KIA cee'd SW 2.0 CRDi Optimum Plus
Europeizacja modeli KIA trwa. Cee'd to auto, które jawnie schlebia gustom mieszkańców Starego Kontynentu. Koreańczycy idą za ciosem i po hatchbacku zaprezentowali wersję kombi. Oryginalna stylistyka części bagażowej to jeden ze sposobów na pozyskanie nowych klientów.
Trzeba przyznać, że producent z Korei szybko wyciąga właściwe wnioski. Produkując auta dla Europejczyków nie popełnił grzechu zaniechania kompaktowych Japończyków z Toyoty i Hondy i niemal równolegle z hatchbackiem przestawił model kombi. Na tym jednak nie koniec, bo w ofercie pojawiła się także KIA pro_cee'd, czyli trzydrzwiowe auto o dynamicznej linii i lekko sportowym charakterze. Przesądzona została już także premiera nadwozia typu kabriolet (ex_cee'd). Z takim orężem można podjąć walkę o klienta z Oplem Astrą, Volkswagenem Golfem czy Fordem Focusem. Tym bardziej, że imponująco przedstawia się również oferta silnikowa cee'da, w której znajdziemy trzy jednostki benzynowe i dwa motory wysokoprężne w trzech wariantach mocy.
Spece od marketingu z KIA zdają sobie sprawę, że na prestiż, jaki przez lata pracowały Honda Civic i Toyota Corolla (+Auris) nie mogą póki co liczyć. Japońskie firmy sprzedają się na tyle dobrze, że skromna oferta silnikowa i nadwoziowa specjalnie im nie szkodzi. Jednak, by przekonać do siebie wymagającego konsumenta w dzisiejszych czasach trzeba dać mu możliwość wyboru. I KIA cee'd spełnia ten warunek. Model o oznaczeniu SW, czyli Sporty Wagon ma przekonać do siebie rodziny poszukujące wszechstronnego auta kompaktowego, w którym bez trudu da się upchnąć bagaże na wakacyjny wyjazd dla kompletu pasażerów. Dobrze także, jeśli pod maską znajdzie się dynamiczny i oszczędny silnik diesla. Dokładnie wszystkie te przymioty - przynajmniej na papierze - posiada KIA cee'd SW z dwulitrowym silnikiem wysokoprężnym o mocy 140 KM. Czy taka propozycja okraszona 7-letnią gwarancją to dobry sposób na osiągnięcie sukcesu w klasie kompakt?
NIE - dla stylistycznej nudy
Nie jest wcale łatwo na bazie auta kompaktowego stworzyć nietuzinkowe kombi. Szczególnie, jeśli za plecami stylisty stoi księgowy, który "bije" go po rękach za co śmielej narysowaną kreskę. W tej klasie samochodów wciąż liczy się rachunek ekonomiczny. Stąd głównie na rynku dominują pudełkowate kształty bagażników i zachowawcze formy, które przede wszystkim mają na celu stworzenie jak najmniejszym kosztem praktycznego pojazdu.
Tym większe słowa uznania należą się projektantom z KIA, którzy nadali nadwoziu Sporty Wagona oryginalnej i dynamicznej linii. Co prawda nie wymyślili oni prochu, bo widać tu inspiracje zaczerpnięte z "kufra" Peugeota 407 SW, ale cee'd SW wyróżnia się pozytywnie na tle konkurencji. Emanuje indywidualizmem, który w tej klasie stanowi deficytowy towar. Jeszcze chyba tylko Peugeot 308 SW mógłby konkurować z KIĄ w tej materii.
Patrząc na przód i linię boczną włącznie z tylną parą drzwi, KIA kombi wygląda identycznie jak hatchback. Rzut oka na dane dotyczące wymiarów zewnętrznych i wszystko jasne. Obie odmiany posiadają ten sam rozstaw osi (2650 mm). Dodatkowe 23,5 cm długości na korzyść wersji kombi to po prostu dłuższy zwis tyłu nadwozia. I właśnie tam jest najciekawiej. Słupek C od dolnej krawędzi linii okien pod ostrym kątem ciągnie się ku zwieńczeniu dachu z tylną klapą. Tym sposobem profil auta zyskał dwa trójkątne okienka, z których jedno przechodzi płynnie poprzez lampy w przeszkloną część klapy bagażnika. Same światła to niewątpliwy wyróżnik KIA - wspinają się od zderzaka po dach, a kształtem przywodzą na myśl rozwiązania z rodzinnych odmian koncernu Volvo.
