Suzuki Swift Sport Hybrid. Przytyło, jest słabsze, ale wciąż daje radość – TEST, OPINIA

Suzuki Swift Sport to kolejny model japońskiej marki, który otrzymał w standardzie układ miękkiej hybrydy. Jak wpłynęło to na jego charakter i zwinność?

Suzuki Swift Sport po zmianach w układzie napędowym wciąż jest przedstawicielem wymierającej klasy lekkich hatchbacków o stosunkowo mocnych silnikach. Choć zgubił 11 koni mechanicznych (redukcja ze 140 do 129) i przytył dobre 50 kilogramów (1020 zamiast 970), wciąż pozostał zwinnym miejskim autem. A w pewnych sytuacjach nawet zyskał. Ale zacznijmy od początku.

Suzuki Swift Sport

Suzuki Swift Sport - osiągi na co dzień prawie bez zmian

Swift Sport Hybrid stracił sporo mocy w górnym zakresie obrotów, ale zyskał „na dole”. Maksymalny moment obrotowy jest teraz dostępny wcześniej (przy 2000, a nie 2500 obr./min) i jest go odrobinę więcej (235 Nm, czyli przyrost o 5 Nm). O ile wzrost tego drugiego parametru jest oczywiście nieodczuwalny (szczególnie przy wzroście masy), o tyle wcześniejszą i natychmiastową gotowość do dynamicznej jazdy daje się zauważyć.

Ta z kolei wynika z zastosowania urządzenia o nazwie ISG, które, poza rozruchem silnika, odpowiada za dodatkowy przypływ momentu obrotowego ze zmagazynowanej energii. Teoretycznie mamy do dyspozycji „bonusowe” 50 Nm, ale oczywiście nie jest to stały i długotrwały zastrzyk siły. Pozytywnie natomiast wpływa na zużycie paliwa, odciążając czterocylindrową jednostkę spalinową.

O ile w trasie osiągnąłem wyniki bardzo podobne do tych w Swifcie Sport bez układu miękkiej hybrydy, o tyle w mieście udało się całkiem sporo urwać. Warto dodać, że zużycie z całego testu (cykl mieszany) wyniosło 6,8 l/100 km, przy czym znaczną część dystansu pokonałem dynamicznym stylem jazdy.

Zużycie paliwa: Suzuki Swift Sport Hybrid
przy 100 km/h 4,6 l/100 km
przy 120 km/h 5,8 l/100 km
przy 140 km/h 7 l/100 km
w mieście 6 l/100 km

Ok, a co z obniżoną mocą? Różnicę rzeczywiście czuć, ale głównie przy wysokich prędkościach i korzystaniu z górnej części obrotomierza. W mieście, Swift Sport Hybrid radzi sobie tak samo dobrze, a może nawet trochę lepiej od konwencjonalnego Swifta Sport. Przynajmniej subiektywnie. Na papierze znów jest gorzej – pierwsza setka osiągana jest już nie po 8,1, a dopiero po 9,1 sekundy.

Suzuki Swift Sport to wciąż atrakcyjny, dający radość z jazdy „maluch” - TEST

Wraz z transformacją w miękką hybrydę, Swift Sport zyskał nowe zestawienia kolorystyczne, w tym pomarańczowo-czarne, bazujące na lakierze znanym choćby z Ignisa. Niezmiennie jednak, najbardziej kuszącą i oryginalną propozycją jest odcień Champion Yellow, odwołujący się do rajdowej historii Suzuki. Do tego jest dostępny bez dopłaty.

Poza kolorystyką i bardzo dyskretnymi znakami (oznaczenie na klapie, ikonka ładowania na zegarach) wyróżniającymi odmianę Hybrid, nie znajdziemy tu nic nowego. Niezmiennie udany jest układ jezdny, który zestrojono tak, żeby nie był uciążliwy w codziennym przemieszczaniu. Zawieszenie nie jest może wzorem w kwestii izolowania od niedoskonałości nawierzchni, ale sama jego twardość dobrze koresponduje z niską masą auta.

Suzuki Swift Sport Hybrid wnętrze

Suzuki Swift Sport - zabawa dostępna "dla każdego"

Owszem, Swift Sport zyskał dodatkowe kilogramy, ale tak naprawdę ciężko je odczuć. Auto wciąż wyróżnia się idealną lekkością i posłusznie wykonuje polecenia kierowcy, po części też dzięki bardzo dobremu układowi kierowniczemu. Daje przy tym dużą pewność, że zawsze będziemy w stanie je opanować. Niewiele aut jest w stanie osiągać duże prędkości w zakręcie w tak łatwy i „czytelny” dla kierującego sposób.

Suzuki Swift Sport Hybrid 2021

Oczywiście, jeśli przegniemy, przód w końcu „odklei” i uda się w kierunku zewnętrznej części zakrętu. Mnie jednak ani razu to nie zaskoczyło, bo zawsze wiedziałem, kiedy nastąpi – Swift Sport jest bardzo przewidywalnym autem. Swobodnie pracującym „ciałem”, chętnym do zmiany kierunku jazdy i sprawnie hamującym w każdych warunkach.

Poza tym, pokład Swifta Sport niezmiennie kryje w sobie jedne z moich ulubionych, a może nawet ulubione fotele w tej klasie. Świetnie wyglądające i trzymające, dość ciasne, ale w moim przypadku świetnie dopasowane. Jest też precyzyjny, typowo japońsko (czyli twardo) działający „manual”.

