nic specjalnego nie kupisz w tej cenie. Może na Ufo starczy, ale temat przerabialem z ojcem rok temu i skonczylo sie na nowym aucie z ubieglego rocznika. Jesli zakup nowego samochodu to problem to z uzywką na pewno nie jest latwiej. Szukaj od pierwszych wlascicieli, ja ogladalem np. UFO z salonu Hyundaia w Warszawie. Przebieg 23 tys. 3 letni, za 45 tys. zł. Sprzedawca twierdził ze bezwypadkowe auto ale papieru potwierdzającego ten stan rzeczy nie chciał za żadne skarby dać. Oczywiście gdy go obejrzalem okazalo sie, że jednak tylny prawy blotnik byl robiony.
Potem pojechałem na Polczynską bo przy salonie Skoda/Peugeot były auta w niezlym stanie. W oko wpadł FOcus kombi II z dieslem. Niestety sciagany. Na pytanie czy auto ktoś sprawdzał w serwisie sprzedawca odpowiedzial ze tak i ze jeden element nadwozia byl lakierowany. Niestety nikt z obsługi nie mógł sobie przypomnieć który to był element!!! Rozumiesz? Takie bajki tylko w ASO i na giełdzie w Słomczynie. Poza tym po dluzszej jezdzie wyszlo na jaw ze mimo małego przebiegu-93 tys. km - turbo bylo do wymiany, a sprzegło poźno łapało. Stan tylnego zawieszenia ciezko bylo okreslic (zima, ujemna temperatur i trzaski ktore z niego dochodzily mogly miec prozaaiczne przyczyny, albo bardzo poważne), a naprawa to przecietnie ok. 3000 zł bo jest to ta sama, zapiekająca się konstrukcja.
Potem pojechałem jeszcze na Modlinską do komisów. ALe to już był dramat. O ile powyższe auta były na oko bardzo w porządku, to te z Modlinskiej to prawdziwe złomy. Jest tam np. gość, który oferuje auta z pisemną gwarancją bezwypadkowości. Problem w tym, że ani jedno auto na placu nie miało poszycia w oryginale. Obejrzałem auta z 9 komisów. Auta w oryginale tam nie było.
Skonczyło się na tym, że ojciec zrezygnował z auta o mocnym silniku i po prostu wziął nowe Aveo t300 sedan ze slabym silnikiem, ale z najbogatszym wyposażeniem i gwarancją. Póki co jest bardzo zadowolony i spokojny, że jadać w 2000 km trasę auto nie nawali a przy ewentualnym wypadku ma jednak pewność że strefy zgniotu są przygotowane do działania, a poduszki powietrzne nie są wypełnione gazetą. Ubezpieczenie tez kosztowalo grosze wiec ze wszystkim za auto zaplacił 42 tys. zł.
Oczywiście nie namawiam Cię na nowe auto, bo osobiście szukam zawsze auta, które podoba mi sie z konkretnych względów. Ale jeśli priorytetem jest bezawaryjność i bezwypadkowość to poszukiwania dobrego egzemplarza nie będą takie łatwe. Chyba, że mówimy o aucie klasy A/B to w takim budżecie jest to łatwiejsze.