Spalinowym Renault pojedziecie maksymalnie 180 km/h. A elektrycznym 160 km/h

Są tacy, którzy krytykują Volvo za wprowadzenie w ich autach ograniczenia prędkości do 180 km/h. Teraz do tej listy dołącza Renault - Francuzi przyjmują identyczną strategię w swoich samochodach.

CSR, czyli odpowiedzialny społecznie biznes - zagadanienie, które jest obowiązkowym elementem strategii każdej korporacji. Wielkie firmy podkreślają swoje działania na rzecz społeczeństwa, środowiska i otoczenia, starając się zmieniać świat "na lepsze". Renault nie jest tutaj wyjątkiem i wkracza do gry o bezpieczeństwo na drogach. W autach tej marki (także w Daciach) prędkość maksymalna będzie elektronicznie ograniczana.

Renault pojedziecie maksymalnie 180 km/h, o ile tankujecie benzynę lub olej napędowy

Spalinowe auta tej francuskiej marki zyskają ograniczenie utrzymane na tym samym poziomie, co w Volvo. Oznacza to więc, że licznik zatrzyma się na wartości 180 km/h. Dlaczego? Chodzi o zwiększanie bezpieczeństwa na drogach i zachęcanie kierowców do spokojniejszej jazdy. Oczywiście jedynym miejscem, w którym legalnie możecie pędzić z taką prędkością, są niemieckie autobahny. Jak wiadomo jednak wielu osobom zdarza się docisnąć gaz także w innych krajach, w tym w Polsce.

Renault ogranicznik

Działania ograniczające prędkość w spalinowych Renault to tylko część złożonej strategii. Luca de Meo podczas spotkania prezentującego nowe podejście do odpowiedzialnego biznesu podkreślił, że auta elektryczne będą miały jeszcze niżej założony ogranicznik. Tutaj prędkość maksymalna nie przekroczy 160 km/h.

Powodem jest także chęć uzyskania większego zasięgu

Jak wiecie auta elektryczne nie przepadają za wysokimi prędkościami. Im szybciej jedziemy, tym mniejszy zasięg zyskujemy. O ile w autach spalinowych różnica jest spora, o tyle tutaj wartości mogą się drastycznie różnić. Cały czas prędkości autostradowe są dla elektryków najmniej optymalnymi warunkami do pracy.

Renault będzie także oceniało styl jazdy

Francuzi w nowych modelach mają wprowadzić system, który po każdym przejeździe wystawi kierowcę notę. W jej skład wejdzie ocena przewidywania, płynności jazdy i oczywiście uwzględnienie prędkości względem ograniczeń. Jednocześnie każde nadchodzące auto marki będzie wyposażone w aktywny tempomat automatycznie dopasowujący limit prędkości do ograniczeń obowiązujących na danym odcinku drogi. Jest to wstęp do nowych rozwiązań wymaganych przez Unię Europejską, mających na celu wymuszenie niemal całkowitego zakazu przekraczania dopuszczalnych limitów wyznaczanych przez znaki drogowe.

Czy jest to coś, na co rynek jest gotowy? Na pewno wiele osób będzie oburzonych mnogością elektroniki ograniczającej kierowcę. Prawda jest jednak taka, że przed nami coraz więcej takich rozwiązań. Przepisy staną się "integralną częścią" każdego auta, a ich łamanie będzie wręcz niemożliwe.

Źródło: Caradisiac