Volkswagen CrossPolo 1.2 TSI DSG

Nie jest to samochód terenowy. Z założenia jego naturalnym habitatem powinno być miasto, ale zarówno silnik, jak i stylistyka nadwozia zachęcają do zabierania go na dłuższe wycieczki. Rodzi się więc podstawowe pytanie - jaki jest w ogóle sens istnienia takiego auta oraz kto stanowi jego grupę docelową?

CrossPolo nie jest nowym wynalazkiem. Pod dość ironicznie brzmiącą nazwą "Fun" (choć na niektórych rynkach występował jako Dune lub Soho) zadebiutowało w 2003 roku, w przedliftingowej wersji poprzedniej generacji miejskiego Volkswagena. Czy wyróżniało się na tle konkurentów? Plastikowe dokładki, relingi na dachu, nieco zwiększony prześwit i większe felgi. Tak naprawdę wszystko rozbijało się o wygląd - o napędzie 4MOTION nie było nawet mowy. Nieco później w gamie Volkswagena ujednolicono nazwy, dodając “pseudoterenowym” wersjom przedrostek Cross.

Volkswagen CrossPolo 1.2 TSI DSG | fot. Maciej Kuchno

 

 

 

Cross, znaczy miejski?

Tyle z historii. Aktualne wydanie cały czas stosuje ten sam schemat, przyciągając ludzi poszukujących “małego SUV-a”. Co prawda wciąż nie uświadczymy tu napędu na cztery koła (a szkoda!), lecz mamy inne zalety. Względem standardowego Polo zwiększono o 15 mm prześwit. Zmiana niby niewielka, ale daje jedną, zasadniczą przewagę - pokonywanie krawężników i progów w mieście staje się ogromną przyjemnością. Co prawda standardowe, 17-calowe felgi nie ułatwiają zadania, ale mimo to nie musimy martwić się o przytarcia zderzakiem. Czarne panele na drzwiach i zderzakach z kolei świetnie sprawdzają się w roli “odbojników”, ratujących lakier przed obiciem o niskie słupki lub stojące obok auto. Drugą kwestią jest sam wygląd samochodu. Polo z natury nie należy do aut porywających od pierwszego wejrzenia. Bądźmy szczerzy - aktualnie to jedna z najbardziej klasycznych i konserwatywnych propozycji na rynku. Pakiet Cross ma tę zaletę, że wprowadza nieco życia i charakteru w smutne i nijakie nadwozie, nadając mu dość sympatyczny klimat. Swoje trzy grosze ma w tym także lakier “Honey” - łączący “miodowy” odcień z głęboką pomarańczą. W słoneczny dzień naprawdę trudno nie zwrócić na niego uwagi.

Volkswagen CrossPolo 1.2 TSI DSG | fot. Maciej Kuchno

W środku CrossPolo z kolei rozpieszcza bogatym wyposażeniem. Standardowo otrzymujemy usportowione fotele - nieco głębsze, z lepszym trzymaniem bocznym. Na pierwszy rzut oka zdają się być całkiem przyjemne, lecz dłuższa jazda szybko weryfikuje wizualne wrażenia. Przede wszystkim brakuje im nieco dłuższego siedziska - nawet niższe osoby narzekają na pewien dyskomfort z tym związany. Dodatkowo oparcie jest miękkie, przez siedząc lekko zapadamy się w gąbkę ukrytą pod materiałem. Jest to o tyle ciekawe, że w zasadzie każde auto z grupy VAG charakteryzuje się dość twardymi obiciami, a właśnie CrossPolo stanowi wyjątek.

Volkswagen CrossPolo 1.2 TSI DSG | fot. Maciej Kuchno

Cross, znaczy praktyczny?

Kokpit utrzymano w stylu bliższym starszym modelom Volkswagena. Nie da się ukryć, że aktualna generacja zadebiutowała w 2009 roku i pamięta jeszcze czasy poprzedniej generacji Golfa. Wszystko jest proste, bardzo geometryczne i całkowicie pozbawione emocji. Na szczęście ergonomia niezmiennie pozostaje na wysokim poziomie, pomijając nieco zbyt wysoko zamontowany podłokietnik. Na szczęście można go pochylić w dół lub całkowicie podnieść, zyskując tym samym cenną przestrzeń na łokieć. Centralną część deski rozdzielczej zakrzywiono nieco w stronę siedziska kierowcy, ułatwiając tym samym obsługę wszystkich elementów. Większość ustawień standardowo zgromadzono w systemie inforozrywki. Testowy egzemplarz wyposażono w najwyższy model z rodziny Composition, posiadający między innymi nawigację oraz możliwość połączenia z telefonem za pośrednictwem CarPlay lub Android Auto. Ze względu na fakt, iż korzystam z oprogramowania iOS sprawdziłem wyłącznie pierwszą opcję. CarPlay to wyjątkowo dopracowany i wygodny w obsłudze system - pozwala na szybkie wykonywanie połączeń, przeglądanie wiadomości oraz udostępnia podstawowe aplikacje muzyczne - Apple Music oraz Spotify, pozwalające na wygodny streaming ulubionych albumów i utworów.

