TEST: Praktyczność okraszona modnym logiem. Skoda Kodiaq RS

Od niedawna jeździmy modelem Kodiaq w wersji z silnikiem 1.5 TSI, który zagości u nas na dłużej. Dziś jednak pokażemy Wam topową odmianę, która zamyka cennik dużego czeskiego SUVa.

Modele RS w gamie Skody nigdy nie były bezkompromisowymi połykaczami asfaltu. Podobnego charakteru spodziewałem się po Kodiaqu, który ma przecież w wygodny sposób przewieźć nawet 7 osób na swoim pokładzie. Sprawdźmy, czy spełnia pokładane w nim oczekiwania.

Skoda Kodiaq RS | fot. Dominik Kopyciński

RS z dieslem?

Akurat w przypadku Skody nie jest to nic nowego. Ba! Nie jest to nawet kwestia kilku ostatnich lat. Już w 2003 roku wprowadzono na rynek Fabię RS ze 130-konnym silnikiem 1.9 TDI, która była wtedy ewenementem w swojej klasie. Dziś jednak producent używa znacznie większej liczby argumentów, by zachęcić do polubienia tych dwóch liter.

Tym, co od razu „rzuca się w uszy”, jest brzmienie dwulitrowej jednostki napędowej. Nietypowy gang od razu skojarzył mi się z pięciocylindrowymi silnikami Diesla z Volvo i, co ciekawe, jest słyszalny w podobnej formie zarówno w kabinie, jak i na zewnątrz. Choć wydobywa się tylko z jednej z końcówek i nie jest oczywiście osiągany naturalnie, to stanowi dość ciekawe tło do codziennej jazdy. W razie potrzeby możemy go oczywiście przyciszyć przy pomocy trybów jazdy i ustawień indywidualnych.

Do dyspozycji kierowcy chcącego sprawnie ruszyć ze świateł jest procedura startu, która bardzo sprawnie wystrzela ważącego 1900 kilogramów SUVa. Według danych katalogowych, wersja siedmioosobowa osiąga pierwszą setkę dokładnie w 7 sekund, a subiektywnie wydaje się być nawet szybsza. Sam przebieg startu z funkcją Launch Control budzi mieszane uczucia – na pierwszym biegu obroty falują, jakby elektronika wciąż próbowała przejąć stery.Skoda Kodiaq RS | fot. Dominik Kopyciński

Napęd nie dozuje mocy płynnie, więc auto zauważalnie szarpie, co rodzi pewne obawy przy częstym korzystaniu z tej opcji. Przy normalnych startach jest znacznie bardziej komfortowo, choć auto nie jest już tak skuteczne. Mimo wszystko, 240 koni mechanicznych pod nogą zdecydowanie „daje radę”, a auto ma być przede wszystkim rodzinnym połykaczem kilometrów, dlatego wadę tę przyjmijmy z przymrużeniem oka.

Współpraca dwulitrowego silnika z parą turbosprężarek daje oczywiście szeroki zakres użytecznego momentu obrotowego, co nie powinno nikogo dziwić. Skrzynia biegów nie ma dzięki temu zbyt dużo pracy i sprawdza się po prostu tak, jak powinna. W Kodiaqu RS nie miałem też do czynienia z przypadłością, o której pisałem Wam w teście Karoqa, czyli szarpaniem podczas normalnego ruszania. Przekładnia nie ma wtedy zauważalnego opóźnienia, a silnik wkracza do gry łagodniej, mimo, że mówimy tu o dieslu.

Jeśli chodzi o ekonomię – Kodiaq zdecydowanie najmniej oleju napędowego zużyje w łagodnie pokonywanej trasie. Wyniki w tym cyklu oscylują w okolicach 6 litrów na 100 km. W mieście oczywiście we znaki da nam się wysoka masa i wciąż wspomagający nas napęd wszystkich kół. Wtedy spalanie zbliży się, a w korkach nawet przekroczy barierę 10 l/100 km. Nie jest to nadzwyczaj dużo, biorąc pod uwagę gabaryty auta, ale nie jest też rewelacyjnie mało, bo wciąż mówimy przecież o silniku Diesla pod maską.

Zużycie paliwa: Skoda Kodiak RS
przy 100 km/h 5,4 l/100 km
przy 120 km/h 7,5 l/100 km
przy 140 km/h 9 l/100 km
w mieście 9,7 l/100 km

Wygoda i praktyczność – prawie bez zmian

O praktyczności i komforcie mogliście już więcej przeczytać w naszych poprzednich testach Kodiaqa – ze 190-konnym dieslem, 180-konnym 2.0 TSI w odmianie Sportline oraz z niedostępnym już motorem 1.4 TSI. Wersja RS również jest dostępna w konfiguracji 7-osobowej i wciąż zachowuje szereg cech, za jakie klienci lubią ten model.

