Imperium kontra Rebelianci, czyli Gwiezdne Wojny w samochodowej wersji

Czwarty maja uznawany jest za światowy dzień fanów Gwiezdnych Wojen. Stwierdziłem więc, że to dobry moment na dopasowanie samochodów do dwóch stron galaktycznej wojny - Imperium i Rebeliantów.

Uniwersum Gwiezdnych Wojen ma w sobie coś, co od lat przyciąga kolejne pokolenia fanów science-fiction. Nie ukrywam, że zaliczam się do wielkich fanów tej serii - wręcz wychowywałem się na tych filmach i regularnie wracam do wszystkich części, włącznie z najnowszymi. Przy okazji dnia żyjącego hasłem "May the forth be with you" stwierdziłem, że spróbuję dopasować Imperium i Rebeliantów do samochodów.

Imperium = Lamborghini

W przypadku "czarnych charakterów", czyli złego i nielubianego Imperium, wybór był prosty - to musi być Lamborghini. Dlaczego? Przede wszystkim kształt samochodów tej marki idealnie komponuje się ze stylistyką i charakterem Niszczycieli, czyli głównych jednostek Imperium. Szturmowcy i piloci specyficznych myśliwców TIE-Figher odnaleźliby się w modelu Huracan, zarówno w standardowej wersji jak i w szalonym Performante.

Brzmienie silnika w połączeniu z czarnym matowym lakierem (lub bielą) stworzyłoby tutaj idealny zestaw. Darth Vader z kolei idealnie poczułby się w topowym Aventadorze SVJ, zapewniającym rewelacyjne osiągi i doskonałe prowadzenie. Wyżej postawieni oficerowie/generałowie oraz sam Imperator najlepiej poczują się w Urusie - dużym przestronnym SUV-ie, budzącym grozę na drodze.

W przypadku rebeliantów wybór nie jest tak oczywisty

Rebelianci nie mieli lekko. Musieli się ukrywać, a sprzęt oferowali im tylko producenci, którzy stali "po ich stronie barykady". Z samochodami nie mieliby takich trudności, choć ich potrzeby były zupełnie inne. Przy ograniczonych możliwościach musieli zaopatrzyć się nie tylko w myśliwce, ale także duże statki transportowe. Oznacza to, że wybraliby producenta, który oferuje jednocześnie szybkie i piekielnie skuteczne auta, a jednocześnie ma w swojej ofercie przestronne busy.

Po przeanalizowaniu oferty większości producentów znalazłem idealnego kandydata - jest to Mercedes. Z jednej strony mamy samochody z gamy AMG, które zapewniają rewelacyjne osiągi (GT R czy GT 63 S w nadświetlną nie skoczą, ale przyspieszają do setki w niezwykłym tempie). Z drugiej znajdziemy takie pojazdy jak Vito, Klasa V czy Sprinter, które przewiozą w doskonałych warunkach od kilku do kilkunastu osób. W zapasie pozostają autokary i ciągniki siodłowe, które mogą wykonać kawał rewelacyjnej roboty transportowej. Czego więcej chcieć?

*ciekawostka - Dodge wypuścił swego czasu limitowaną serię modelu Charger SRT Hellcat o nazwie Stormtrooper. Wygląd idealnie tutaj oddaje hełm szturmowców.