TEST: Ford Fiesta to jedno z najlepszych miejskich aut na rynku. Wersja Active dokłada jeszcze jeden mocny argument

W redakcji naprawdę lubimy Fiestę. Do tego testu dostaliśmy podniesioną odmianę Active, która dodatkowo kusi niedostępnym normalnie silnikiem diesla.

Możecie trochę z nas się śmiać, że Fordy mają w naszych pompujących benzynę serduszkach specjalną rolę, ale w gruncie rzeczy - ostatnio to bardzo udane samochody. Podobnie ma się rzecz nawet z Fiestą. Być może zmienilibyśmy zdanie, gdyby w nasze ręce wpadło 1.1 w najbiedniejszej wersji wyposażenia, ale złośliwie Ford Polska nie chce nam dać nic takiego do testu. A że w zeszłym roku pojawiła się odmiana Active, to postanowiliśmy przyjrzeć się jej z bliska.

Zaskoczenie

Nie będę się znęcał nad sensem tej wersji, bo Active z tego żaden - konkurencją jest tutaj tylko testowane przeze mnie w styczniu i20... Active, które ma w standardzie prześwit taki jak podniesiona Fiesta. Tam jest 17 cm w "crossoverowatej" odmianie, tutaj 15,1. Nie zmienia to faktu, że Fiesta Active jest i wygląda całkiem nieźle na siedemnastocalowych felgach, ze zmienionymi zderzakami oraz lakierem specjalnym Ruby Red, połączonym z przyciemnionymi kloszami przednich lamp (Full LED, świecą bardzo przyzwoicie). Jednak prawdziwym zaskoczeniem w Fieście Active jest silnik.

Ford Fiesta Active 1.5 TDCi | fot. Marcin Napieraj

Fakt, że pierwsze kilometry za kierownicą Forda upłynęły mi z dość głośną muzyką i po mieście, ale dopiero po dłuższej chwili zorientowałem się, że z litrowym Ecoboostem jest coś nie tak, czyli pali lekko licząc o 3 l/100 za mało. Przyciszenie radia albo wychylenie głowy za okno pomogło naprawić wrażenia akustyczne - pod maską znalazł się silnik 1.5 TDCi o mocy 120 KM. I całe szczęście, bo ile można jeździć trzycylindrową "litrówką", niezależnie od tego, że jest to dobry silnik. Z drugiej strony, ten diesel w ostatnim moim Fordzie, czyli Tourneo Connect, nie grzeszył ekonomią, ani dynamiką (tutaj mała uwaga - choć ten sam silnik w Tourneo oznaczany był jako EcoBlue, to jednak z danych technicznych jest identyczny z tym z Fiesty. Pojemność, moc, moment obrotowy oraz ich dostępność idealnie się pokrywają). Tutaj jednak moc przenoszona jest przez sześciobiegową skrzynię ręczną i to był strzał w dziesiątkę. "Manual" w Fieście działa tak, jak powinna działać skrzynia w każdym samochodzie, nawet tym, który ma nieco sportowych aspiracji. Przekładnia jest bardzo precyzyjna, drogi prowadzenia drążka krótkie, a biegi wskakują lekko, ale z miłym "kliknięciem" i lekkim oporem tak, że nie czuje się, jakby mieszało się lewarkiem w wiadrze z budyniem. Do tego jest naprawdę dobrze zestopniowana, co pozwala w pełni wykorzystać moc samochodu. 120 KM i 270 Nm mają tu co robić, ale robią to na tyle dobrze, że Fiesta z mocnym dieslem nie odstaje niemal od 140-konnego Ecoboosta, ważąc nieco więcej. 100 km/h pojawia się po 9,4 sekundy, a samochód dysponuje odpowiednią elastycznością, żeby nie był zawalidrogą przy wyprzedzaniu. Redukcje to przyjemność, a samochód chętnie wyrywa do przodu. Ci, którzy jeżdżą w trasy również nie będą narzekać. Fiesta chętnie utrzymuje prędkości na poziomie około 140 km/h, a nawet wyższe i nie sprawia wrażenie, jakby miała się przy tym męczyć. Jest przy tym dobrze wygłuszona. Dźwięk diesla jest mocno stłumiony i niski, przez co nie tylko nie klekocze (o ile jest rozgrzany), ale nawet można go uznać za przyjemny. Do wnętrza nie docierają też inne dźwięki - no chyba, że mocno się rozpędzimy albo jedziemy pod wiatr, wtedy szumy powietrza stają się bardzo wyraźne. Jeśli jednak potrzebujecie Fiesty również w długie trasy, nie będziecie zawiedzeni. Samochód waży 1200 kg bez kierowcy, więc 120 KM radzi sobie z nim całkiem nieźle. W mieście nawet nadspodziewanie - Fiesta będzie dynamiczna w każdym zakresie prędkości.