Idzie nowa jakość
Dodatkowe centymetry koreańskiego kombi nie przełożyły się na wzrost przestrzeni w kabinie. Ale nie ma obawy, gdyż wersja hatchback pod tym względem to absolutna czołówka w klasie kompakt. Najwygodniej podróżuje się na przednich fotelach - są obszerne i przyjemnie sztywne, dzięki czemu wielogodzinna podróż nie stanowi utrapienia dla kręgosłupa. Pasażerowie z tyłu - nawet ci wysocy - docenią ponad przeciętną ilość miejsca na nogi oraz nad głowami. KIA ustępuje tylko nieznacznie Volkswagenowi Golfowi Variant jeśli chodzi o swobodę ruchów na tylnej kanapie.
W testowanej odmianie Optimum Plus tapicerka foteli wyłożona została częściowo skórą. A dokładniej "eko-czymś", co nawet skutecznie udaje ten luksusowy materiał. Średnio więc pasują tu "mazane" fale i pstrokate inkrustacje na środku siedzisk i oparć. To oczywiście nie zarzut, a raczej kwestia gustu. Na temat jakości użytych materiałów oraz spasowania elementów wnętrza rozpływało się już wielu dziennikarzy, chwaląc KIA cee'd za dogonienie w tej dziedzinie czołówki europejskich producentów. Osobiście pozwolę sobie mieć nieco odmienne zdanie.
Owszem, do spasowania poszczególnych części i dokładności ich montażu nie można mieć większych uwag. Jednak z jakością użytych tworzyw nie do końca jest tak dobrze. Co prawda pokaźna część kokpitu wyłożona jest miękkim, ładnym i ciekawym w fakturze materiałem. Ale już dolna część całej deski to twardy, a według mnie zbyt twardy i toporny surowiec. Najbardziej drażni surowość plastiku, którym wyłożono tunel środkowy, gdzie zlokalizowano schowek z podłokietnikiem i uchwyty do napojów. Takiej "jakości" na próżno szukać zarówno np. w VW Golfie czy Renault Megane. Jest więc jeszcze trochę do nadrobienia w stosunku do najlepszych. Mimo to, postęp jakościowy u koreańskiego producenta jest bardzo widoczny.
Dużo za nieduże pieniądze
Pozytywne emocje budzi estetyka i ergonomiczne rozplanowanie urządzeń pokładowych. Łatwo odnaleźć optymalną pozycję za kierownicą regulowaną w obu płaszczyznach, którą wyposażono w praktyczne funkcje sterowania systemem audio. Logicznie ulokowane przyciski i ich rozsądna ilość tworzą dziecinnie prostą układankę. Wszelkie "guziki" są także odpowiedniej wielkości, więc nie musisz mieć palców smukłych jak pianista, aby bez problemowo wybrać żądaną funkcję. Jednak można odnaleźć kilka drażniących detali.
Rozbudowany i funkcjonalny komputer pokładowy informuje nie tylko o chwilowym i średnim zużycia paliwa czy zasięgu auta, ale także o niedomkniętych drzwiach, bagażniku czy temperaturze otoczenia. Szkoda tylko, że do jego sterowania służy przycisk w konsoli centralnej i trzeba odrywać ręce od kierownicy by z niego skorzystać. Co wrażliwszych może drażnić intensywność podświetlenia wyświetlacza komputera i klimatyzacji - jest wściekle pomarańczowo. I jeszcze zegary główne - są ładne i klasyczne, ale obrotomierz mógłby swoim rozmiarem korespondować z prędkościomierzem, tak jak ma to miejsce w bratnim Hyundaiu i30.
