PIERWSZY TEST: Nowa Skoda Scala - więcej niż Octavia

Nie nazywajcie tego auta następcą Rapida. Nowa Skoda Scala otwiera kolejny rozdział w historii kompaktowych aut tej marki.

Nie ukrywajmy - Skoda Rapid teoretycznie miała być "budżetowo-praktyczną" opcją, a w praktyce okazała się być dość drogim i przeciętnie wykonanym autem, do tego wykorzystującym starsze rozwiązania z grupy Volkswagena. Gdy jej czas dobiegł końca, w Czechach ktoś zadał bardzo ważne pytanie - co dalej? Pójście tą samą ścieżką byłoby błędną decyzją, zaś zmiana kierunku mogłaby zagrozić innym samochodom tej marki. Ubicie kury znoszącej złote jajka to oczywiście skrajna głupota, dlatego też Skoda postawiła więc na nową gradację modeli, dzięki której klienci szukający samochodu kompaktowego mają teraz znacznie większy wybór.

PIERWSZY TEST: Nowa Skoda Scala - więcej niż Octavia

Skoda Scala - gdzie się plasuje?

Odpowiedź na to pytanie wymaga szybkiego porównania aktualnej jeszcze Octavii i Scali. Nowy samochód z Mlada Boleslav swoimi nieco podgonił starszą siostrę. Skoda Scala mierzy 4362 mm długości i ma rozstaw osi wynoszący 2649 mm. Octavia mierzy aż 4689 mm długości, ale rozstaw osi wynosi tutaj już tylko 2680 mm, tak więc różnica pomiędzy tymi autami nie jest tak drastyczna. Szerokość Scali również podgoniła kompaktową Skodę, z wymiarami 1793 mm w porównaniu do 1814 mm Octavii.

To ma być właśnie klucz do sukcesu Scali - samochód ten wchodzi już w segment aut kompaktowych, lecz lokuje się w jego dolnym obrębie. Pozostawia to dużo miejsca dla nowej Octavii, która ma być nie tylko znacznie nowocześniejsza i atrakcyjniejsza stylistycznie, ale przede wszystkim minimalnie większa. Zachowana zostanie więc odpowiednia gradacja modeli, a klienci będą mieli większy wybór wedle swojego własnego uznania.

Trzeba też dodać, że nowa Skoda Scala jakościowo przebija obecną Octavię. W dolnej części deski rozdzielczej plastiki są bardzo podobne, aczkolwiek górne partie konsoli oraz szczytowe elementy boczków przednich drzwi wykończono miękkim tworzywem o ciekawej fakturze. Oczywiście fragmenty drzwi z przodu czy też wykończenie tylnych "furtek" są z twardych materiałów, ale wciąż wypadają one lepiej niż te w nieco starszych, acz oferowanych jeszcze modelach. Nie ma tutaj jednak śladu po przytłaczającej wręcz "twardości" Rapida oraz smutnych ciemnych kolorach jego wnętrza.

PIERWSZY TEST: Nowa Skoda Scala - więcej niż Octavia

Wróćmy jednak na chwilę do stylistyki Skody Scali, gdyż styliści postawili tutaj na ciekawą koncepcję. Punktem wyjścia dla nich była bryła Rapida Spaceback, którą oczywiście znacząco zmodyfikowali. Dzięki wspomnianemu wcześniej szerszemu nadwoziu czy większemu rozstawowi osi auto nabrało lepszych proporcji, a agresywnie stylizowany przód czy nowa koncepcja tylnych świateł sprawiają, że Scala może się podobać. Osobiście jestem fanem kierunku, który Skoda będzie wdrażała w nowych autach. Chodzi o przedłużone przeszklenie szyby na klapie bagażnika oraz duży napis Skoda, który zastąpił klasyczny logotyp w tej części nadwozia. W zależności od wersji w nadkolach znajdą się 15, 16, 17 lub 18-calowe koła. Testowe auto postawiono na "siedemnastkach", które moim zdaniem są optymalnym wyborem i dobrym kompromisem pomiędzy wyglądem a komfortem.

We wnętrzu Skody Scali również znajdziemy całkowicie nową koncepcję kokpitu. Nie jest to nic odkrywczego, ale wnosi odrobinę świeżości do tego samochodu. Przede wszystkim optycznie odchudzono konsolę centralną, stawiając na zamontowany na jej szczycie ekran systemu multimedialnego. Nowe rozwiązania oferowane przez tę markę zostały opracowane specjalnie dla tego modelu, a w przyszłości zagoszczą między innymi w Octavii. Do nich jednak wrócę za chwilę, gdyż trzeba skupić się na najważniejszym, czyli komforcie i przestronności. Podczas jazd testowych do dyspozycji dostałem wersję Style z silnikiem 1.0 TSI o mocy 115 KM. Według polskich przedstawicieli Skody ta odmiana będzie jedną z chętniej wybieranych w naszym kraju, choć palmę pierwszeństwa uzyska raczej linia wyposażeniowa stojąca półkę niżej.

