Infiniti G37 Coupe S A/T
Japońska marka Infiniti, obecna na polskim rynku od końca 2008 r. nie musi już martwić się brakiem rozpoznawalności. Sieć salonów sprzedaży liczy sobie - póki co - jedynie dwa obiekty, ale tak naprawdę nie ma to większego znaczenia. Jak się okazuje, chętnych nie brakuje. W teście sportowe coupe.
Oto Infiniti G37 Coupe S. Samochód nietuzinkowy, który swojemu właścicielowi ma służyć jako niebanalny środek transportu. Chociaż z odmianą Sedan łączy go wiele, to jednak Coupe zostało zaprojektowane w sposób przemawiający do innego adresata.
W tym wypadku, bardziej dynamiczna, atletyczna wręcz stylizacja nadwozia z nisko położonym środkiem ciężkości powinna przemówić nie tylko do tych, którzy doceniają wyszukany design, ale również do takich, którzy chcieliby zaznać jeszcze większej radości z jazdy.
Otwieramy drzwi i...
...zajmujemy miejsce na fotelu kierowcy - siedzi się oczywiście bardzo nisko. Mamy skórzaną tapicerkę, "elektrykę", jak najbardziej poprawne wyprofilowanie, regulowaną długość siedziska, a nawet możliwość ustawienia intensywności podparcia. Przestronność z przodu nie pozostawia wiele do życzenia, natomiast z tyłu nie ma po prostu miejsca dla dwóch dorosłych pasażerów - przeszkadza przede wszystkim nisko opadająca szyba.
Bagażnik, jak to w autach tego typu bywa, stanowi coś w rodzaju wartości dodanej. Kto by się tam zresztą przejmował. Mają zmieścić się dwie torby golfowe - i owszem, mieszczą się - zadbano nawet o schemat pokazujący ich optymalne ułożenie w "kufrze".
Pomyślano o wspomaganiu otwierania (stosowny przycisk znajduje się na pilocie zdalnego sterowania), ale w dość ograniczonym zakresie. Dlaczego po wciśnięciu wspomnianego przycisku klapa nie unosi się całkowicie, a jedynie odskakuje na zaledwie 1-2 cm? To żadna pomoc dla użytkownika, który akurat ma zajęte ręce. Dumnie dzierży przecież rzeczone torby golfowe.
Na szczęście specjaliści od ergonomii solidnie przyłożyli się do pracy, bo prowadzący nie ma najmniejszych problemów z obsługą auta. Dla przykładu, kierownica reguluje się razem z całą konsolą zegarów. W rezultacie perfekcyjną widoczność wskaźników mamy zagwarantowaną zawsze i wszędzie.
Przydałaby się...
...tylko kontrolka informująca o tym, że włączone są światła mijania. To taka mała, zielona lampka, którą przeważająca większość producentów samochodów montuje w bezpośrednim sąsiedztwie prędkościomierza lub obrotomierza. Niestety, tutaj jej nie ma.
Na pocieszenie trzeba jednak dodać, że jeżeli już raz pozostawimy przełącznik w pozycji "włączone", to na dobrą sprawę możemy o nim zapomnieć, bo po wyłączeniu zapłonu światła zgasną same, aby później - już po uruchomieniu silnika - ponownie rozbłysnąć jasną, ksenonową łuną. Jest też komfortowa obsługa tzw. migaczy w systemie "pojedyncze dotknięcie dźwigni = potrójny błysk kierunkowskazu". Niby drobiazg, ale przydatny i niestety wciąż traktowany przez niektórych producentów po macoszemu (próżno szukać go nawet w najdroższych Lexusach).
Z drugiej strony, materiały i montaż, a nawet oprawa graficzna multimediów, nie prezentują, niestety, poziomu tak wysublimowanego jak u konkurentów z Niemiec. Czuć tu ducha Nissana, z którym Infiniti jest blisko spokrewnione. Gdzieniegdzie rozbrzmiewają echa Primery, Qashqaia, a w niektórych detalach nawet poczciwej Micry, co dla wielu może okazać się nie do zaakceptowania. Mieszane uczucia budzą ponadto srebrzyste wstawki na kokpicie, które z metalem nie mają nic wspólnego.
Pora na...
...przejście do meritum, a więc silnika, kryjącego się pod maską unoszącą się nieco do góry na wypadek kolizji z pieszym. To jednostka V6 pochodząca z Nissana 370Z, nieznacznie tylko osłabiona. Na każde dodanie gazu, 320-konny motor reaguje bez najmniejszej zwłoki i w zawrotnym tempie nabiera obrotów, zachwycając brzmieniem i pierwszorzędną kulturą pracy. Kiedy trzeba, jest łagodny jak baranek, ale może być też wściekły jak głodny wilk, dosłownie wgniatając pasażerów w oparcia foteli. Technologia stoi tu na najwyższym poziomie. Korpus silnika i głowice cylindrów wykonano ze stopu aluminium, a tłoki powleczono molibdenem.
Z potężnym agregatem mocy współpracuje 7-stopniowa, automatyczna przekładnia z aluminiowo-skórzanymi łopatkami przy kierownicy. Inaczej niż u większości rywali, są one zamocowane na stałe do kolumny, pozostając zawsze w tym samym miejscu. Skrzynia perfekcyjnie dobiera poszczególne przełożenia, a w trybie sportowym zachwyca szybkością reakcji. W okamgnieniu dostosowuje się też do stylu jazdy, hamowanie silnikiem ma opanowane do perfekcji. Niektórym może przeszkadzać jednak, że w trybie ręcznym sama wrzuca wyższy bieg po dojściu do granicy obrotów.
Ogromny potencjał...