I przy tym niezwykle oszczędna. To, co zabiło Tourneo Connect, w Fieście jest na drugim stopniu skali. Średnie spalanie w mieście wyniosło ok. 7 l/100 km, a wyniki poniżej 6 są do osiągnięcia dla chętnych. Przy 90 km/h zobaczycie wyniki poniżej "czwórki", a na polskiej autostradzie raczej nie przekroczycie 6,5 l/100 km. Test był z przewagą jazdy miejskiej, ale z całych 400 kilometrów wynik średni wyszedł 6,4 l/100 km, a to powoduje, że zaledwie 42-litrowy bak pozwala na przejechanie  650 kilometrów.

Zużycie paliwa Ford Fiesta Active 1.5 TDCi
przy 100 km/h: 4,1 l/100 km
przy 120 km/h: 4,7 l/100 km
przy 140 km/h: 6,4 l/100 km
w mieście: 7,0 l/100 km

Po prostu Ford

Mimo podniesienia prześwitu o 18 mm, Fiesta jeździ jak zwykła osobówka. Zmienionego środka ciężkości nie czuć podczas jazdy, ale wygodniej się wjeżdża pod krawężniki - bo standardowy Ford jest dość nisko zawieszony. Komfort jazdy jest naprawdę wysoki - Fiesta sprawnie łyka dziury, nie buja, zachowuje się bardzo pewnie i stabilnie. Choć szczerze mówiąc, nie wiem czy fabryczne "siedemnastki" to nie jest tak naprawdę na styku sensowności. Myślę, że wóz nie straciłby wiele na szesnastkach, a zarówno nasz komfort psychiczny, jak i wizualny oraz zachowanie na niektórych poprzecznych nierównościach nie poprawiłyby się. To jednak teoretyczne dywagacje, bo Fiesta na cal mniejszych kołach nie będzie już "Active".

Ford Fiesta Active 1.5 TDCi | fot. Marcin Napieraj

Za to, podobnie jak wcześniej ST-Line, mały Ford "active-nie" zachęca do jazdy. Niewielka, dobrze leżąca w dłoniach kierownica połączona jest z kołami dość precyzyjnym układem, w którym wyważono komfort jazdy z ilością przekazywanych kierowcy informacji. Dlatego nie jest problemem, żeby wybrać się niemieckim hatchbackiem na bardziej kręte drogi. Fiest jest dość neutralna, układ kierowniczy ma dobre przełożenie, dzięki czemu można szybko przechodzić z łuku w kolejny łuk, nie męcząc się zbytnio. Nie oznacza to jednak, że wóz jest sportowy - jest po prostu optymalnie ustawiony i bardzo stabilny. Nie nurkuje, nie wychyla się, pozwala na szybką i pewną jazdę. A i jeżdżąc nim po mieście, manewruje się nim lekko, wygodnie i bardzo sprawnie. Co prawda do pełni szczęścia przydałyby się czujniki parkowania z przodu, które w Fieście chyba w ogóle nie występują, a w naszym egzemplarzu zabrakło opcjonalnej kamery cofania - ale "można z tym żyć" i specjalnie się tymi brakami nie przejmować. Podobnie jak hamulcami. Tzn. są, działają sprawnie, w takim samochodzie są na zupełnie odpowiednim poziomie  i w zasadzie nie zauważa się w nich żadnych cech na plus i na minus.

