Volvo XC60 – Poziom wyżej

Kompaktowy SUV wkracza na nowy, wyższy poziom. Technologie garściami czerpie z XC90. Ma odświeżony wygląd, przestronne wnętrze wykończone drewnem i aluminium, a także szereg systemów bezpieczeństwa, których próżno szukać w poprzedniku. W polskich salonach pojawi się lipcu, ale zamówienia już można składać. Jeździliśmy 320-konną wersją benzynową z 8-stopniowym automatem.

21,6 cm

Tyle wynosi standardowy prześwit XC60. To porównywalna wartość z Mitsubishi Outlanderem. Niemniej, można go regulować. Wystarczy doposażyć auto w pneumatyczne zawieszenie, by dopasowywać odległość względem podłoża w zależności od warunków drogowych i preferencji kierowcy. Zyskamy 4 centymetry, gdy ustawimy tryb off-roadowy. W takiej konfiguracji można poruszać się do 40 km/h. Na autostradach, komputer automatycznie przybliży Volvo do asfaltu, by zoptymalizować trakcję. Jeśli zdarza Wam się częściej zjeżdżać z utwardzonych szlaków, warto rozważyć stalową płytę ochronną pod silnikiem (2000 zł). Napęd na cztery koła znajduje się w zdecydowanej większości wersji.

2017 Volvo XC60

Nastawiony na komfort

Szwedzi o lat kuszą klientów bezpieczeństwem i komfortem. Nie inaczej jest w przypadku XC60. Układ jezdny wspomagany pneumatyką sprawnie filtruje wszelkie nierówności. Warto tylko uważać przy doborze felg. 21 i 22-calowe sprawdzą się na równych niczym stół stolarski drogach. Niskoprofilowe opony w kontakcie z poprzecznymi przeszkodami wprowadzają delikatną nerwowość, ale też dają lepsze wyczucie auta w ostrych łukach. Tych Volvo się nie boi, bo w razie jazdy na granicy przyczepności, przywoła do działania sztab elektronicznych asystentów odpowiedzialnych za utrzymanie auta w pasie ruchu. Żywiołem SUV-a są jednak drogi szybkiego ruchu. Tam doświadczymy komfortu i ciszy. Przy prędkościach autostradowych, do kabiny przedostaje się jedynie cichy szmer powietrza opływającego karoserię. Układ kierowniczy stosunkowo precyzyjnie informuje kierowcę o aktualnym położeniu kół.

320 KM w 2-litrowym silniku benzynowym

Trzeba przyznać, że to niezły wynik. Wspomagany turbodoładowaniem silnik ma dwa litry pojemności i z powodzeniem napędza również XC90 i serię 90. Do tego, oferuje 400 Nm dostępnych w zakresie 2200-5400 obr./min. Współpracuje z 8-stopniowym, klasycznym automatem i w standardzie ma system AWD. Blisko 1800-kilogramowe Volvo potrzebuje 5,9 sekundy, by zagonić wskazówkę prędkościomierza do wartości 100 km/h. Prędkość maksymalna wynosi 230 km/h. Na pochwałę zasługuje też elastyczność. Z dwiema osobami na pokładzie i sporym bagażem, kompaktowy SUV żwawo przyspiesza aż do 170-180 km/h. Później dostaje lekkiej zadyszki. Hydrokinetyczna skrzynia nie zapewnia tak szybkich zmian poszczególnych przełożeń, jak dwusprzęgłowy S-Tronic, ale nie ma co narzekać. Reakcja na kickdown następuje dość szybko. Według producenta, XC60 zużywa w cyklu średnim 7,7 litra. To bardzo optymistyczne, lecz mocno naciągane dane. W realnych warunkach drogowych obejmujących odcinki miejskie, autostradowe i jednopasmowe drogi krajowe, trzeba się liczyć z konsumpcją na poziomie 10-12 litrów.