Suzuki Swift Sport Suzuki Swift Sport ma bardzo atrakcyjne i świetnie trzymające w zakrętach fotele

Na pytanie, czy Suzuki Swift Sport Hybrid jest autem trafiającym w mój gust, odpowiem jednak przecząco. Jest za ciche, wciąż za miękkie i brakuje mu mocniejszego silnika. Gdybym miał jednak wybrać przyjazne w kontakcie auto miejskie dla kierowcy o lekkim sportowym zacięciu, ale nie „żyjącym” od zakrętu do zakrętu, Swift Sport byłby na pewno w czołówce.

Małe auta wyraźnie drożeją, a Suzuki Swift Sport Hybrid nie jest wyjątkiem

Można by rzec, że najgorszy okres Swift Sport ma już za sobą. Suzuki dość szybko wyszło przed szereg, zwiększając ceny swoich modeli, co było oczywiście następstwem wprowadzenia rygorystycznych norm emisji spalin, a tym samym aktualizowania gamy. Testowany Swift względem wcześniejszej wersji zdrożał niemal o 10 tysięcy złotych, co dla większości zainteresowanych było zapewne różnicą nie do przełknięcia.

Hybrid logo

Od momentu premiery „sztywna” cena Suzuki Swifta Sport Hybrid się jednak nie zmieniła, a konkurencja swoje podrożała. Z segmentu stopniowo wykruszyły się mocne hothatche, które niegdyś stanowiły bardzo liczne grono. Dziś z łatwością możemy przebić kwotę 100 tysięcy, konfigurując całkiem zwyczajne wersje Renault Clio, czy Forda Fiesty. Propozycja z Niemiec jest zresztą chyba najbardziej zbliżonym konkurentem małego Japończyka.

Suzuki Swift Sport Hybrid kosztuje dokładnie 89 500 złotych i jedyne, co możemy do niego dokupić, to lakier. Ceny 125-konnej wersji Fiesty ST-Line z układem miękkiej hybrydy i podobnym do Swifta wyposażeniem oscylują wokół 90 tysięcy złotych, czyli są na tym samym poziomie. Pod względem osiągów bliższa będzie jednak 155-konna wersja Fiesty, która po dorzuceniu tych samych opcji przekroczy kwotę 95 tysięcy złotych.

Zaletą Forda będzie nieco lepiej wykończone, bardziej nowoczesne wnętrze. Suzuki przyciąga z kolei świetnymi fotelami, większym, czterocylindrowym silnikiem i moim zdaniem ciekawszą otoczką wersji. Wybór zależeć więc będzie od preferencji i indywidualnych potrzeb. Te ostatnie mogą przeważyć na korzyść europejskiej konkurencji, która daje znacznie większe możliwości konfiguracji.

Swift Sport Hybrid przód

Podsumowanie

Suzuki Swift Sport Hybrid nie straciło charakteru konwencjonalnej odmiany i wciąż jest lekkim, szybkim i bardzo przyjaznym w obcowaniu miejskim autem. Przy jeździe na wyższych obrotach zgubiło nieco osiągów, ale wydaje się, że są one bardziej dostępne „z dołu”. Swift Sport po raz kolejny pozytywnie zaskoczył również spalaniem, które udało się dodatkowo obniżyć w mieście. Niestety, jak prawie wszystko w ostatnim czasie, swoje podrożał. I to może być jego główna przeszkoda w walce o klientów.

Zalety
  • świetne połączenie dynamiki z niskim zużyciem paliwa
  • coraz rzadziej spotykana lekkość konstrukcji
  • osiągi i możliwości w zakrętach dostępne „dla każdego”
  • świetne fotele
Wady
  • znaczny wzrost ceny względem poprzednika
  • straty mocy w górnym zakresie obrotów
  • „sztywne” wyposażenie

SILNIK benzynowy, turbo, R4, 16 zaw.
TYP ZASILANIA PALIWEM wtrysk bezpośredni
POJEMNOŚĆ 1373 cm3
MOC MAKSYMALNA 129 KM (95 kW) przy 5500 obr./min.
MAKS. MOMENT OBROTOWY 235 Nm przy 2000 obr./min.
SKRZYNIA BIEGÓW manualna, 6-biegowa
NAPĘD przedni
ZAWIESZENIE PRZÓD kolumny MacPhersona
ZAWIESZENIE TYŁ belka skrętna
HAMULCE tarczowe went./tarczowe
OPONY 195/45 R17
BAGAŻNIK 265/947 l
ZBIORNIK PALIWA 37 l
TYP NADWOZIA hatchback
LICZBA DRZWI / MIEJSC 5/5
WYMIARY (DŁ./SZER./WYS.) 3890/1735/1495 mm
ROZSTAW OSI 2450 mm
MASA WŁASNA / ŁADOWNOŚĆ 1020/425 kg
ZUŻYCIE PALIWA 5,6 l/100 km
EMISJA CO2 127 g/km
PRZYSPIESZENIE 0-100 km/h 9,1 s
PRĘDKOŚĆ MAKSYMALNA 210 km/h
GWARANCJA MECHANICZNA 3 lata lub 100 tys. km
GW. PERFORACYJNA / NA LAKIER 12 lat/rok
CENA WERSJI PODSTAWOWEJ 1.2 Premium: 54 500 zł
CENA WERSJI TESTOWEJ 89 500 zł
CENA EGZ. TESTOWANEGO 92 590 zł