Fajny manual ☺
Oczywiście nie mam tu na myśli tzw. „druciarstwa”, lecz rozwiązania tymczasowe, które okazały się na tyle dobre że zostają na dłużej.
Coś jak Wieża Eiffa, która została postawiona tymczasowo na wystawę światową w 1889r jako pokaz możliwości technicznych a następnie miała być rozebrana.
Stoi po dziś dzień i nic nie wskazuje żeby miało to kiedykolwiek nastąpić.
Opiszę jedną z moich prowizorek a jeżeli macie jakieś własne to się nimi podzielcie
Około 1,5r temu w moim roboczym aucie rozerwałem oponę.
Musiałem skorzystać z koła zapasowego umieszczonego na tylnych drzwiach.
Żeby je zdjąć musiałem najpierw wyjąć z osłony koła zaślepkę chroniącą śrubę i kamerę cofania.
Niestety podczas jej wyjmowania złamałem zatrzask i już nie mogłem zainstalować jej ponownie.
Zamówiłem w serwisie nową. Jako że na jej odbiór musiałem trochę poczekać a że też i nie mogłem zaraz po nią pojechać, jej montaż trochę się opóźniał.
Zastanawiałem się nad rozwiązaniem tymczasowym i wpadłem na pomysł przyklejenia do uszkodzonej zaślepki magnesu utrzymującego ją na śrubie przytwierdzającej osłonę.
Rozwiązanie to okazało się na tyle trwałe i wygodne (nie zrywam już zatrzasków) że nową zaślepkę odłożyłem na pamiątkę a używam „mojej” (zmodyfikowanej).
![]()
zaślepka zmodyfikowana i zaślepka oryginalna
Nawet zastanawiałem się czy nie zgłosić tego do Toyoty jako pomysłu racjonalizatorskiego![]()
Wyrażając swoje opinie nawet nie staram się być obiektywny
Czyżbym tylko ja korzystał z prowizorek
No trudno... W takim razie, tak w ramach ciekawostek (lub dla zachęty) jeszcze jedna:
Jakiś czas temu (raczej dawno) kupiłem do pracy Hiluxa.
Z racji specyfiki mojej pracy bardzo często zdarza mi się przejeżdżać jako pierwszy po zasypanych śniegiem drogach (robię pierwsze ślady) i równie często jestem proszony o pomoc w wyciągnięciu czyjegoś auta z zaspy.
Nawet nie przypuszczacie jakie było moje zdziwienie gdy przy pierwszej takiej „okazji” okazało się że moje auto nie ma uchwytów do holowania z tyłu. Wcześniej tego nie sprawdziłem bo nawet nie przypuszczałem że może ich tam nie być – traktowałem ich obecność jak „oczywistą oczywistość”.
A jako że wtedy jeszcze nie miałem potrzeby holowania przyczep, haka również nie miałem.
Postanowiłem jakoś temu zaradzić i wraz z miejscowym kowalem sami skonstruowaliśmy belkę z zaczepami holowniczymi, którą przymocowaliśmy (śrubami) do ramy.
Nasz uchwyt spisywał się świetnie przez wiele lat nie tylko w sytuacjach drogowych ale i podczas „zabaw” i gdyby okoliczności nie zmusiły mnie do montażu haka pewnie służyłby do końca.
Miała jeszcze dodatkową zaletę że nie zmniejszał kąta zejścia
![]()
![]()
Wyrażając swoje opinie nawet nie staram się być obiektywny