
Zamieszczone przez
MCL
Czy ja wiem? Jak dla mnie niestety ASO Renault to dno i trzy metry mułu. Swoje Clio wyprowadziłem do dobrych speców i mam święty spokój.
Moja ulubiona przygoda z ASO Renault. Przegląd po roku, więc ASO (szybko, wygodnie, będzie wpis). Auto oddaję, twierdzą, że w 2 godziny się wyrobią. Pytają, czy zostaję w budynku - mówię, że tak, posiedzę, popracuję na laptopie. Mijają dwie godziny. Mija 2,5h. Dowozimy do 3h - cisza. Idę więc do recepcji serwisu i pytam się o stan prac. Pan "paczy" na mnie z iście wściekłą miną, bo zawracam mu gitarę. Obraca się, patrzy na tablicę zleceń. Finalnie odpowiada, że jeszcze robią, ale nie wie ile to zajmie. Poprosiłem więc, aby się dowiedział, bo wszystko się mocno przeciąga. Okazuje się, że potrzebują jeszcze godzinę.
No dobra, siadam sobie, odpalam film na laptopie. MIja godzina, nikt nie przychodzi, więc idę znowu i pytam o stan prac. W odpowiedzi słyszę, że skoro nie przyszedł, to nie zrobili. Zwracam mu jednak uwagę, że kurde robią go 4h w zasadzie, więc może już wystarczy.
I co się okazuje? Auto było gotowe po 1,5h od oddania na serwis - ale nikt nie raczył sprawdził. Ot, ASO.