W standardzie wyposażenia Optimum Plus dostaniemy tylko manualną klimatyzację. Warto więc dopłacić skromny tysiąc złotych i cieszyć się automatyczną "klimą" wzbogaconą o schładzany schowek. Na marginesie - chyba nikt inny nie oferuje równie atrakcyjnie cenowo skalkulowanych dodatków jak KIA. Za 4 tys. zł można dokupić np. automatyczną skrzynię biegów, a zaledwie 2 tys. zł wystarczą na systemy: stabilizacji toru jazdy (ESP), kontroli trakcji (TCS) i układ wspomagania hamowania (BAS). W pełni skórzana tapicerka siedzeń wraz z boczkami drzwi, podgrzewaniem foteli i antyoblodzeniowym systemem wycieraczek to wydatek tylko 3 tys. zł. To więcej niż okazja. Konkurencja za takie "ekstrasy" życzy sobie co najmniej dwa razy tyle.
Ponad 530 litrów pojemności bagażnika pozwoli bez ograniczeń zapakować się czteroosobowej rodzinie na wakacyjny wyjazd. Praktyczność kufra zwiększa wyjątkowo przemyślnie urządzony schowek pod jego podłogą. Są tam nie tylko głębokie skrytki, ale i sprytne przegrody, będące czymś na wzór wędkarskiego przybornika w rozmiarze XXL, który pozwala na uporządkowany transport ulubionych gadżetów. Wszystkie te schowki to bonus w postaci 54 litrów nieocenionego miejsca na dodatkowy bagaż. Tylko Skoda Octavia Kombi oferuje większy bagażnik (580 l) przy standardowym układzie siedzeń. Kiedy złożymy kanapę cee'd SW może pochwalić się już blisko 50-litrową przewagą nad czeskim autem.
Po niemiecku
KIA cee'd jest sztywno zawieszona dzięki czemu prowadzi się ją bardzo pewnie. Nie jest tak twarda jak Golf czy Octavia, ale jeszcze dalej jej do francuskiego stylu wodolotu. To optymalne rozwiązanie dla auta mającego służyć rodzinie, a jednocześnie dającego przyjemność kierującemu. Samochód świetnie sprawdza się w ciasnych zakrętach, w ogóle nie czuć, że za plecami szofera rozpościera się pokaźnych rozmiarów "plecak". Dziwi tylko konfiguracja modelu, który w najbogatszej z opcji nie ma w standardzie systemu ESP. Warto zainwestować więc w bezpieczeństwo, bo na mokrej nawierzchni dynamiczniejsze wejście w zakręt budzi z uśpienia wspomniany system stabilizacji toru jazdy.
Cee'd oferuje wyraźnie lepszy komfort niż auta z rodziny Volkswagena. To ważne, bo polskie drogi to ciągle prawdziwy poligon doświadczalny dla skutecznego tłumienia wybojów przez amortyzatory. Słabsza natura zawieszenia ujawnia się jedynie podczas powtarzających się poprzecznych nierówności. Auto wpada wówczas w wyczuwalne wibracje, a z podwozia dochodzą subtelne informacje akustyczne o gorszej nawierzchni. Mimo to, charakterystyka pracy układu zawieszenia jest godna wysokich ocen.
Pasuje do niej zaskakująco precyzyjny układ kierowniczy. Podczas manewrowania na parkingu jest soczyście miękki, a w dynamicznym ruchu ulicznym odwdzięcza się dużą czułością. Tylko jazda z prędkościami znacznie przekraczającymi dopuszczalne wartości potrafi przekazać kierowcy spóźnione informacje o tym, jak dokładnie skręcone są koła. Bądźmy jednak sprawiedliwi - to nie GTI do urywania dziesiątych części sekundy na torze.
Po prostu dobrze
Gamę jednostek wysokoprężnych cee'd Sporty Wagon otwiera silnik o pojemności 1,6 litra i mocy 90 KM. To propozycja dla mało wymagających klientów, których cechuje spokojny temperament. Nieco wyżej w hierarchii stoi motor o tej samej pojemności i mocy 115 KM - to najbardziej rozsądna propozycja. Pod maską testowego egzemplarza pracował najmocniejszy z diesli, legitymujący się pojemnością dwóch litrów i siłą 140 KM. Czy warto wydać na niego o 5,5 tysiąca złotych więcej niż za pośrednią w moc odmianę?
