Przez sam pryzmat spalania nie, ale jak masz np. finałową dwójkę, z której wybierasz auto, to część osób może to też wziąć pod uwagę (zwłaszcza pragmatycy, którzy traktują auta przedmiotowo, jak agd).
Ostatecznie nie znajduję też powodu dla którego miałoby się to spalanie nie pokrywać z tym co na papierze. Bo jak już mamy na to wywalone i nikt na to nie patrzy, to po co w ogóle takie dane zamieszczać? Ile spali, tyle spali, żaden z tego dealbreaker.
Wysłane z mojego SM-G975F przy użyciu Tapatalka