Hyundai i30 1.6 CVVT Comfort

Hyundai konsekwentnie odświeża swoją gamę modelową, stawiając nie tylko - jak kiedyś - na przystępną cenę, ale także na jakość. Zjawisko to widać doskonale na przykładzie testowanego hatchbacka i30 z benzynowym silnikiem o pojemności 1.6-litra i mocy 122 KM.

Kompaktowy i30 to bliski krewniak cee'da, nic więc dziwnego, że także bryła jego nadwozia przypomina produkt Kii. Mimo wszystko trzeba przyznać, że Hyundaiowi udało się jednak - w ramach tej samej płyty podłogowej - zbudować ciekawe, inne auto.

Różnice? Są!
Inaczej zaprojektowano przednią i tylną część nadwozia, także charakterystyczne przetłoczenie na drzwiach nie pozwoli pomylić obu samochodów. Z tyłu i30 przypomina nieco BMW serii 1 - bardzo podobnie wygląda zwłaszcza pokrywa bagażnika. Lampy zespolone "Koreańczyka" zachodzą wyraźnie na słupki, a tego nie znajdziemy ani w Kii cee'd, ani w BMW. Charakterystyczna jest ponadto unosząca się dość gwałtownie linia bocznych okien.

Korzystnie prezentuje się także przednia część nadwozia, z łezkowatymi reflektorami i wyrazistym wlotem powietrza z chromowaną "poprzeczką". Nowa stylistyka Hyundaia wydaje się spójna i przemyślana. Testowany egzemplarz, mimo czerwonego lakieru, nie rzuca się raczej w oczy. To na swój sposób skromny pojazd.

Tu można czuć się dobrze
Wnętrze i30, od tego z cee'da, różni się głównie zegarami i wyglądem konsoli centralnej (wszystko z łagodnym, niebieskim podświetleniem). Absolutnie niczego nie można zarzucić ani tworzywom kokpitu, ani jakości spasowania poszczególnych elementów. Ich faktura oraz kolorystyka w niektórych miejscach są wprawdzie nieco inne niż w produktach europejskiej konkurencji, są to jednak różnice tak niewielkie i subtelne, że wrażenie obcowania z produktem wysokiej jakości nie zostaje zachwiane ani na moment.

Seryjna, manualna klimatyzacja pracuje nie tylko wydajnie, ale także cicho, we znaki nie daje się nawet brak regulacji kolumny kierownicy w dwóch płaszczyznach (udogodnienie to występuje dopiero w plasującej się o stopień wyżej wersji Style). Komu przeszkadza szorstkie tworzywo, z którego wolant został wykonany, może zamówić jego skórzane wykończenie (926 zł). Naprawdę warto! Dopłaty nie wymaga natomiast wygodne sterowanie systemem audio z koła kierownicy.

Uwaga na palce
Tak naprawdę we znaki może dawać się jeden mały drobiazg. To oczywiście świetnie, że nabywca nie musi dopłacać za elektryczne sterowanie szyb zarówno w przednich, jak i tylnych drzwiach, ale brak pełnej, tzw. impulsowej obsługi okna po stronie kierowcy potrafi zirytować. Pojedynczym dotknięciem przycisku może on rzeczoną szybę opuścić, ale już nie podnieść. Owszem, informuje o tym stosowny napis na panelu, trudno jednak do końca zrozumieć intencje koreańskich konstruktorów.

Czy oszczędzanie na wartym kilka złotych rezystorze ma sens? Najwyraźniej tak, bo skoro szyba nie podnosi się do góry całkowicie automatycznie, to rezygnacja z układu zapobiegającego np. przycięciu palców będzie w pełni usprawiedliwiona. Wszystko staje się jasne, gdy zajrzymy do cennika. Elektrycznie sterowane szyby z funkcją bezpieczeństwa dostępne są tylko w najwyższej wersji wyposażeniowej Premium.

Wysoki komfort
Podobnie jak w przypadku siostrzanego cee'da, również pasażerowie podróżujący Hyundaiem i30 nie mają prawa narzekać na ilość miejsca, które dla nich wygospodarowano. Jeśli dodać do tego zaskakująco wygodne fotele (dobre trzymanie boczne, długie siedzisko, regulacja podparcia dla lędźwi) i tylnej kanapy (optymalnie dobrany kąt pochylenia oparcia), to można nawet ulec złudzeniu podróżowania samochodem plasującym się o klasę wyżej.

