Fotelik dzieciecy - prośba o pomoc

[Arrival]

Jazda tyłem do kierunku jazdy to nie wymysł jakichś lewackich ekoterrorystow tylko prawa fizyki i specyficzna budowa dziecka.(...)Polecam blog osiem gwiazdek - sporo dobrej wiedzy tamze mozna znalezc.

Tylko są dzieciaki, które albo pojadą przodem albo wcale. Moja 1,5-latka to anioł, ale nie pojedzie tyłem i koniec. Będzie się darła i wyrywała aż zrobi sobie krzywdę albo zedrze gardło. Matka z tyłu obok, ulubione zabawki obok. Nie i koniec. Przodem może jeździć wielogodzinne trasy. Tyłem - nie przewiozę jej nawet przez 5 minut. Mam fotelik obrotowy. Kiedy mi uśnie jadąc przodem, nie raz próbowałem ją obrócić w drugą stronę. Nie ma szans, wyczuje każdy najmniejszy ruch i od razu wrzask. Odpuściłem walkę.

Osiem gwiazdek też polecam, ale najlepiej trzymać się z daleka od ich grupy na fejsie. To jest rzeczywiście miejsce, w którym dobiorą Ci samochód do fotelika .

[test1uci]

wiadomo, że jak już przewieziesz raz przodem, to tyłem dziecko już nie będzie chciało, to chyba logiczne.

[Arrival]

Nie logiczne. Nasza najpierw siłą rzeczy jeździła tyłem w niemowlęcej łupinie. A raczej nie jeździła bo problem był tak duży, że samochodem transportowałem ją tylko do lekarzy/na szczepienia - do 10 min jazdy jednorazowo. I płakałem po cichu po marzyłem o dziecku, które jak ja będzie lubiło dalekie podróże samochodem .

Po kupieniu nowego fotelika najpierw próbowaliśmy nie raz ją do takiej jazdy przyzwyczajać, bez pokazywania jej jazdy przodem. Krótkie "wycieczki" po 5-10 minut. Panika, walenie głową, szarpanie za pasy, wrzask itp. W żadnej inne sytuacji się tak nie zachowuje.
W końcu raz byliśmy zmuszeni do godzinnej jazdy i stwierdziliśmy, że próbujemy przodem. No i jak ręką odjął. Zero płaczu, problemów, szarpania czy wydłubywania sobie oczu. Nawet na trasach zdecydowanie dłuższych niż godzinne.

Rozumiem jakie niesie to konsekwencje, jednocześnie muszę znaleźć jakiś kompromis. Moda na foteliki tyłem jest stosunkowo młoda. Całe pokolenia jeździły przodem. Rozumiem, że jest to postęp i zwiększa bezpieczeństwo. Jednocześnie gdzieś jest granica. Całkowite powstrzymanie się od jazdy poprawia to bezpieczeństwo jeszcze bardziej . Póki co pozostaje mi liczyć na to, że kiedy młoda zrobi się bardziej rozumna to zmieni zdanie.

[Buzzer]

Dziwny przypadek masz - nie zazdroszcze.

[Lotnik1976]

Moda na foteliki tyłem jest stosunkowo młoda. Całe pokolenia jeździły przodem. Rozumiem, że jest to postęp i zwiększa bezpieczeństwo. Jednocześnie gdzieś jest granica. Całkowite powstrzymanie się od jazdy poprawia to bezpieczeństwo jeszcze bardziej . Póki co pozostaje mi liczyć na to, że kiedy młoda zrobi się bardziej rozumna to zmieni zdanie.

Moda na pasy zaczęła się jeszcze wczesniej - to po prostu wypadkowa ilosci samochodow na drogach, predkosci jakie one rozwijaja i statystyk dotyczacych niestety smiertelnosci na drodze... Nie zazdrosze takiej sytuacji jak z Twoja Corka - u mnie byly protesty na poczatku (protesty to dosc lagodne okreslenie) ale kurz opadl i sie skonczylo... Moze Twoja latorosl ciepri na jakas odmiane choroby lokomocyjnej? sa ludzie ktorzy np w pociagu maja problemy z siedzeniem tylem - ale to tylko gdybania...

[AndrzejKa]

Nie polecam na pewno kupowania fotelika używanego. Obecnie na portalu allegro oraz na olx jest wiele ofert takich fotelików, czesto w okazyjnych cenach.
Nie ma jednak pewności czy fotelik nie był juz wykorzystany, czy ma odpowiednie atesty. Wiele rzeczy kupowałam dla dziecka uzywane ale fotelik zawsze nowy.

[test1uci]

Nie logiczne. Nasza najpierw siłą rzeczy jeździła tyłem w niemowlęcej łupinie. A raczej nie jeździła bo problem był tak duży, że samochodem transportowałem ją tylko do lekarzy/na szczepienia - do 10 min jazdy jednorazowo. I płakałem po cichu po marzyłem o dziecku, które jak ja będzie lubiło dalekie podróże samochodem .

Po kupieniu nowego fotelika najpierw próbowaliśmy nie raz ją do takiej jazdy przyzwyczajać, bez pokazywania jej jazdy przodem. Krótkie "wycieczki" po 5-10 minut. Panika, walenie głową, szarpanie za pasy, wrzask itp. W żadnej inne sytuacji się tak nie zachowuje.
W końcu raz byliśmy zmuszeni do godzinnej jazdy i stwierdziliśmy, że próbujemy przodem. No i jak ręką odjął. Zero płaczu, problemów, szarpania czy wydłubywania sobie oczu. Nawet na trasach zdecydowanie dłuższych niż godzinne.

Rozumiem jakie niesie to konsekwencje, jednocześnie muszę znaleźć jakiś kompromis. Moda na foteliki tyłem jest stosunkowo młoda. Całe pokolenia jeździły przodem. Rozumiem, że jest to postęp i zwiększa bezpieczeństwo. Jednocześnie gdzieś jest granica. Całkowite powstrzymanie się od jazdy poprawia to bezpieczeństwo jeszcze bardziej . Póki co pozostaje mi liczyć na to, że kiedy młoda zrobi się bardziej rozumna to zmieni zdanie.

Generalnie dziecko nie może mieć ciemno tak, że nic nie widzi (jazda nocą +100 do trudności), ani mieć małego pola widzenia (jakieś daszki i inne takie), poza tym powinno widzieć cały czas rodzica, a rodzic co jakiś czas powinien wchodzić z dzieckiem w interakcję. Warto puścić dziecku ulubione kołysanki / piosenki / audiobooki. Jeżeli tego wszystkiego próbowałeś i bez zmian, no to akurat Twój przypadek jazdę z fotelikiem tyłem wyklucza.
W moim przypadku, dziecko w ogóle nie chciało jeździć autem do roku, potem powoli sytuacja ulegała poprawie - stosowałem techniki wymienione wyżej.