Powiedziałbym, że cena i dziwaczna stylizacja tylnej części nadwozia - to dwa czynniki, które mogą odpychać od tego skądinąd "sympatycznego" samochodu. Fajny, prosty silnik, który ponoć rzeczywiście bardzo mało pali, a do tych 100-110km/h oferuje zupełnie akceptowalną dynamikę. Do tego wysarczająco przestronne wnętrze z klasyczną deską rozdzielczą. Można chyba też zakładać, że będzie to mało awaryjny samochód. Czyli dla klienta-tradycjonalisty, który potrzebuje czegoś na miasto i pod miasto, w sam raz. Szkoda, że się tak słabo przyjął.