KIA Ceed GT - Cieplej

Z zewnątrz Ceeda GT rozpoznamy po nowej atrapie o strukturze plastra miodu, zmienionych zderzakach, standardowych 18-calowych felgach oraz czerwonych wstawkach. Z tyłu znajdziemy niewielki czarny dyfuzor, po obu stronach zakończony końcówkami wydechu. Nad tylną szybą znalazło się miejsce na niewielki spoilerek. Całość utrzymano w tonacjach czerni i czerwieni (niezależnie od wybranego lakieru).

We wnętrzu Ceed GT będzie wyróżniał się spłaszczoną u dołu kierownicą, czarną podsufitką, nieco lepiej wyprofilowanymi fotelami wykończonymi skórą i zamszem oraz aluminiowymi wstawkami. Poza tym to normalny Ceed, równie praktyczny co testowana przeze mnie ostatnio odmiana 1.4 T-GDI.

Choć "cywilny" prowadzi się naprawdę dobrze, to tu jeszcze popracowano nad zawieszeniem. Samochód stoi bliżej ziemi, ma założone sztywniejsze sprężyny z przodu i z tyłu, przekalibrowano ESP oraz zmodyfikowano układ kierowniczy. Zastosowano też większe i wydajniejsze hamulce.

To wszystko po to, aby utrzymać "w ryzach" silnik. Niestety, to "tylko" GT, więc nie spodziewajcie się emocji niczym w Hyundaiu i30 N - tutaj pod maską spoczywa jednostka 1.6 T-GDI, tylko podkręcona do 204 KM. Moment obrotowy wynosi 265 Nm i jest dostępny od 1 500 do 4 500 obr/min. Na przednią oś standardowo będzie to przenoszone przez sześciobiegową skrzynię manualną. W opcji, po raz pierwszy w Ceedzie GT, będzie można wybrać dwusprzęgłowy "automat" - skrzynię 7DCT. Producent nie ujawnił jeszcze osiągów samochodu. Za to podkreślił, że za brzmienie w środku będzie odpowiadać m. in. elektroniczny "wzmacniacz" z głośników. Tego nie lubimy.

Jeśli chodzi o wyposażenie -w GT znajdziemy wszystko to, co w bogatych odmianach "cywilnego" Ceeda. Samochód do klientów powinien zacząć trafiać na początku 2019 roku. Produkcja rozpocznie się w listopadzie w słowackiej Żylinie. Wtedy też powinniśmy poznać ceny Ceeda GT.