2019 Renault Clio | NEWS

Spojrzałem sobie z ciekawości do nowego konfiguratora Clio (cennik papierowy jeszcze stary) i jestem w szoku...
Kiedy nowe Clio debiutowało (jakoś III-IV kwartał 2019 roku), wersja Intense TCe 100KM startowała z poziomu 62 900 zł. Obecnie jest to 68 400 zł za silnik 90KM, a dodatkowo OBCIĘTO wyposażenie standardowe o elementy takie jak: samościemniające lusterko wsteczne, nawigacja, światła przeciwmgłowe, automatyczne światła drogowe, chromowaną końcówkę wydechu. Gdyby chcieć to wyrównać do początkowej oferty, to trzeba wyłożyć ponad 3 tysiące. Robi się podwyżka o 8.5 tysiąca w niewiele ponad rok. 13% początkowej ceny. Konkretnie jak na segment B. Tanio to już było...

Wysłane z mojego SM-G975F przy użyciu Tapatalka

Podziekuj tym co zwiększają normy...

Wysłane z mojego LG-H870 przy użyciu Tapatalka

Normy nakazują obciąć wyposażenie :) ?

Dzisiejsze realia na rynku nowych samochodów ogólnie nie zachęcają do zakupu: wywindowane ceny, kastrowana oferta silnikowa i specyfikacje wyposażenia, do tego problemy wielu marek z niedopracowaną elektroniką, szerząca się technologia dotykowa i nie do końca przyjazna komputeryzacja obsługi.
Najgorsze, że to wszystko wpływa też na wzrost cen na rynku wtórnym.

Zeby spełnić normy podnieśli cene i okroili wyposażenie a i tak jest drogo.

Wysłane z mojego LG-H870 przy użyciu Tapatalka

Cytat:

---

Zamieszczone przez Seth

Normy nakazują obciąć wyposażenie :) ?

---

Weź nie trolluj :-).

Przecież ceny nowych samochodów to jakiś żart, ale ludzie kupują więc cen nie opuszczają. Swoją drogą dziwne, że konsumenci nie potrafią się zjednoczyć. Przecież zakup samochodu to nie jest decyzja, którą podejmuje się spontanicznie. Zrobić zastój przez dwa, trzy miechy - samochody nie rozsypują się z dnia na dzień, te które jeżdżą jeszcze pojeżdżą.

No co, żeby spełnić normę podnieśli ceny rok temu, teraz obcięli trochę mocy (i znów podnieśli cenę) - wyposażenie mogliby zostawić.

Cytat:

---

którą podejmuje się spontanicznie. Zrobić zastój przez dwa, trzy miechy - samochody nie rozsypują się z dnia na dzień, te które jeżdżą jeszcze pojeżdżą.

---

Myślę, że robisz totalnie błędne założenie, że ludzie kupują samochody tylko wtedy, kiedy im się rozsypią. Leasing/kredyt się kończy, czymś trzeba jeździć, to się zmienia. I tak są duże spadki (średnio ok. 20%) i jakoś nie widać spadków cen z tego powodu.

Po leasingu nie zawsze trzeba oddac samochod ale wiekszosc tak robi i bierze nastepny. Wydaje mi sie ze to wlasnie przez bardzo szeroko dostepny leasing tak ceny szaleja, bo przeciez 50zl czy 100 nie robi wielkiej roznicy. Nie wiem czy teraz ktokolwiek kupuje za gotowke, bo to sie calkowicie nie oplaca.

Mój samochód kosztował 6 lat temu 83tys. Teraz taki sam, tylko nowszy (nawet z identycznym silnikiem) kosztuje ponad 110 tys. To nie jest 50 czy 100 zł różnicy w racie- to jest ponad 30% i kilkaset złotych miesięcznie więcej

Przyglądałem sobie nawet dzisiaj rynek, na co mógłbym zmienić swoją Kijankę. Celując w ten sam segment, żeby zyskać 50-70KM musiałbym wydać ponad 150 tys!! A idąc w AWD (na czym mi nawet bardziej zależy niż na samej mocy), to już trzeba zostawić w salonie ponad 200k.

Patrząc na to, co jest dostępne za oceanem, to wydawanie ponad 200tys na ciasnego kompakta jest dla mnie nie do przyjęcia.

Tapatalk @ Huawei P30

Porownujesz sytuacje i ceny sprzed 6 lat. Ten proces dzieje sie powoli, ceny z dnia na dzien nie wystrzelily o 30% - dzialo sie to powoli metoda buta w drzwiach, skoro leasing wyszedl 1900zl to dlaczego nie podniesc do 1980, przeciez to nie tak duzo. W perspektywie paru ostatnich miesiecy tak wlasnie bylo jak szukalismy samochodu. Z miesiaca na miesiac lekko w gore, o male kwoty. Na przestrzeni 6 miesiecy bylo to okolo 120 do 150zl w racie.