Pozwolę sobie zacząć od kontynuacji myśli z innego wątku, w którym pisałem jakiś czas temu - po co to 'uszczęśliwianie' automatami na siłę? Zwłaszcza w autach, które ma być bardziej angażujące niż typowy 'dupowóz' po bułki do sklepu? Niby większość tego oczekuje (automatów w sensie), ale mnie by taka skrzynia doprowadzała do nerwicy i chyba bym takie auto zepchnął w przepaść... Najgorsze, że trend jest taki, że ucina się ręczne skrzynie w coraz większej ilości aut z mocniejszymi silnikami. Dostać w tej chwili samochód segmentu D/E z mocami oscylującymi wokół 200KM i powyżej, jest rzeczą chyba niemożliwą (z nielicznymi wyjątkami).