2017 Volvo XC60

4 silniki na początek

Oficjalny debiut już za miesiąc i wraz z nim 4 silniki do wyboru. Wysokoprężne D4 i D5 generują 190 i 235 KM. Drugi z nich ma podwójne doładowanie i dobre osiągi – 7,2 sekundy do setki i 220 km/h prędkości maksymalnej. Katalogowo zużywa 5,5 litra na 100 kilometrów. Pod koniec roku do oferty dołączy jeszcze D3. To dwulitrowy diesel o mocy 150 KM i z napędem na przednią oś. Poza wspomnianą wcześniej wersją T6, katalog uzupełnia T5. Ma 254 koni mechanicznych i 350 Nm w zakresie 1500-4800 obr./min. AWD i 8-stopniowy Aisin w standardzie. Na szczycie palety znajduje się hybryda znana z większego XC90. Przeniesiono ją nie zmieniając po drodze niczego, zatem w lżejszym aucie gwarantuje jeszcze lepsze osiągi. Moc systemowa wynosi 407 KM (320 +87), a moment obrotowy imponujące 640 Nm (400 + 240). Pierwsza setka pojawia się na liczniku po 5,3, czyniąc ten model najszybszym XC60 w historii. Przy naładowanych bateriach, w trybie bezemisyjnym przejedzie 45 kilometrów.

2017 Volvo XC60

Drewno, skóra, aluminium

Największy wpływa na wnętrze miało zwiększenie rozstawu osi aż o 9 centymetrów (286,5 cm). Dzięki temu udało się wygospodarować naprawdę sporo przestrzeni zwłaszcza w drugim rzędzie. Miejsca na nogi, na wysokości barków i nad głowami nie brakuje. Bagażnik o pojemności 505 litrów jest ustawny, a dzięki pneumatycznemu zawieszeniu, można obniżyć próg załadunkowy poprzez wciśnięcie przycisku na burcie kufra. Kierowca ma do dyspozycji fotel opracowany we współpracy ze skandynawskimi ortopedami. Odpowiednio wyprofilowany, podgrzewany, wentylowany i z funkcją kilkustopniowego masażu. Okazuje się wygodny nie tylko w mieście, lecz również w dłuższej trasie. Kokpit utrzymano w znajomym stylu. Mamy tu wiele zapożyczeń z serii 90, wraz z materiałami wykończeniowymi. Klient może wybierać spośród kilku kolorów, a także zastosować drewniane listwy, szczotkowane aluminium, jak również zażyczyć sobie obicie górnej części deski rozdzielczej skórą. Całość została solidnie spasowana. Minimalistyczny styl sprawia, że większość udogodnień przeniesiono na dotykowy ekran w centralnej części. Zawiaduje kamerami wokół auta, nawigacją, muzyką, odtwarzaczem filmów (tylko na postoju) oraz aplikacjami internetowymi (m.in. Spotify). Na wyświetlaczu sprawdzimy też pogodę w pożądanych lokalizacjach, ceny paliw i natężenie ruchu.

2017 Volvo XC60

Odrobiona praca domowa

Silnik/napęd Moc KM Przekładnia Momentum Inscription R-Design
D4 AWD 190 manualna 184 500 203 900 196 900
D4 AWD 190 automatyczna 193 800 213 200 206 200
D5 AWD 235 automatyczna 210 000 229 400 222 400
T5 AWD 254 automatyczna 199 000 218 400 211 400
T6 AWD 320 automatyczna 226 400 245 800 238 800
T8 AWD 407 automatyczna 273 300 290 800 293 900

Trudno jest zastąpić model, który wraz z wiekiem coraz lepiej się sprzedawał. Poza tym, konkurencja w segmencie jest naprawdę mocna – Lexus NX, BMW X3, Mercedes GLC i Audi Q5. Niemniej, druga generacja XC60 debiutuje bez kompleksów. Przekonuje dobrymi właściwościami jezdnymi, nieźle spisuje się w lekkim terenie i na szturach, oferuje wysoki komfort i rozpieszcza pasażerów wygodnym i funkcjonalnym wnętrzem. W stosunku do poprzednika okazuje się droższa od kilku do kilkunastu tysięcy złotych (w zależności od wersji). Za 190-konne D4 z AWD i manualną skrzynią, trzeba zapłacić 184 500 zł. Dopłata do automatu wynosi 9300 zł, a D5 (235 KM) kosztuje 210 tysięcy. Benzynowe T5 (254 KM) wyceniono na 199 tysięcy. T6 (320 KM) to wydatek przynajmniej 226 400 zł. Odmiana hybrydowa, która pojawi się w salonach w IV kwartale, wymaga wyłożenia na stół 273 300 zł. Spore możliwości personalizacyjne sprawiają, że powyższe wartości będą stanowić jedynie kwoty wyjściowe. Pole do popisu w kwestii elektronicznych udogodnień jest spore.