W wersji Style znajdziemy między innymi bardzo wygodne przednie fotele, mające dość długie siedziska oraz dobrze wyprofilowane oparcie. Bardzo dobrze sprawdzają się one podczas spokojnej jazdy, zaś jedynym defektem jest przeciętne trzymanie boczne, nie będące jednak problematyczną kwestią w takim aucie. Największą ciekawostką i zaskoczeniem dla mnie jest jednak ilość miejsca na tylnej kanapie. Jak zapewne wiecie w Skodzie problemem był fakt, że kanapy często były dość krótkie. Zarzut ten tyczy się zarówno Octavii jak i większego Superba. Tutaj problem ten rozwiązano, dodając kilka brakujących centymetrów. Jednocześnie Skodzie udało się wygospodarować wręcz niewiarygodną przestrzeń na nogi. Mając 184 cm wzrostu bez problemu usiadłem "za sobą", mając wciąż bardzo dużo miejsca pomiędzy kolanami a tylną częścią fotela. Kanapa jest też wygodna i wszystko wskazuje na to, że będzie bardzo dobrym miejscem do pokonywania długich podróży. Skoda chwali się również bagażnikiem, który mieści od 467 do 1410 litrów. Faktycznie jest on bardzo przestronny i ustawny, tak więc przewiezienie dwóch a nawet trzech dużych walizek i kilku innych rzeczy nie będzie stanowiło żadnego problemu.

PIERWSZY TEST: Nowa Skoda Scala - więcej niż Octavia

Oczywiście Czesi stawiają na swoją koncepcję Simply Clever, co oznacza, że w kufrze znajdziemy dużo haczyków, schowków oraz systemów montażowych, które ułatwiają przewiezienie mniejszych rzeczy. W Scali nie zabrakło też bardzo przydatnej parasolki oraz skrobaczki do szyb, która ukryta jest pod klapką wlewu paliwa.

Skoda Scala - nowe technologie

Skoda bardzo hojnie obdarowała Scalę nowymi rozwiązaniami ze swojej kolekcji. Przykładowo w tym aucie standardowo otrzymamy światła przednie i tyle wykonane w technologii LED (z dynamicznymi kierunkowskazami z tyłu). Za dopłatą otrzymujemy z kolei rozwiązanie FULL LED, które obecne było w testowanym aucie. Niestety, ze względu na jazdy w ciągu dnia nie było szans na sprawdzenie ich skuteczności. W zależności od wersji Skoda Scala będzie oferowała jeden z trzech systemów multimedialnych - Swing z 6,5-calowym ekranem, Bolero z 8-calowym ekranem i Amundsen z 9,2-calowym ekranem. Każdy system oferuje łączność z aplikacją na smartfonie oraz funkcje z zakresu bezpieczeństwa, takie jak eCall (wzywanie pomocy) czy kontakt z serwisem. Topowy Amundsen (widoczny na zdjęciach i obecny w testowanym aucie) posiada z kolei połączenie z siecią za pomocą wbudowanej karty eSIM. Dzięki temu m.in ruch analizowany jest na bazie aktualnych danych, co pozwala na lepsze wytyczenie trasy przez nawigację. Kierowca może też skorzystać z zakładek online, gdzie dostępna jest pogoda, lista stacji benzynowych czy parkingi (ze wskazaniem wolnych miejsc przy dostępności takiej funkcji). Sprawnie działa także sterowanie głosowe - wciąż wymaga wymawiania pełnych komend, ale są one szybko wyłapywane przez system. Warto dodać, że internet można "rozsiać" po aucie dzięki hotspotowi WI-FI, a wszystkie systemy posiadają funkcję Smartlink i Mirror Link, co pozwala na podpięcie systemu CarPlay czy Android Auto.

PIERWSZY TEST: Nowa Skoda Scala - więcej niż Octavia

Skoda poszła także w ślad za Volkswagenem i postawiła na gniazda USB-C (w Scali są 4). Jeśli więc nie posiadacie takich kabli, to warto się w nie zaopatrzyć, bowiem wszystkie nowe auta tej marki będą posiadały jedynie takie końcówki. W topowej wersji Style nie zabrakło też indukcyjnej ładowarki, która znajduje się w kieszeni przed lewarkiem skrzyni biegów.

Skoda Scala posiada także wiele systemów bezpieczeństwa oraz udogodnień z tej kategorii. Na pokładzie znajduje się 9 poduszek powietrznych, a mocowania ISOFIX znajdziemy z przodu i z tyłu. Wśród elektronicznych asystentów warto wymienić układ Side Assist, który jest rozwinięciem układu Blind Spot Detect. Dzięki nowym radarom zasięg tego układu zdecydowanie zwiększono, dzięki czemu kierowca wcześniej jest informowany o aucie w martwej strefie. Nie zabrakło tutaj także układu Front Assist z funkcją wykrywania pieszych. Jest to funkcja autonomicznego hamowania w sytuacji awaryjnej, w tym np. przy wtargnięciu pieszego na drogę. W każdej wersji znajdzie się także układ Lane Assist, utrzymujący samochód na obranym pasie ruchu. Poza tym zagościł tutaj także system Park Assist (automatyczne parkowanie), Rear Traffic Alert (ostrzeganie o ruchu poprzecznym z tyłu) czy aktywny tempomat z radarem, działający do 210 km/h).