Pasażerowie podróżujący z tyłu nie będą narzekać na przestrzeń na nogi, choć tej nie ma zbyt wiele. Przy ustawieniu fotela pod moje potrzeby (kierowca o wzroście 185 cm) osoba siadająca za mną miała naprawdę skromną ilość miejsca, pozwalającą na wygodne podróżowanie co najwyżej na krótkich, miejskich dystansach. Zdecydowanie lepiej jest więc siadać po lewej stronie i prosić osobę jadącą z przodu o podsuniecie się do przodu.

Volkswagen CrossPolo 1.2 TSI DSG | fot. Maciej Kuchno

Kufer w CrossPolo mieści przyzwoite 280 litrów. Dodatkowo podzielono go na dwie cześci - za pomocą ruchomej podłogi możemy pogłębić bagażnik, rezygnując tym samym z oddzielonej części, w której możemy wozić mniejsze, płaskie rzeczy. Przy odrobinie wyobraźni bez problemu zapakujemy jedną naprawdę dużą walizkę oraz kilka mniejszych toreb. Dłuższy wyjazd wakacyjny może jednak wymagać złożenia kanapy - jest to bardzo proste, choć nie uzyskamy wówczas płaskiej powierzchni. W tym segmencie niewiele jest jednak aut, które oferują takie udogodnienie - bezkonkurencyjnym liderem pozostaje Honda Jazz z systemem Magic Seats. To, co cieszy w CrossPolo to także przyzwoita liczba schowków. Drobne rzeczy możemy schować na głębokiej półce za uchwytami na kubki, w podłokietniku lub w szufladach ukrytych pod fotelami. Także schowek znajdujący się przed pasażerem jest dość pojemny i wyposażony w nawiew zimnego powietrza.

Cross, znaczy "w trasę"?

Pod maską testowego egzemplarza kryła się jednostka, która powoli kończy swoją karierę rynkową - to dobrze znane 1.2 TSI o mocy 110 KM oraz momencie obrotowym wynoszącym 175 Nm. Silnik spięto z 7-biegową przekładnią DSG, co tworzy idealny tandem do walki z miastem, korkami i gęstym ruchem. W praktyce jednak pojawia się pewien zgrzyt - a jest nim spalanie. Dlaczego? Otóż nawet przy płynnej jeździe, blokowanej wyłącznie przez sygnalizacje świetlne ciężko jest osiągnąć wynik poniżej 8 litrów. W praktyce jednak CrossPolo pije znacznie więcej - średnia z miasta wyniosła 9,2 litra w trakcie całego testu. To dość dużo, nawet pomimo sporej mocy. Dodatkowo 1.2 TSI w konfiguracji z DSG cierpi na specyficzną przypadłość, jaką jest lekkie zduszenie przy ruszaniu - samochód wpada w wibracje na 1-2 sekundy i sprawia wrażenie przymulonego. Dopiero po przekroczeniu granicy 1200-1300 obrotów wszystko wraca do normy. Skrzynia z kolei okazuje się być idealnym zestawem do miasta - sprawnie przeskakuje między kolejnymi przełożeniami, starając się możliwie najszybciej wskoczyć na wyższy bieg. Co ciekawe CrossPolo okazuje się być świetnym wyborem na autostrady. Solidny zapas mocy oraz szeroka dostępność momentu obrotowego (od 1,5 do 4 tysięcy obrotów na minutę) ułatwia wyprzedzanie i szybkie nabieranie prędkości. Regularna jazda z prędkością 130-140 km/h generuje spalanie na poziomie 6,4-6,6 litra na setkę. Na drogach krajowych, gdzie z kolei zwykle toczymy się w kolumnie aut sunących około 90 km/h można zejść poniżej pięciu litrów.

Volkswagen CrossPolo 1.2 TSI DSG | fot. Maciej Kuchno

 

 

 

Prowadzenie to z kolei temat rzeka. Ze względu na zwiększony prześwit spodziewałem się także nieco “miększego” zawieszenia, które powinno idealnie korelować z wizerunkiem auta udającego SUV-a. Nic bardziej mylnego - CrossPolo jest zadziwiająco sztywne i bardzo twarde. Na miejskich wertepach, dziurach, a zwłaszcza studzienkach pozwala sobie na solidne uderzenie, które jest dość mocno wyczuwalne na siedzącej części ciała. Z kolei poprzeczne nierówności powodują lekkie “podskakiwanie”, co nie każdemu przypadnie do gustu. Nie można mu za to odmówić bardzo dobrego zachowania w zakrętach - nadwozie nie przechyla się, zaś wymuszenie podsterowności jest trudne ze względu na dobrze skalibrowane ESP. Układ kierowniczy nie jest przesadnio wspomagany, dzięki czemu z łatwością wyczujemy co aktualnie dzieję się z przednimi kołami. Za to duży plus - aktualnie niewiele samochodów miejskich może pochwalić się taką cechą.

