A ja zanim się zdecydujesz polecam się Insignią przejechać i zapoznać. Chwilę miałem 2.0 163 w automacie.
Auto faktycznie jest toporne i...trochę nieprzyjazne już przy pierwszym kontakcie. Przynajmniej wg mnie.
Wsiadasz, jedziesz i czujesz się dziwnie. Nie czułem się od razu zgrany z autem i do końca nie byłem przekonany do niej.
Aczkolwiek na trasy rzeczywiście może się sprawdzić bo wtedy potrafi miło zaskoczyć spalaniem.
W mieście automat potrafi irytować, wyje, czasem sie pogubi. Poza tym na trasie powyżej 160 auto jest dość nerwowe i wrażliwe na podmuchy wiatru (no ale Ty piszesz, że tak 130 przelotowa, to powinno być ok). I żeby nie było - mowa tu o praktycznie nowym, absolutnie pewnym, niebitym, serwisowanym egzemplarzu.
Kolejna kwestia - bagażnik. Niby duży ale szyba ostro opada (w liftbacku) przez co przy jego krawędzi nie upchniesz dużo, a po złożeniu oparć jest irytujący próg. Opel jest mniej przestronny niż np Mondeo - miałem 2008 oraz jeździłem 2015, Mondeo zdecydowanie (zwłaszcza starsze! nowszy mniej, głównie przez układ kierowniczy) wygrywa z Oplem. W zimie irytuje bardzo wolne nagrzewanie się, wiadomo, diesel, ale np. Ford o wiele szybciej łapał temperaturę. I z tego co wiem wielu ludzi narzeka na to w Insigni.
Duży ekran dotykowy (jeśli byś znalazł taką wersję) niby wygląda fajnie ale generalnie dość wolno działa i można się niego wkurzyć.
Aha...widoczność. Do tyłu nie istnieje, a lusterka są fatalne. W wersji bez czujników trzeba bardzo uważać cofając.
Ogólnie, kiedyś Insignia robiła na mnie wrażenie, do czasu jak jej nie miałem. Straciła dużo i nie zdecydowałbym się drugi raz.