Fiesta Active dostała za to "bonus" ułatwiający jazdę - tylko w tej odmianie mamy tryby jazdy. Normal, Eco i Slippery, czyli nic co by Wam podniosło w jakikolwiek sposób tętno. Raczej będziecie jeździć korzystając z tego pierwszego, a po zjechaniu z asfaltu na mokrą gruntówkę, albo na śniegu, może czasem z ostatniego z ustawień.

Miejsce pracy

Fiesta nie należy do najprzestronniejszych przedstawicieli segmentu - widać to zwłaszcza na tylnej kanapie, gdzie jeśli z przodu usiądzie ktoś wysoki, robi się malutka ilość miejsca na nogi. Za to kanapa jest całkiem niezła. Pasażerowie z tyłu nie znajdą również ani nawiewów z klimatyzacji (automatycznej, jednostrefowej) ani np. dodatkowych gniazd USB. Z kolei bagażnik ma pojemność 292 litry z możliwością powiększenia do 1093 l. W naszym egzemplarzu nie było podwójnej podłogi, więc kufer od samego początku sprawiał wrażenie większego, ale tak naprawdę konkurencja radzi sobie lepiej. i20 Active ma ponad 330 litrów, podobnie jak np. "zwykła" Fabia - oba samochody wygrywają z Fiestą pod względem możliwości przewozowych, choć jak na miejski samochód, Ford jest wystarczający. Mieszczą się zakupy, albo jedna średnia walizka + jakieś drobiazgi.

Z przodu za to jest całkiem przyjemnie. Choć fotele nie należą do najobszerniejszych, to siedzi się w nich wygodnie. Nieźle trzymają w zakrętach, siedziska mają wystarczającą długość (acz bez możliwości regulacji), a materiałowa tapicerka sprawia dobre wrażenie. Fotele oczywiście są ogrzewane (opcja), podobnie jak przednia szyba. Sama pozycja za kierownicą jest poprawna i pozwala na łatwy dostęp do wszystkich funkcji samochodu, zwłaszcza do ekranu systemu SYNC3. Ten jak zwykle robi bardzo dobre wrażenie szybkością działania, intuicyjnością oraz brakiem "wpadek" w postaci zawieszania się, czy gubienia połączeń, np. przez Bluetooth. Do tego w testowanym samochodzie mamy system audio B&O Play, który naprawdę robi wrażenie. Zwłaszcza w tak małym, wcale nie optymalnie wygłuszonym samochodzie jak Fiesta, można wytworzyć naprawdę bardzo fajną scenę, a dźwięk jest czysty i precyzyjny w każdym zakresie głośności i przy różnych gatunkach muzycznych.

Ford Fiesta Active 1.5 TDCi | fot. Marcin Napieraj

Czyżby więc dla dwójki osób wnętrze było idealne? Poprawiłbym kilka drobiazgów. ST-Line, którym jeździłem, był, moim zdaniem, nieco lepiej wykończony - wstawki stylistyczne ograniczały nieco wrażenie plastikowości kabiny Fiesty - tutaj niestety czuć, że materiału jest minimalna ilość. Na szczęście jest dobrze spasowany i nic nie wydaje niepokojących dźwięków. Za to zdecydowanie poprawiłbym podłokietnik. Niby wszystko jest ok, ale możliwość regulacji i wysunięcia go o choćby 3 cm do przodu znacznie poprawiłaby komfort korzystania z Forda.

