Czyli jak w lesie.
Brak infrakstruktury. Deklarowany zasieg odbiegajacy od rzeczywistosci (co w sumie jest tez norma przy spalinowkach), dlugie ladowanie.
Na trasy mimo wszystko najlepszy diesel z duzym bakiem.
Wsiadam do mondka i jadac +10kmh mam realne spalanie rzedu 5.0. Czyli robie 1200km bez rezerwy.
Cytryna z downsizingowym badziewiem pod maska wezmie litr wiecej i zrobie 750km bez rezerwy.
Za chwile spalinowki beda be.
Mam nadzieje, ze projekt 2.0hdi/tdci bedzie skopiowany w tysiacach egzemplarzy zeby po calym ekoterrorze miec swietny motor na start.
- - - Aktualizacja - - - -
Daleki jestem od teorii spiskowych, ale patrzac co sie dzieje ostatnimi czasy, mam wrazenie ze w tym wszystkim nie chodzi o eko tylko o to zeby samochod stal sie dobrem luksusowym.
Obecny stan techniki motoryzacyjnej i dystrybucji paliwa spowodowal, ze dosc tanio i z duza doza bezpieczenstwa mozna poruszac sie samemu luz z rodzina w obrebie kraju lub tez paru najblizszych krajow.
Czesci zamienne sa latwo dostepne i rozsadnie wycenioce, koszty napraw sensowne i co najwazniejsze w przypadku popularnych modeli, kazdy warsztat jest w stanie taki samochod ogarnac.
Wchodza eleltryki z totalnie nowa technologia, okropnie drogie w zakupie oraz eksploatacji, przy tym mniej praktyczne i gorzej sie prowadzace. Nikt poza ASO tego nie naprawi (oby choc ASO potrafilo).
- - - Aktualizacja - - - -
Mieszkajac w bloku tego nie naladuje, wiec gdybym nie mogl uzywac samochodu do dojazdow do pracy, stracil bym ja.
Wiekszosc ludzi w rejonach silnie sie rozwijajacych mieszka w budynkach wielorodzinnych i wyobrazcie sobie, ze nagle nie maja dostepu do samochodu (nie ma opcji ladowania, a wiadomym jest ze potrzeba wiele lat zeby zmodernizowac siec elektroenergentyczna zeby udzwignela wiele dodatkowych pradozernych odbiornikow). To jest przyslowiowe wywrocenie stolika. A ludzie siedza cicho...