Złudzenie to znika po zajrzeniu do wnętrza bagażnika, liczącego 340 l pojemności. To typowa wartość dla aut tego segmentu. Na pocieszenie otrzymujemy praktyczną siatkę, dzięki której przewożone przedmioty nie przesuwają się podczas jazdy. Ponadto jednym z bardziej przydatnych w czasie jazdy rozwiązań jest zamykana skrytka umieszczona u góry konsoli centralnej oraz klimatyzowany schowek przed pasażerem.

Pewne prowadzenie
Zawieszenie modelu i30 to jego kolejna mocna strona. Kolumny McPhersona z przodu oraz podwójne wahacze poprzeczne z tyłu pozwalają nie tylko na komfortową, ale momentami nawet dynamiczną jazdę. Zakłócają ją wprawdzie odczuwalne przechyły nadwozia, ale zachowania auta w żaden sposób nie można nazwać nerwowym. i30 dobrze utrzymuje zadany kierunek jazdy i długo pozostaje neutralny.

Zaskakuje jedynie dobór ogumienia montowanego fabrycznie - na felgi o średnicy 15 cali zdecydowano się nałożyć opony o szerokości 185 mm i profilu 65. Można przypuszczać, że zastosowanie bardziej popularnego rozmiaru 195/65 R15 (na takich właśnie jeździ cee'd) wpłynęłoby na poprawę trakcji auta oraz... stanu portfela jego właściciela. Opony 195/65, mimo że szersze, są bowiem tańsze.

Tylko pięć
Krzysztof Cugowski, lider zespołu Budka Suflera śpiewał niegdyś:

" Nie czując dni, godzin, lat,
Nie licząc zysków, ani strat,
Okrążamy, opływamy wokół świat.
A jeśli drugi widać brzeg,
Muzyka to najlepszy lek,
Ona jest jak w długiej trasie
Piąty bieg! "

Jak się okazuje, twórczość naszych rodzimych artystów nie jest najwyraźniej obca koreańskim inżynierom. Kłopot polega jednak na tym, że fragment wspomnianego wyżej utworu ma już jednak swoje lata, o czym być może w Hyundaiu nie wiedziano. Czasy mamy obecnie takie, że w długiej trasie ciężko obyć się nie tylko bez piątego, ale i szóstego biegu, który obniża zużycie paliwa i panujący w kabinie hałas.

W lepszej sytuacji są auta napędzane silnikami wysokoprężnymi, które ze względów konstrukcyjnych pracują przy niższych prędkościach obrotowych. Takim jednostkom pięć biegów nierzadko wystarczy, ale benzynowym - jak testowanemu i30 - już niekoniecznie, nawet jeżeli lekkość i precyzja, z jaką przemieszcza się lewarek potrafi wprawić w zdumienie właścicieli pojazdów daleko bardziej znamienitych marek.

Cicho... głośno... cicho... głośno...
O ile podczas podróży ulicami zatłoczonej metropolii, 122-konny benzynowiec przyjemnie mruczy pod maską, o tyle podczas szybszej jazdy pozamiejskiej wyraźnie daje się uszom we znaki. Możliwe jest oczywiście, że pomiar natężenia dźwięku specjalistyczną aparaturą wskazałby całkiem rozsądne wartości, ale jednak bardziej liczą się subiektywne odczucia. A te bywają nieciekawe...

Rozsądek nakazuje szukać remedium na irytujący, świdrujący zmysł słuchu dźwięk silnika, który - jakby dla kontrastu - nie będąc specjalnie paliwożernym (7.6 l / 100 km w teście), sprawnie radzi sobie z masą kompaktowego Hyundaia, wytwarzając przy tym śladowe wręcz dawki wibracji. Szanse na magiczny "szósty bieg" są niewielkie, wszak nowa przekładnia oznacza przecież wyższe koszty, a co za tym idzie, wyższą cenę produktu końcowego.

Wszystko w rękach Zarządu
Być może producent zdecyduje się na montaż sześciobiegowej przekładni po modernizacji auta, ale o jej przeprowadzeniu będzie można mówić dopiero za kilka lat. Najbardziej prawdopodobne wydaje się natomiast zastosowanie większej ilości materiałów tłumiących w obrębie komory zespołu napędowego. Takie rozwiązanie akurat z dużymi nakładami ma raczej niewiele wspólnego, uprzejmie prosimy więc o w miarę szybką reakcję.