...powoduje, że napęd na cztery koła byłby oczywiście mile widziany, ale jak na razie nie jest dostępny. Koła mogą jednak zmieniać swoje położenie, i to bynajmniej nie poprzez zwykłe, trywialne obracanie się, jak w pospolitych autach. Te tutaj mogą się bowiem skręcać - i to wszystkie cztery. Taka właśnie osobliwość, w postaci elektroniki i skomplikowanej mechaniki, kryje się pod kryptonimem 4-Wheel Active Steer.
Jakby tego było mało, w odwodzie czeka jeszcze wiskotyczny mechanizm różnicowy o ograniczonym poślizgu. Całokształt tego wszystkiego jest taki, że samochód pokonuje zakręty perfekcyjnie, nadwozie niemal się nie wychyla, a przy tym precyzja działania układu kierowniczego również nie pozostawia nic do życzenia. Powstaje prawdziwa mieszanka wybuchowa, którą wypadałoby jednak, w razie potrzeby, szybko i sprawnie zatrzymać.
Dlatego właśnie zmodyfikowano system hamulcowy, który teraz może pochwalić się czterotłoczkowymi zaciskami na przednich tarczach i dwutłoczkowymi na tylnych. Dodatkowo, zastosowano innowacyjny pedał hamulca link-design, który wraz ze zwiększaniem się siły G i prędkości pojazdu, staje się stopniowo coraz twardszy.
W efekcie bardziej bezpośrednio i dokładniej odczuwamy siłę hamowania, zwłaszcza w sytuacjach krytycznych. Z kolei przy niższych prędkościach hamulec staje się bardziej miękki, dzięki czemu zatrzymywanie przebiega łagodniej. To wszystko naprawdę działa, potęgując poczucie pewności i bezpieczeństwa. Dla odmiany, tradycyjnego hamulca "ręcznego" nie ma, jest wersja "nożna" jak w Sedanie. Szkoda?
Nietrudno...
...docenić kompromis wypracowany przez specjalistów odpowiedzialnych za zestrojenie zawieszenia. Nierówności drogi są odczuwalne w większym stopniu niż w Sedanie, ale auto traci na komforcie niewiele. To idealny pojazd do przemierzania setek kilometrów autostrad, zwłaszcza że wytłumienie kabiny od dźwięków powietrza opływającego nadwozie stoi na bardzo wysokim poziomie.
Naturalnie, z uwagi na zastosowanie takiego, a nie innego rodzaju napędu, nie liczmy na duży zasięg. Jeżeli będziemy podróżować spokojnie, to zużycie paliwa podczas jazdy na trasie może wynieść 10 l/100 km, ale gdy na dobre utkniemy w miejskich korkach - drugie tyle. A gdy do tego zapragniemy wykorzystać pełnię mocy w sportowym trybie pracy skrzyni biegów, na wyświetlaczu komputera pokładowego mogą pojawić się wartości przekraczające 20 l/100 km.
Dziś coraz więcej klientów szuka auta z silnikiem wysokoprężnym, ale taki Infiniti może zaproponować im jedynie w swoich flagowych produktach, czyli SUV-ach EX i FX. Niewykluczone, że w najbliższej przyszłości także klienci modelu G Coupe będą mogli podjeżdżać pod dystrybutor z czarnym napisem ON, ale trzymajmy się teraźniejszości.
Rysuje się ona w taki sposób, że obecnie można zamówić wyłącznie silnik 3,7-litrowy. Szkoda, bo z pewnością znaleźliby się także chętni na spokojniejsze i bardziej przystępne cenowo, np. około 200-konne warianty 2,5-litrowe. Kto wie, może kiedyś, a póki co - tylko jeden silnik pod maską. No cóż, taka specyfika "Japończyka".
Lista opcji...
...dla kosztującego 222 400 zł wariantu S A/T jest bardzo krótka. Wśród nielicznych dodatków znajduje się jednak prawdziwa perełka. To system ochrony przedzderzeniowej z aktywnym tempomatem, który potrafi płynnie wyhamować auto do 0 km/h nawet w gęstym ruchu miejskim. Kosztuje zaledwie 3360 zł i funkcjonuje bardzo sprawnie. Zdecydowanie droższy jest pakiet multimedialny, czyli kamera cofania, nawigacja i system audio Bose z 11 głośnikami - 12 000 zł.
Ale tak naprawdę już seryjny zestaw nagłaśniający brzmi bardzo dobrze. Poza nim, wszystko co niezbędne, nabywca otrzymuje w standardzie: "automat", skórzaną tapicerkę, "inteligentny" kluczyk, skrętne reflektory biksenonowe, pełną "elektrykę" (dotyczy również regulacji kolumny kierownicy), szyberdach, przednie oraz tylne czujniki parkowania, 19-calowe aluminiowe felgi. Nie trzeba też dopłacać za metalizowany lakier Vibrant Red. To nie byle jaka powłoka - o brak rys zadbają sprytne nanocząsteczki, z kolei o spokój sumienia - świadomość, że za to wszystko u Niemców zapłacilibyśmy dobre kilkadziesiąt tysięcy złotych więcej.
Twórcy G37 Coupe...
...mówią o nim: "To samochód odwołujący się do emocji, a zarazem gwarantujący osiągi na odpowiednim poziomie". I mają całkowitą rację. Amerykanie wymyślili na taką okoliczność określenie: "Does exactly what it says on the tin", czyli "Niczego nie udaje, robi dokładnie to, na co wygląda". Bingo! To po prostu najprawdziwsze, piekielnie mocne i rasowe Coupe. W przeciwieństwie do średnio udanego Sedana, ma dużo większe szanse, aby w boju z najlepszymi pokazać się z tej właściwej strony.
Zdjęcia: Przemysław Szymański
Video: Jakub Sandecki