Audi A4 2.0 TFSI Quattro STronic 2018

[Buzzer]

Smiac mi sie chcialo widzac podniecenie co niektorych. Od razu bylo wiadomo ze cos jest nie tak :P

[MCL]

Nikt się nie podniecał, już nie dopisuj niestworzonych historii z powodu dyskusji o VAG-u.

[Driv3r]

Serio nikomu nie stanął?

[MCL]

Z Tobą to akurat nigdy nic nie wiadomo

[test1uci]

Jak by się okazało prawdą, to za tydzień połowa forum jeździła by nowiutkimi A3/A4/A6 :-)

[slk_girl]

Ciekawy watek, dla mnie to wglad w polski rynek motoryzacyjno-finansowy. Widze, ze powoli zmienia sie tendencja i nie ma juz wielkiej potrzeby posiadania samochodu na wlasnosc. Jak pisalam kiedys w watku o moim Audi, dla mnie to duza wygoda. Jezdze, oddaje i zapominam. Jak cos mnie irytuje w samochodzie, to wiem ze niedlugo go zmienie i tak. Nie trzeba sie bujac ze sprzedaza. A pamietam jak 2 lata temu padly tutaj komentarze, ze na leasing decyduja sie tylko pozerzy i Ci, ktorych nie stac na kupno. A po co mi S8 na wlasnosc? Podstawa to uzyskac dobra cene. Te przedstawione w tym watku sa dla mnie szokujace, ale Polska nie ma jeszcze tak duzej konkurencji na rynku finansowym.

Za moje nowo zamowione A8 w UK VWFS (VW Financial Services) placi dealerowi netto okolo 58% ceny katalogowej. Ja im zaplace netto 23% tego co oni zaplacili za samochod. Samochod wroci do sieci dealerskiej po 2 latach, zostanie sprzedany komus jako uzywka za gotowke albo z kredytem, ktory pozwoli zarobic VWFS ponownie, chyba ze klient zdecyduje sie na pozyczke gotowkowa z innej instytucji. Ja wyjde na tym w miare dobrze, bo przez 2 lata zaplace brutto okolo 24% od ceny po upuscie albo 16% ceny katalowej. W zyciu nie osiagnelabym takich kwot, gdyby chciala kupic ten samochod i potem sprzedac, utrata wartosci bylaby duzo wieksza i jestem skazana na cene skupu u dealera, bo drogich aut nie sprzedaje sie prywatnie. Nie wspomne o zamrozeniu gotowki na 2 lata.

Co do bledow cenowych, to w UK VWFS zle wpisal wartosc koncowa po leasingu dla Passata Alltrack i uznal ten blad. Dzieki temu sporo osob zamowiolo auta po smiesznie niskiej cenie.

[Seth]

bo drogich aut nie sprzedaje sie prywatnie.

możesz rozwinąć temat? Bo jestem ciekaw?
To jest kwestia mentalności ludzi w GB, że nie chcą kupować takich samochodów prywatnie? Kwestia cen? Czy może przepisów?

Widze, ze powoli zmienia sie tendencja i nie ma juz wielkiej potrzeby posiadania samochodu na wlasnosc.

Zmienia się, poza tym firmy chcą też wymusić zmiane takiego podejścia. VW oficjalnie ostatnio na prezentacji powiedział, że wycofuje się z promowania "cen" na rzecz promowania "kosztów miesięcznych" i tego typu systemów.

[daboo]

Ubiegne troche slk_girl, z moich obserwacji wynika, ze po prostu sporo osob nie chce sie bawic w prywatna sprzedaz auta. Latwiej i wygodniej jest oddac w rozliczeniu auto do dealera, skad bierzesz kolejne nowe. Wiadomo, ze cena bedzie troche mniejsza niz wydebiona w prywatnej sprzedazy, ale masz osczednosc czasu i nie musisz sie uzerac z niezainteresowanymi kupnem klientami, ktorzy po prostu chca sie przejechac fajna fura (czesto bez odpowiedniego ubezpieczenia). Poza tym i tak spadek wartosci aut premium jest masakryczny wiec roznice cen przy odsprzedazy (prywatnie vs dealer) mozna wliczyc w koszta eksploatacji, albo sprobowac odkuc sie negocjujac rabat na nowe auto.

Druga sprawa, przy zakupie uzywanych aut z wyzszej polki, ludzie wola zakupic auto 'od dealera' ktore powinno przejsc przeglad przed sprzedaza i pewnie da sie wydebic jakas, chociaz roczna gwarancje na uzywke. Fakt, ze ta gwarancja gdy sie wczytac, niewiele pomaga, ale sam fakt jej posiadania dodaje jakiejs psychicznej otuchy (przynajmniej tak bylo jak bralem auto dla zony).

Tyle ode mnie, ciekawe czy slk_girl ma podobne obserwacje.

[Driv3r]

Seth zmień sobie ten temat na "finansowanie nowego auta" a jak odbierzesz A4 to założysz nowy temat

[Seth]

chciałem wydzielić, ale temat jest na tyle płynny, że nie za bardzo wiem od którego momentu wyciąć dyskusję

Wiadomo, ze cena bedzie troche mniejsza niz wydebiona w prywatnej sprzedazy

argumenty jasne. Tylko odnośnie tego cytatu. Faktycznie to jest "trochę", które można sobie odpuścić na rzecz świętego spokoju, czy tak jak u nas, 10% wartości lub więcej? Bo jak faktycznie to niewielka różnica, to całkowicie rozumiem. Ale tak jak u nas, gdzie Skodę sprzedałem za 54 500, a dealerzy dawali 47 - 50 tys. to już trochę mniej