Cross, znaczy drogi?

No właśnie - dotarliśmy do najważniejszego punktu wyliczanki, czyli ceny. Cennik CrossPolo otwiera kwota 64 890 zł. W tej cenie otrzymamy 90-konne 1.2 TSI z manualną przekładnią, klimatyzację manualną, 17-calowe felgi, podłokietnik z przodu oraz komputer pokładowy. Dopłata do mocniejszej, 110-konnej wersji to niecałe 3 000 zł. Jest to o tyle korzystne, że poza dodatkowymi dwudziestoma koniami mechanicznymi otrzymujemy także 6-biegową manualną skrzynię biegów. Chcąc wybrać DSG trzeba dolczyć kolejne 7 tysięcy - tak więc różnica wzrasta aż do 10 tysięcy złotych. Za lakiery metalizowane doliczamy kolejne 1 880 zł, co jest sensowną kwotą. Zabawa zaczyna się dopiero przy opcjach - podgrzewane fotele, automatyczna klimatyzacja, nawigacja, kamera cofania, bardzo dobre reflektory biksenonowe, tempomat - te i wiele innych dodatków wrzucono do testowego egzemplarza, co wywindowało jego cenę do szalonych 96 540 zł.

Volkswagen CrossPolo 1.2 TSI DSG | fot. Maciej Kuchno

 

 

 

Cross, znaczy bezkonkurencyjny?

CrossPolo bez wątpienia było jednym z prekursorów tworzenia “uterenowionych” aut miejskich. Swego czasu Citroen lansował C3 XTR, trzymające się podobnych założeń. Aktualnie na rynku znajdziemy między innymi Skody z pakietami Scoutline - Fabię (wyłącznie jako kombi), będącą bezpośrednim konkurentem oraz Rapida, którego testowaliśmy kilka miesięcy temu. Ostatnio do walki wkroczył także Hyundai, wystawiając na ring i20 Active, będące w tej chwili chyba najbliższym charakterem autem.


Podsumowanie

Cross, znaczy po prostu efektowny i praktyczny. Plastikowe dokładki nadały nudnemu Polo nieco zadziornego charakteru, zaś zwiększony prześwit idealnie sprawdza się podczas jazdy w mieście lub dojazdu na działkę. Teoretycznie jest to samochód dla młodych, choć w praktyce trafi w serca osób nieco starszych, którym nie potrzeba większego auta. Z silnikiem 1.2 TSI jest to także bardzo przyjazna propozycja pod kątem osiągów, lecz moim zdaniem czas tej jednostki już minął - jej miejsce powinno zająć nowe 1.0 TSI, zaskakujące niskim spalaniem i lepszą kulturą pracy, nawet pomimo trzech cylindrów. Największa wada? Cena. Jeśli brać, to tylko podstawową wersję - choć nawet w takim przypadku konkurencja potrafi zaoferować więcej za mniej.

 

Dane techniczne

NAZWA Volkswagen CrossPolo 1.2 TSI DSG
SILNIK t.benzynowy, R4, 8-zaworowy
TYP ZASILANIA PALIWEM wtrysk bezpośredni
POJEMNOŚĆ 1197
MOC MAKSYMALNA 110 KM (80 kW) przy 5000 obr./min.
MAKS. MOMENT OBROTOWY 175 Nm w zakresie 1550-4100 obr./min.
SKRZYNIA BIEGÓW automatyczna, 7-biegowa
NAPĘD przedni
ZAWIESZENIE PRZÓD kolumny McPhersona
ZAWIESZENIE TYŁ belka skrętna
HAMULCE tarczowe went./tarczowe
OPONY 215/40 R17
BAGAŻNIK 280/952
ZBIORNIK PALIWA 45
TYP NADWOZIA hatchback
LICZBA DRZWI / MIEJSC 5/5
WYMIARY (DŁ./SZER./WYS.) 3972/1682/1477
ROZSTAW OSI 2470
MASA WŁASNA / ŁADOWNOŚĆ 1110/495
MASA PRZYCZEPY / Z HAMULCEM 750/1500
ZUŻYCIE PALIWA 6,2/4,1/5,0 (test: 9,1/6,1/8,2)
EMISJA CO2 115
PRZYSPIESZENIE 0-100 km/h 9,5
PRZĘDKOŚĆ MAKSYMALNA 190
GWARANCJA MECHANICZNA 2 lata
GW. PERFORACYJNA / NA LAKIER 12/3 lata
OKRESY MIĘDZYPRZEGLĄDOWE według wskazań komputera
CENA WERSJI PODSTAWOWEJ Polo 1.0: 44 500
CENA WERSJI TESTOWEJ CrossPolo: 64 890
CENA EGZ. TESTOWANEGO 96 540