Problemem nowych norm unijnych jest to, że nie są do końca bezwzględne - kary zależą też np. od masy auta i to w druga stronę niż można się spodziewać. Produkcja małych aut się teraz kompletnie nie opłaca, dlatego np. trojaczki VAGa (Up!, Citigo, Mii) zostały tylko jako elektryki, a auta segmentu B szybko drożeją (kosztem "ekologicznych" 2,5-tonowych SUVów z systemem plug-in).
Ostatnim bastionem wydaje się Fiesta, bardzo niedoceniany, acz udany model, w którym nawet silnik 1.0 95KM robi robotę (setka w 10s, dobry ciąg od dołu, śmiesznie niskie spalanie), wersja Titanium ma niezgorsze wyposażenie, a w nowy rok weszła z promocyjną obniżką cen (1,0 95KM Titanium za 61 tys. zł).