Tak, Audi ma zespół ludzi wąchających materiały. Bo auto ma ładnie pachnieć

Przychodzisz do pracy, siadasz w fotelu i zaczynasz... wąchać. Taki zespół ma Audi - zajmują się oni weryfikacją zapachów poszczególnych materiałów w aucie.

Może i brzmi to zabawnie, ale wbrew pozorom taki zespół ma sens. Kombinacja plastików, skóry i najróżniejszych klejów może tworzyć naprawdę egzotyczną mieszankę, która w nowym aucie niektórych doprowadza do szału. Zresztą sam kilkukrotnie siedziałem w fabrycznie nowym aucie, które swoim zapachem wręcz odpychało - pozostawało jedynie intensywne wietrzenie kabiny. Audi "ugryzło" więc temat w należyty sposób - wszystko trzeba zaplanować już na etapie tworzenia samochodu.

"Niuchacze" Audi, czyli Nose Team - taki dział istnieje od 1985 roku

Już 35 lat temu Niemcy zauważyli, że w segmencie droższych samochodów klienci przykładają ogromną wagę do detali. Zapachy do nich zdecydowanie należą, definiują bowiem nastrój osób, które spędzają czas w samochodzie.

Kluczowe są dwa zapachy. Pierwszy to oczywiście charakterystyczna woń nowego auta. Drugim aspektem jest zapach kabiny w gorący dzień, kiedy auto stoi na ostrym słońcu przez kilka godzin. Chodzi o uniknięcie ostrego chemicznego odoru, który może być generowany przez plastiki czy kleje.

Audi

Marka z Ingolstadt zatrudnia pięć osób zajmujących się weryfikacją woni poszczególnych elementów. Wszystkie testowane rzeczy są oceniane w sześciostopniowej skali, gdzie ocena 1 oznacza element bezzapachowy, a 6 odór nie do zniesienia.

Szkło, metale czy elementy ceramiczne z reguły otrzymują notę 1 ze względu na swoją charakterystykę. Pozostałe rzeczy, czyli kleje i plastiki muszą osiągnąć wynik poniżej 4, aby zostać dopuszczonymi do wykorzystania w aucie.

Audi - jedna osoba prowadzi cały zespół

To Heiko Lüßmann-Geiger, pracujący w Audi od 2000 roku. Jego opinia jest wiążąca i to on właśnie zatwierdza lub odrzuca poszczególne testowane rzeczy. Jak podkreśla "zapach sprawia, że odbiór auta jest właściwy - odór może sprawić, że klient źle poczuje się w aucie i przestanie identyfikować się z marką".

Źródło: The Drive