Kia Niro hybrid - Mocna ekspansja w modnym stylu

KIA nie zwalnia tempa, prezentując kolejny model. I przy okazji trafiając chyba w najmodniejsze hasła motoryzacyjne „sezonu”. Mamy więc nowe Niro, które jest średniej wielkości crossoverem – i do tego hybrydą.

Można się spierać nad sensem crossoverów, ale trzeba przyznać że to fenomen ostatnich czasów. Każdy chce mieć samochód tego typu, choćby tak naprawdę potrzebował małego hatchbacka. No i każdy chce teraz być ekologiczny (co się chwali), a więc producenci kuszą nas jednostkami hybrydowymi. KIA łączy oba te trendy i prezentuje bardzo interesujący model Niro.

Kia-Niro_EU-Version_2017_1280x960_wallpaper_08-2

 

Może ten crossover to nienajgorszy pomysł na nadwozie, biorąc pod uwagę kierunek stylistyczny, w którym podążają kolejne generacje Toyoty Prius? Może w końcu model "wyłącznie hybrydowy" nie będzie kojarzył się z udziwnionymi konstrukcjami których kształt inspirowany jest "nowoczesnością" albo po prostu z pójściem na łatwiznę inżynierów odpowiedzialnych za aerodynamikę. Niro ma współczynnik oporu powietrza zaledwie 0,29, a wygląda przy tym naprawdę ciekawie i "klasycznie" - niczym duże kombi, bądź minivan.

Auto napędzać będzie 105-konne 1.6 połączone z osiągającym 45 KM silnikiem elektrycznym, spoczywające na platformie wspólnej z nadchodzącym modelem Ioniq od Hyundaia (wyglądającym już "jak hybryda". Na dodatek koreański producent odchodzi od zmory wszystkich nieco bardziej zaangażowanych kierowców, czyli skrzyni CVT – Niro będzie miało sześciobiegowy, dwusprzęgłowy automat. No i baterie, które mimo 1,56 kWh pojemności mają ważyć zaledwie 33kg. Możemy się więc spodziewać przyzwoitych osiągów i może także sporej przestronności - wielkie baterie to zmora samochodów zasilanych prądem.

Kia-Niro_EU-Version_2017_1280x960_wallpaper_13-2

Osiągi oraz zużycie paliwa nie są jeszcze do końca sprecyzowane – KIA zakłada jednak, że średnia emisja CO2 nie przekroczy 89 g/km.

Niro dotrze na targi genewskie wprost z debiutu podczas Auto Show w Chicago.