No, koleś, co mi hajs wisiał został postraszony windykatorem, wpisany tu i ówdzie, kasę oddał. Nie ma co być dobrym i miłym, jak ktoś nie gra w otwarte karty tylko puszcza krzywe historie... w każdym razie, temat zakończony.
To by w sumie było powodem dla którego długo nic nie pisałem, bo facet spowodował tako zastój w budowie, że... szkoda szczempić ryja.
Polonez rozebrany, Patrol rozebrany, BMW z M60B44 kupiony i to bardzo niedaleko miejsca budowy.
Części wciąż są na sprzedaż, jak np całe E38 (bez motoru i skrzyni oczywiście), buda od Patrola - pięknie zabezpieczonej przez byłego właściciela. A co do niej samej i całego pojazdu, to zaskoczył nas stopień konserwacji antykorozyjnej. Zarówno rama, jak i karoseria prawie wcale nie ma rudej! Są dwa punkty, ale bardzo łatwe do załatania. Rama brudna, ale TYLKO brudna, żadnych łat czy elementów zrobionych na krzywy ryj. Polonez też ma zdrową blachę, aż dziw bierze...
Częściej spotykałem się z partactwem, druciarstwem, niechlujstwem w reperowaniu sprzedawanego pojazdu. Czy nawet... oszczędzaniu nie tam, gdzie się powinno. Tak jak jeden handlosz, co zajechał z podobną beemką na lawecie i on chce zawieszenie przednie (w złym stanie) zamienić ze swoim (w traficznym stanie) i on stówę płaci, a prócz tego czy by klocków hamulcowych mu nie sprzedać, bo jego już blaszkami "hamuje". Za stówę mam się szarpać pół dnia? - pyta się kolega Marek, co auto będzie ciął i dostrajał - a klocków nie sprzedam, bo nie chcę się z takim wozem spotkać w sytuacji awaryjnej na drodze.
No, a poza tym to Patrol w następnym tygodniu przejdzie operację wydłużania, osadzania w niej silnika, a potem dopasowania skorupy Poloneza do wyżej wymienionych.