Ale nie uprzedzajmy faktów. Póki co, można zdecydować się na droższego o 5000 zł diesla 1.6 90 KM lub... po prostu włączyć radio czy posłuchać muzyki z odtwarzacza płyt CD/MP3. Oba te urządzenia, podobnie jak 6 głośników, gniazdo do podłączenia iPoda oraz przenośnej pamięci USB należą do wyposażenia seryjnego i sprawują się bez zarzutu, generując brzemienie o jak najbardziej akceptowalnej jakości.

Złoty środek
Testowana wersja Comfort plasuje się dokładnie pośrodku całej gamy modelowej i30. Jest bardzo korzystnie wyceniona, nieprzypadkowo też nazwano ją tak, jak ją nazwano. Na komfort użytkowania, niebagatelny wpływ ma przede wszystkim klimatyzacja z funkcją chłodzenia schowka, ale również elektrycznie sterowane szyby i lusterka, fotel kierowcy z regulacją wysokości siedziska i podparciem lędźwiowym, podłokietnik, centralny zamek, komputer pokładowy oraz radioodtwarzacz z CD/MP3, sześcioma głośnikami i złączem USB.

To ostatnie jest łatwo dostępne tylko na pierwszy rzut oka, znajduje się bowiem na dnie schowka w podłokietniku, a nie - jak w siostrzanym cee'dzie - tuż obok gniazda 12V i zapalniczki. Umieszczone we wspomnianym schowku przedmioty mogą przesuwać się podczas jazdy, a wtedy nietrudno o uszkodzenie delikatnej pamięci flash wetkniętej w złącze.

Poważnie potraktowano aspekt bezpieczeństwa. Seryjnie otrzymujemy sześć poduszek powietrznych, aktywne zagłówki przednich foteli, system mocowania fotelików dziecięcych ISOFIX, autoalarm oraz światła przeciwmgielne. Właścicielem tak wyposażonego auta - pomimo obowiązujących barier celnych - można stać się za 56 900 zł. To istotne, bo w przeciwieństwie do cee'da, i30 jest importowany z Korei, produkcja w fabryce w Czechach ruszy dopiero w przyszłym roku.

Niewiele tego i owego
Martwić może jedynie skromna lista wyposażenia dodatkowego. Dostępny jest lakier metalizowany (w obowiązującej obecnie promocji wliczony w cenę), dywaniki gumowe (215 zł), aluminiowe nakładki progowe (501 zł), uchwyty na narty (525 zł), spojler tylny (574 zł), czujniki cofania (696 zł), poprzeczki dachowe (805 zł), automatyczna skrzynia biegów (4000 zł) czy wspomniana na początku skórzana kierownica (926 zł).

To zdecydowanie za mało, aby można było mówić o elastyczności w kwestii konfigurowania auta do konkretnych potrzeb klienta. Pod tym względem konkurenci z Europy wygrywają z Hyundaiem bez najmniejszego trudu. No cóż, pozostaje tylko nadzieja, że wkrótce się to zmieni, bo jeżeli koreański koncern naprawdę chce wygrać nie bitwę, ale wojnę, to musi zrozumieć, że Europejczyk po prostu lubi mieć wybór.

H. czy K.?
Z drugiej strony, jeden z głównych atutów Hyundaia, a więc świetny stosunek ceny do tego, co za nią otrzymujemy, nadal pozostaje jak najbardziej aktualny. Podobnie wyposażone produkty konkurencji bywają droższe nawet o ponad 10 000 zł. Swego rodzaju wewnętrznym rywalem testowanego auta może okazać się natomiast Kia cee'd 1.6 Optimum (tańsza dokładnie o 1000 zł), która notabene może pochwalić się dłuższą o 2 lata gwarancją. Tymczasem za jakość każdej odmiany modelu i30 producent ręczy przez 5 lat (3 lata bez limitu przejechanych kilometrów + 2 lata na zespół napędowy).

Co więc wybrać? Kię czy Hyundaia? Na to pytanie trzeba odpowiedzieć sobie samemu, kierując się subiektywnymi odczuciami. Tak czy owak, Koreańczycy dowiedli, że można ich już traktować poważnie. Potrafią produkować dobre samochody i sprzedawać je za atrakcyjną cenę. Czy w takiej sytuacji entuzjastyczne reakcje nabywców mogą dziwić?