Uff,to już koniec zabawy – Wygrałem
Muszę przyznać że 9,8 pojawiło się gdy już jechałem tankować i ze wszystkich sił starałem się ten wynik dowieźć po dystrybutor (jadących wtedy za mną gorąco przepraszam).
Teraz coś dla narzekających na to że komputery oszukują – Owszem oszukują!
Policzcie sobie sami: Przejechałem 635km na 58,72l ON = ...
Też byłem zdziwiony a tankowałem tak jak zwykle (do pełna, do wyłączenia się nalewaka)
Małe podsumowanie:
Czy było warto ? - Oczywiście że tak bo wygrałem zakład i nie dość że spaliłem średnio mniej niż 10 l / 100 km to jeszcze zbliżyłem się do spalania katalogowego dla jazdy miejskiej (9,7 l/100km ). Nie mówiąc już o zaoszczędzeniu paru złotych.
Jednak z drugiej strony ciągłe kontrolowanie spalania było bardzo frustrujące a nienaturalny dla mnie sposób jazdy oraz rezygnacja z komfortu (zamknięte okna, brak klimy, jazda na „drewnianych” kołach) było wręcz męczące.
Dodatkowo przez dużo wolniejszą jazdę i konieczność rezygnacji z używanych zazwyczaj przeze mnie skrótów (dróg gruntowych, polnych i jazdy na przełaj) bardzo wydłużył mi się czas dojazdu do klientów a co za tym idzie długość pracy – ponad godzinę dziennie !
To była fajna zabawa ale jak dla mnie tylko zabawa – Od jutra jeżdżę „normalnie”.
No może prawie normalnie bo postaram się wykorzystać na co dzień doświadczenia z tej zabawy. Wyzeruję wskazanie średniego długoterminowego spalania i zobaczę jakie będzie za miesiąc.
Post scriptum:
Jak wspomniałem auto wcześniej było na przeglądzie i gdy tam „odpoczywało” (cały dzień) do pracy wziąłem Touarega. Pokażę Wam jego spalanie bez żadnych „zabaw”, czarów i wyrzeczeń z mojej strony w tych samych warunkach:
To tak dla tych, którym chodzi po głowie zakup Land Cruisera do celów domowych
