Infiniti przyznaje - Q30 i QX30 to niewypał. Następca nie będzie powiązany z Mercedesem

Dla Infiniti współpraca z Mercedesem miała być szansą na rozwój gamy modelowej. W praktyce okazało się jednak, że jest to ślepa uliczka.

Infiniti zaczerpnęło z Mercedesa szereg elementów, takich jak silniki (2.0 Turbo oraz diesel 2.2) czy skrzynie biegów. Wisienką na torcie był jednak model Q30 i QX30, czyli kompaktowy pojazd bazujący na Mercedesie GLA. Oczywiście Japończycy nie ograniczyli się wyłącznie do zmiany znaczka - zarówno nadwozie jak i wnętrze zaprojektowano w zasadzie od podstaw. Pomimo naprawdę udanej linii, Infiniti nie odniosło sukcesu. Ba, można wręcz powiedzieć, że odniosło porażkę.

Na najważniejszym dla Infiniti rynku sprzedano w ubiegłym roku nieco ponad 8000 egzemplarzy modelu QX30. Dla porównania Mercedes sprzedał ponad 9000 Mercedesów GLA - tylko w cztery miesiące. Łącznie do klientów w USA trafiło blisko 20 000 egzemplarzy tego małego crossovera z gwiazdą na masce. Czemu Infiniti się nie przyjęło? Przede wszystkim model ten nie oferuje niczego ponad to, co dostaniemy w Mercedesie. Marka ze Stuttgartu jest też lepiej postrzegana i budzi większe zaufanie niż Infiniti. Klienci wolą bowiem kupić niemieckiego SUV-a w niemieckim opakowaniu, zaś wybierając się do salonu Infiniti poszukują japońskich rozwiązań w japońskim opakowaniu. Proste.

Infiniti zapewnia, że następca modelu QX30 i Q30 pojawi się w ofercie. Problem polega jednak na tym, że raczej prędko ich nie zobaczymy - aktualnie wszystkie moce przerobowe zostały skierowane na rozwój samochodów elektrycznych, czego zwiastunem jest prototyp z Detroit. Nowe QX30 zadebiutuje więc najwcześniej za dwa-trzy lata. A do tej pory w salonach będziemy mogli popatrzeć na aktualne przebranie, nazywane przez nas "wurstem w tempurze".