Przede wszystkim cee'd z najmocniejszym dieslem nie jest mistrzem sprintu. Wynik 10,3 sekundy do osiągnięcia 100 km/h to średni powód do dumy. Jednak to o 1,4 sekundy szybciej, niż rezultat 115 konnej jednostki CRDi. Ktoś powie - niedużo, jak na auto, które ma się sprawdzać jako pojazd rodzinny. Może i niedużo, ale w pełni obciążony cee'd z kompletem pasażerów staje się naprawdę ciężki (waga samego auta to 1513 kg). Wtedy 140 KM może mieć znaczenie. Szczególnie, że silnik charakteryzuje się równomiernie rozwijaną mocą. Nie czuć efektu turobodziury - już od 1,8 tys. obr/min pojawia się maksymalna wartość momentu obrotowego, która przyda się do bezpiecznego manewru wyprzedzania. Największą zaletą tego silnika jest właśnie siła ciągu już od niskich prędkości obrotowych.
Praca jednostki napędowej nie rozczarowuje. Dzięki wtryskowi typu Common Rail motor jest bardzo kulturalny i mało inwazyjny dla uszu podróżnych. Spalanie pozostaje na akceptowalnym poziomie. W mieście nieznacznie przekracza wartość 8 l/100 km, a w trasie, mimo dynamicznej jazdy, bez problemu udaje się osiągnąć 6 l/100 km.
Słowa uznania należą się także skrzyni biegów o sześciu trybach. Poszczególne przełożenia zestopniowano tak, by jak najrzadziej sięgać do dźwigni lewarka. Mamy tu krótką "jedynkę" i "dwójkę" oraz przyjaźnie długi trzeci i czwarty bieg. To ukłon w stronę jeżdżących w gęstym ruchu miejskim. Sama skrzynia to bardzo precyzyjny mechanizm, którego jedyną przypadłością jest nieco oporna praca podczas bardzo szybkich prób przełączania poszczególnych biegów.
Bez słabości
KIA cee'd SW to nudne auto. Jednak nuda może mieć w swej przewrotności pozytywny aspekt. Chodzi o to, że "Koreańczyk" w najbardziej kluczowych z ocenianych kategorii nie ma słabych stron. Jednocześnie nie jest też wybitny pod jakimś szczególnym względem. Owszem wyróżnia się przestronnością i praktycznie zaprojektowanym bagażnikiem. Poza tym niczym szczególnym nie zaskakuje, ale też na tle konkurencji w niczym istotnym jej nie ustępuje. Prowadzi się bardzo pewnie, zapewnia przyzwoity komfort, a do tego jest świetnie wyposażony. Brakuje tylko, by w opcji klient mógł zakupić np. reflektory ksenonowe czy boczne poduszki powietrzne z tyłu auta. Mimo to, Kia cee'd SW zebrała maksymalną notę w testach zderzeniowych Euro NCAP.
Dla wielu potencjalnych klientów KIA może mieć jeszcze jedną - być może najatrakcyjniejszą - cechę: warunki gwarancyjne. Bezstresowa jazda w okresie pięciu, a nawet siedmiu lat, to kusząca propozycja. Wielu zadaje sobie pytanie - czy KIA nie przesadziła z tą gwarancją? Na to pytanie poznamy odpowiedź dopiero za kilka lat. Ale patrząc wstecz, jeszcze 10 lat temu tylko azjatyccy producenci oferowali 3-letnie gwarancje na samochody. Europejskie firmy musiały zmienić swoją politykę i dziś większość z nich oferuje już nie jedno, ale dwuletnie okresy gwarancyjne. To tylko kwestia czasu, kiedy "dorzucą" do tego kolejny rok.
Na koniec zostawiłem sobie kwestię ceny. Bardzo dobrze wyposażone kombi kosztuje blisko 74 tys. zł. Podobnie skonfigurowane auta najgroźniejszych rywali (poza Hyundaiem i30 CW) są droższe o co najmniej kilkanaście tysięcy złotych, a nierzadko ponad 20 tys. zł. To na tyle znaczna różnica, że coraz więcej osób wybiera auta ze znaczkiem KIA. Trudno nie dostrzec podobieństwa, że koreańska firma kroczy drogą, jaką przebyły Toyota, Honda czy Nissan. Jest jednak pewna różnica - Kia tworzy auta w Europie i specjalnie na europejski rynek. To może być klucz do sukcesu.