Po czterech dniach spędzonych z tym autem zacząłem sobie zadawać jedno pytanie - czy to ma sens? Wszak decydując się na Infiniti dostajemy tak naprawdę inaczej opakowanego Mercedesa. Zróżnicowanie jest naprawdę delikatne. Co więc może przyciągnąć klientów do salonów tej japońskiej marki? Otóż chyba tylko i wyłącznie uwielbienie dla stylistyki Infiniti. Trzeba przyznać, że osoba odpowiedzialna za projekt nadwozia wykonała rewelacyjną robotę. QX30 prezentuje się wyśmienicie i co ciekawe przyciąga spojrzenia wielu innych kierowców. Pytanie, czy to jednak będzie wystarczająco dużo, aby zrezygnować z pewnych zalet Mercedesa?

Dane techniczne

NAZWA Infiniti QX30 2.2d Premium Tech
SILNIK turbodiesel, R4, 16 zaw.
TYP ZASILANIA PALIWEM wtrysk bezpośredni Common Rail
POJEMNOŚĆ 2143
MOC MAKSYMALNA 125 kW (170 KM) w zakresie 3400-4000 obr./min.
MAKS. MOMENT OBROTOWY 350 Nm w zakresie 1400-3400 obr./min.
SKRZYNIA BIEGÓW 7-biegowa, automatyczna
NAPĘD 4x4
ZAWIESZENIE PRZÓD kolumny MacPhersona
ZAWIESZENIE TYŁ wielowahaczowe
HAMULCE tarczowe went./tarczowe
OPONY 235/50 R18
BAGAŻNIK 421/1235 l
ZBIORNIK PALIWA 56
TYP NADWOZIA crossover
LICZBA DRZWI / MIEJSC 5/5
WYMIARY (DŁ./SZER./WYS.) 4425/1815/1515
ROZSTAW OSI 2700
MASA WŁASNA / ŁADOWNOŚĆ 1595/480
MASA PRZYCZEPY / Z HAMULCEM 750/1800
ZUŻYCIE PALIWA 5,9/4,4/5,0 (test: 9,8/6,5/8,1)
EMISJA CO2 130
PRZYSPIESZENIE 0-100 km/h 8,5
PRZĘDKOŚĆ MAKSYMALNA 215
GWARANCJA MECHANICZNA 3 lata lub 100 tys. km
GW. PERFORACYJNA / NA LAKIER 12 lat/ 3 lata
OKRESY MIĘDZYPRZEGLĄDOWE według wskazań komputera
CENA WERSJI PODSTAWOWEJ Premium: 158 278
CENA WERSJI TESTOWEJ Premium Tech: 180 157
CENA EGZ. TESTOWANEGO 204 526