Skoda Scala - MQB A0 i trzy silniki

To, co odróżnia Skodę Scalę od Octavii to płyta podłogowa. W przeciwieństwie do większej siostry zastosowano tutaj platformę MQB A0 a nie "pełne" MQB. Scala dzieli więc podzespoły z Volkswagenem Polo czy Seatem Ibizą, jednak na ich tle jest oczywiście znacznie "rozciągnięta". Tylne zawieszenie opiera się z kolei na sprawdzonej i prostej belce skrętnej, co nie jest akurat wadą. Jak dobrze wiemy rozwiązanie to z powodzeniem stosowane jest przez wielu producentów, także w klasie aut kompaktowych. Skoda Scala prowadzi się bardzo pewnie i zachowuje stabilność nawet podczas szybko pokonywanych zakrętów, także z nagłym ujęciem gazu. Kręte chorwackie drogi położone w okolicach Splitu pozwoliły mi także docenić dobrze dopasowany układ kierowniczy - nie jest on nijak angażujący, ale przekazuje odpowiednią porcję informacji z przednich kół. Zawieszenie dobrze wybiera nierówności i nie "dobija" na większych poprzecznych uskokach. Dopiero podczas dłuższego testu będziemy mieli jednak możliwość dokładnej weryfikacji właściwości jezdnych tego auta.

PIERWSZY TEST: Nowa Skoda Scala - więcej niż Octavia

W Skodzie Scali pojawiło się także aktywne zawieszenie w najnowszym wydaniu. Muszę przyznać, że różnica pomiędzy trybem Comfort/Normal a Sport jest wyraźnie wyczuwalna, choć nie wiem, czy ostatnie ustawienie ma rację bytu w tym aucie. "Normal" to dobry kompromis pomiędzy sztywnością a komfortem, zaś jedyną rzeczą, którą chętnie dobieram z trybu Sport jest nieco mniejsza siła wspomagania kierownicy. Na szczęście niezmiennie obecny jest tryb Indywidualny.

Pod maską testowanego auta znalazła się bazowa jednostka napędowa, przynajmniej na polskim rynku. Jest to silnik 1.0 TSI (trzy cylindry), generujący 115 KM, spięty z 6-biegową manualną skrzynią biegów. Tandem ten dobrze radzi sobie z dość lekką Scalą, ale na sportowe wrażenia z jazdy nie ma co liczyć. Dynamika jest jednak w pełni zadowalająca, zaś przy odrobinie starań zużycie paliwa może być naprawdę niskie. Bardzo dobrze wypada też wyciszenie kabiny pasażerskiej. W mojej opinii jest ono nawet lepsze niż w Octavii. Nie pojawia się tutaj charakterystyczny szum, który w większej Skodzie dociera z okolic lusterek powyżej 140 km/h. Silnik słyszalny jest tylko na wysokich obrotach, zaś hałas opływającego powietrza w ogóle nie doskwiera. jest to też zasługa niskiego oporu powietrza, który wynosi tylko 0,28 według współczynnika Cd.

Czy warto?

Moim zdaniem Skoda Scala stanowi dobre wejście w dolną półkę segmentu kompaktowego. Pomimo mniejszych wymiarów oferuje przestronne wnętrze oraz duży bagażnik, zaś oferta wyposażeniowa jest tak bogata, że nawet Ci bardziej wymagający znajdą coś dla siebie.

SILNIK/WERSJA ACTIVE AMBITION STYLE
1.0 TSI 95 KM MAN5 - - -
1.0 TSI 115 KM MAN 6 66 500 zł 71 650 zł 78 650 zł
1.0 TSI 115 KM DSG7 - - -
1.5 TSI 150 KM MAN6 - - -
1.5 TSI 150 KM DSG7 - 84 250 zł 91 250 zł
1.6 TDI 115 KM MAN6 - 83 150 zł 90 150 zł
1.6 TDI 115 KM DSG7 - 89 250 zł 96 250 zł

Myślę, że dobrym krokiem jest też ograniczenie liczby jednostek napędowych. Dwie konstrukcje benzynowe (w naszym kraju oferowane będą wyłącznie wersje 1.0 TSI 115 KM i 1.5 TSI 150 KM) oraz jeden diesel zaspokoją potrzeby klientów, którzy szukają dokładnie takiego auta - prostego, przyjemnego wizalnie, oferującego naprawdę wiele. Wiele osób porusza też temat dość wysokiej ceny. Owszem, nie jest ona niska, ale Rapid nie jest tutaj punktem odniesienia - staje się nim właśnie Octavia. Można być też pewnym (co niektórych może zmartwić), że nowa generacja Octavii podrożeje, ale zapewne będzie oferowała więcej systemów i rozwiązań z wyższej półki.