Jest "zwykła frajda" i to na prawde sporo, nawet kolega który nie lubił Ferrari i mówił, że tylko EVO/STi jak poprowadził stwierdził, że jest konkret.
W pełni zgadzam się z RX-7. Nowe Ferrari są technologicznie doskonałe, ale nie o to chyba w tym wszystkim chodzi. Mam wrażanie, że z nowych Ferrari został tylko znaczek, który ma dusze. Stare Ferrari miały dusze, były mechanicznie doskonałe, żadnych komputerów, żadnych pomocy... Wiadomo, że w dzisiejszych czasach samochody bez elektroniki, tym bardziej takie jak Ferrari, to nie miałby szans na przetrwanie, ale dla porównania np. Porsche. Sporo ludzi najeżdża na stylistykę ich samochodów, ale w dalszym ciągu czuć choć trochę tej dawnej duszy mimo elektroniki i faktu, że są produkowane wręcz w laboratoriach, Porsche przemawia do mnie bardziej niż Ferrari., mimo to, że Obydwie marki sa dla mnie synonimem włoskiej i niemieckiej motoryzacyjnej perfekcji.
Jest "zwykła frajda" i to na prawde sporo, nawet kolega który nie lubił Ferrari i mówił, że tylko EVO/STi jak poprowadził stwierdził, że jest konkret.
To nie ja byłam Ewą !
No popatrz jak jest pięknie.
Wielbłąd na pewno masz racje, ale pytaniem jest czy wolisz ferrari naszpikowane elektroniką, z automatem zmieniającym przełożenia w milisetnych sekundy, czy jednak starsze, którym jedziesz, a nie tylko siedzisz dla ozdoby i czasem sie zaangażujesz w jazdę tym samochodem... Dzisiejsze Ferrari wymagają mniej od kierowcy, przy czym więcej wybaczają przez systemy bezpieczeństwa... ale po co ?? Dawniejsze wymagały o wiele więcej zaangażowania, a o systemach nie było nawet mowy, bo nie istniały. Jazda Ferrari tj. Enzo, kojarzy mi sie z jazdą S-klasą W221 z włączonymi wszystkimi systemami bezpieczeństwa... tylko co robi tam kierowca ? Proszę, nie brać tych słów zbyt dosłownie.
Zależy, jak pojmujesz tą "zwykłą frajdę". Dla mnie to możliwość pośmigania sobie bokiem bez zamartwiania się o konsekwencjach ewentualnego błędu, i świadomość, że to JA prowadzę samochód bez pomocy tysięcy czujników i innych elektronicznych pierdół, które z każdego zrobią Schumachera ;p.
Satysfakcja z jazdy Ferrari wynika nawet nie tyle z jego możliwości, ale chyba raczej z całej psychologicznej otoczki marki, jako legendy.
EDIT:
wszamol, ale dalej masz skrzynię, która mówi Ci, kiedy zmienić bieg i sama robi międzygazy na dochamowaniach.
La'Cressme a wiesz, że w Ferrari jest takie czerwone pokrętło (manettino) i możesz je ustawić na takie skreślone CST?:susp: wtedy jesteś zdany TYLKO na siebie i ciekawe czy by było tak jak w s-classe
I nie zauważyłem, żeby porsche miało mniej elektroniki![]()
"Z poziomu standardu wybija się Ferrari. Nie ma znaczenia, czy mówimy o 430, 599, czy 612 - po prostu czuje się, że każde z nich jest czymś innym. Czymś lepszym."
J. Clarkson
Po czym co pisać to widać, że nie jechałeśmiędzy prowadzeniem Ferrari a S-klasy jest dosłownie przepaść... W ferrari trzeba się skupić na jeździe a i te systemy to o co Ci właściwie chodzi, o ESP ? możesz to całkowicie wyłaączyc, w 360 odpowiednim przyciskiem a w 430 i reszty z manetto odpowiednim nastawieniem wyłączasz wszytskie systemy, jak jesteś fanem manuala to możesz zamówić z manualem ale F1 to świetna skrzynia... I nie automat (choć jest tryb automatyczny też, do jazdy po mieście całkiem spoko, potrafi włączyć trójke nawet przy 50 km/h !) fajnie sie jedzie i można pogadać z pasażerem, przy jeździe np na obwodnicy w trybie automatycznym to jak dajesz pełen gaz ma chwile zawachanie, nie za dużo się dzieje ale potem redukcja i leeeeci już sympatycznie - to obserwacje z 360) no ale jak chcesz to możesz sam cały czas kontrolować wszytsko łopatkami, tak właściwie to do takiej jazdy ta skrzynia została stworzona, chyba zbytnio nie lubi jak się ją włącza w tryb automatyczny.
uwierz mi, że nie![]()
To nie ja byłam Ewą !
No popatrz jak jest pięknie.
Oczywiście wszamol masz racje. Można wyłączyć systemy bezpieczeństwa, żeby osiągnąć frajdę z jazdy, ale właśnie... potwierdzając tezę RX-7 i moją mówiącą o frajdzie z jazdy, jaki jest sens systemu bezpieczeństwa, w samochodzie supersportowym tj. Ferrari, kiedy aby osiągnąć "orgazm"podczas jazdy i tak wyłączasz wszystkie systemy...
Nawiązując do Porsche... nawet w Carrerze GT nie było 150 tysięcy przycisków na kierownicy i na konsoli z systemami bezpieczeństwa. Nie mówię, że Porsche ma ich mniej, ale to nie komputer na kołach, a w mojej gestii Ferrari niestety nim jest.
Ech, chyba za bardzo się różnimy, żeby się zgodzić w kwestii Ferrari.
Ja tam zostaję przy swoim, Pozdro.
Bo większość to raczej GT, niż superauta do jazdy torowej.jaki jest sens systemu bezpieczeństwa, w samochodzie supersportowym tj.
Wielbłąd dla Twojej informacji nie jechałem Ferrari, ale jak myślisz dlaczego na dole postu napisałem "Proszę, nie brać tych słów zbyt dosłownie". Nawiązywałem do tego, że Ferrari mniej wymaga od kierowcy poprzez ta elektronike. Pisze tak bo nawet medialny i nie zawsze obiektywny Clarkson wiele razy tak mówił.