Z tyłu na środku jest ISOFIX? Trochę to dziwnie się porobiło - francuzy idą w twarde zawieszenie a VW w gumę.
Zapraszam Was do dyskusji na temat testu Volkswagena Tiguana Highline 2.0 TDI DSG Offroad pt. Możliwości.
Fotogaleria: 33 zdjęcia
![]()
#drivetastefully
Z tyłu na środku jest ISOFIX? Trochę to dziwnie się porobiło - francuzy idą w twarde zawieszenie a VW w gumę.
O ile dobrze pamiętam na środku nie ma ISOFIX-a, ale sprawdzę w specyfikacji.
#drivetastefully
Muszę powiedzieć, że choć prosty, kanciasty i niby bez finezji, to jednak podoba mi się ten samochód. Albo ten konkretny egzemplarz, nie wiem. Ale jest naprawdę dobrze.
Mniej mi się podoba wnętrze, ale to już taki mój problem z wnętrzami od VW - niby wszystko jest na miejscu i całość prezentuje się "przyjemnie", jednak po prostu jakoś mi nie leży taki ogólny ich klimat. Nie jest to jednak coś, co w jakikolwiek sposób dyskwalifikowałoby to auto.
Podobnie nie dyskwalifikuje to, że - jak czytamy - "schowane głębiej elementy wykonano z twardego i mało przyjemnego tworzywa". Skoro mowa o tych schowanych głębiej, czyli takich, których normalnie się nie maca, to wszystko jest w porządku, zwłaszcza, jeśli nie trzeszczą, bo spasowano je dobrze.
Mnie osobiście cieszy, że VW w takim modelu nie postradałoby zmysłów i postawiło na komfort, bo od takiego samochodu oczekiwałbym, że będzie właśnie przede wszystkim komfortowy. Tak więc tu kolejny plus. Niestety, bardzo dużym minusem w mojej ocenie jest pozbawiony czucia układ kierowniczy. Nie znoszę tego i powtórzę po raz setny - nie rozumiem, jak ktokolwiek mógłby lubić, gdy koło kierownicy obraca się jak w jakiejś grze komputerowej. Chyba, że 45-kilowe chucherka, które w przeciwnym razie nie byłyby w stanie w ogóle kierować samochodem.
Szkoda, bo szło tak dobrze. Jest komfort, jest przestronność, jest dobry napęd (choć sam bym takiego pewnie nie wybrał), całość prezentuje się okazale. Tylko kierowanie autem wszystko psuje. I cena. Okolice 180-200 tysięcy to, moim zdaniem, zdecydowanie za dużo jak na tego rodzaju samochód.
Dobrze wyposazona Kia Sportage kosztuje prawie 150tys, wiec VW musi swoje wziac.
Swoja droga troche przerazajace, ze kompaktowy SUV z 4 cylindrowym dieslem dobija do 200tys. Wszyscy mowia, ze auta nie drozeja, a ja jakos ciagle zyje w mniemaniu, ze za 100tys mozna bylo kupic fajnego Passata. A teraz to najwyzej Astra...
Co do Tiguana - niestety, ale tylne lampy I ich umieszczenie tak strasznie mi sie nie podobaja, ze dyskwalifikuja w moich oczach cale auto.
Ateca jest zdecydowanie ladniejszy. Czy mozna liczyc na jakis test?
Myślę jednak, że konkurencja w postaci Jeepa Cherokee w terenie poradziłaby sobie lepiej, a z dieslem 2.2 200 KM i skrzynią od ZFa (a nie dwusprzęgłowym dsg) całkiem fajnie jeździ.
Historia: Fiat Tipo S 1.4 8V '95 -> Renault Laguna Grandtour RN 1.8 8V '96 -> Fiat Grande Punto Sport 1.4 16V '06
Poprzedni Tiguan mi się nie podobał, ale ten to już kompletna masakra. Zupełnie mi nie leży ten wysoki, prawie pionowo ścięty przód z wielkimi reflektorami. Tył też nie bardzo. Bardzo podoba mi się za to wnętrze, więc szkoda, że razem w parze nie idą do końca dobre materiały wykończeniowe.
Bo teoretycznie aż tak bardzo nie drożeją. Przez ostatnie 4-5 lat Tiguan podrożał o jakieś 8 tys. zł. Jak weźmiemy pod uwagę, że wyposażenie standardowe samochodów jest lepsze z każdą generacją, oraz wysoki kurs EURO, to ta cena się tak diametralnie nie różni. Moim zdaniem to ilość gadżetów, które możemy teraz zamówić do pospolitych aut sprawia, że ceny szybują do góry. W konfiguratorach można klikać i klikać, dostępnych opcji, nawet w kompaktach jest mnóstwo, a cena potem rośnie i rośnie. Kto by kiedyś pomyślał o adaptacyjnych tempomatach, wszelakich asystentach pasów, znaków, zmiany pasa, head-up'ach i innych bajerach w tej klasie aut.