Trochę przesadzona

A propos komfortu korzystania z Forda - samochód został dość solidnie doposażony na etapie konfiguracji. Jest i aktywny tempomat (tradycyjnie można go z poziomu ustawień zamienić na zwykły), i asystent pasa ruchu, i system ostrzegający przy zbliżaniu się do przeszkody. Jest wspomniane wcześniej audio B&O Play, nawigacja, podgrzewane siedzenia, światła LED i system bezkluczykowy. To wszystko powoduje, że Fiesta jest po prostu droga. Testowany Active 1.5 TDCi kosztuje 97 470 zł wg cennika. I to trochę nie jest dobry wynik. Wersja Active 1, która posłużyła za bazę, jest o 20 tys. tańsza. Active 2, która jest lepiej wyposażona - zaczyna się od 80 550 zł (ale nie ma w niej lakieru Ruby Red). I tak cena, może z kilkoma dodatkami, byłaby odpowiednia. Ja sam, bawiąc się konfiguratorem, złożyłem sobie Fiestę za wciąż dość boleśnie wyglądające 87 tys. zł. Spora jest dopłata do silnika diesla - 125-konny Ecoboost jest o 7,5 tys. zł tańszy.

Tu kolejna ciekawostka - diesel o mocy 120 KM, choć byłby świetną opcją nie tylko dla odmiany Active, na naszym rynku dostępny jest tylko w "podniesionej" Fieście. Nasi zachodni sąsiedzi mogą sobie kupić np. zwykłą odmianę Titanium z tym silnikiem.


Podsumowanie

Jedno z większych zaskoczeń pierwszego kwartału 2019 roku. Bardzo dobry, nie irytujący, dynamiczny i oszczędny diesel, połączony ze świetną skrzynią i optymalnym zawieszeniem. Fiestą naprawdę jeździ się przyjemnie. Wersja Active - nie wiemy czy jest sensowna, ale na pewno ma sensowny silnik. Niestety zapewne nie będzie to częsty gość na naszych drogach, bo wysoka cena może skutecznie zabić chęci wśród kupujących. Pozostałe wady są "do przeżycia", no chyba, że szukacie miejskiego samochodu do częstego przewozu czterech osób.

Dane techniczne

NAZWA Ford Fiesta 1.5 TDCi Active
SILNIK t. diesel, R4, 16 zaw.
TYP ZASILANIA PALIWEM wtrysk bezpośredni Common Rail
POJEMNOŚĆ 1499
MOC MAKSYMALNA 88 kW (120 KM) przy 3 600 obr/min.
MAKS. MOMENT OBROTOWY 270 Nm przy 1 750 - 2 500 obr/min.
SKRZYNIA BIEGÓW manualna, sześciobiegowa
NAPĘD przedni
ZAWIESZENIE PRZÓD kolumny MacPhersona
ZAWIESZENIE TYŁ belka skrętna
HAMULCE tarczowe went./tarczowe
OPONY 205/45R17
BAGAŻNIK 292/1093
ZBIORNIK PALIWA 42
TYP NADWOZIA hatchback
LICZBA DRZWI / MIEJSC 5/5
WYMIARY (DŁ./SZER./WYS.) 4068/1756/1495
ROZSTAW OSI 2493
MASA WŁASNA / ŁADOWNOŚĆ 1204/506
MASA PRZYCZEPY / Z HAMULCEM 605/1000
ZUŻYCIE PALIWA 4,8/4,1/4,4
EMISJA CO2 112
PRZYSPIESZENIE 0-100 km/h 9,4
PRZĘDKOŚĆ MAKSYMALNA 190
GWARANCJA MECHANICZNA 2 lata
GW. PERFORACYJNA / NA LAKIER 12 lat/3 lata
OKRESY MIĘDZYPRZEGLĄDOWE
CENA WERSJI PODSTAWOWEJ (Fiesta Active 1.0 100 KM) 66 500
CENA WERSJI TESTOWEJ 77 550
CENA EGZ. TESTOWANEGO 97 470