Skoda Kodiaq RS | fot. Dominik Kopyciński

To przede wszystkim bardzo obszerne wnętrze, w którym trudno doszukać się jakichkolwiek niedoborów i łatwo docenić liczbę, czy pojemność schowków. Nawet trzeci rząd siedzeń, przy odpowiednim przesunięciu do przodu foteli środkowego rzędu, oferuje co nieco przestrzeni by przewieźć dorosłą osobę. I co ciekawe, zostawia przy tym jeszcze dość sporo miejsca w bagażniku. Samo rozkładanie siedzeń wymaga jednak odrobiny gimnastyki.

Wykończenie kabiny sprawia lepsze wrażenie niż w testowanym przeze mnie Karoqu. Podobnie zresztą całe auto, które zdaje się być bardziej dopracowane, kompletne i w dużej mierze pozbawione drobnych, ale irytujących wad. Na świetną ocenę zasługują fotele, które nie tylko dobrze wyglądają (sprawiając wręcz wrażenie wyrwanych z innego świata, na tle nudnego kokpitu), ale też dobrze trzymają w zakrętach i są naprawdę wygodne.

Skoda Kodiaq RS | fot. Dominik Kopyciński

Wadą wykończeniową testowanego egzemplarza były koszmarnie skrzypiące elementy drzwi w miejscu trzymania. Kiepskiej jakości plastik w tym miejscu musiał być zwyczajnie źle spasowany, bo potrafił się również „odezwać” na niektórych nierównościach. Poza tym, do moich uszu docierały czasem dźwięki z tylnej części kabiny, które kojarzą mi się w dużej mierze z dużymi vanami. To zdecydowanie wymaga poprawy w aucie skalkulowanym na znacznie ponad 200 tysięcy złotych. Zanim jednak przejdziemy do ceny, muszę wspomnieć o właściwościach jezdnych Kodiaqa.

Nie ma tu oczywiście mowy o żadnych sportowych wrażeniach z jazdy, ale sposób, w jaki ten „nadmuchany” SUV zachowuje się w zakrętach, trudno obrzucić słowami krytyki. Układ kierowniczy, jak na tego typu auto, przekazuje wystarczającą ilość informacji z kół, a zawieszenie pozwala pewnie pokonywać łuki nawet z dość sporymi prędkościami. Najważniejszy jest jednak fakt, że podwozie wciąż izoluje pasażerów od nierówności i robi to wystarczająco cicho. Dobrze wyciszono także samo nadwozie i silnik, dzięki czemu śmiało możemy pojechać w dłuższą podróż.

Skoda znana jest z nieźle skalkulowanych cen za podstawowe dodatki do wyposażenia, choć Kodiaq wchodzi pod tym względem na nieco wyższy poziom, oferując cały szereg opcji niedostępnych w tańszych autach. Dlatego jego cenę łatwo podbić do poziomu 220, czy 230 tysięcy złotych. Nie jest to dużo, jeśli weźmiemy pod uwagę wysoką praktyczność auta i w zasadzie wszystkie ważne składniki auta całorocznego i „na co dzień” – napęd na cztery koła, automatyczną skrzynię, czy mocny silnik wysokoprężny. Jeśli jednak spojrzymy na wpadki w wykończeniu, czy sam niezbyt prestiżowy charakter Skody, cena wydawać się może abstrakcyjna. Wybór należy do Was.

Skoda Kodiaq RS | fot. Dominik Kopyciński

Podsumowanie

Przestronna, praktyczna, komfortowa, a do tego wystarczająco szybka. Jest jednak wciąż tylko poprawnie wykończoną Skodą, w której nie udało się ustrzec kilku „odzywających się” mankamentów, a cena wersji RS już bazowo podchodzi pod 200 tysięcy złotych. Jeśli szukacie wielkiego SUVa w podobnych pieniądzach, a braki wykończeniowe i logo na masce Wam nie przeszkadzają, to może być propozycja dla Was.

Dane techniczne

NAZWA Skoda Kodiaq RS
SILNIK turbodiesel, R4, 16 zaw.
TYP ZASILANIA PALIWEM wtrysk bezpośredni Common Rail
POJEMNOŚĆ 1968
MOC MAKSYMALNA 240 KM (176 kW) przy 4000 obr./min
MAKS. MOMENT OBROTOWY 500 Nm przy 1750-2500 obr./min
SKRZYNIA BIEGÓW automatyczna, 7-biegowa
NAPĘD 4x4
ZAWIESZENIE PRZÓD kolumny McPhersona
ZAWIESZENIE TYŁ wielowahaczowe
HAMULCE tarczowe went./tarczowe
OPONY 235/45 R20
BAGAŻNIK 530–725/1960
ZBIORNIK PALIWA 60
TYP NADWOZIA SUV
LICZBA DRZWI / MIEJSC 5/7
WYMIARY (DŁ./SZER./WYS.) 4699/1882/1665
ROZSTAW OSI 2789
MASA WŁASNA / ŁADOWNOŚĆ 1900/629
MASA PRZYCZEPY / Z HAMULCEM 750/1750
ZUŻYCIE PALIWA średnie WLTP: 8,0
EMISJA CO2 209
PRZYSPIESZENIE 0-100 km/h 7,0
PRZĘDKOŚĆ MAKSYMALNA 220
GWARANCJA MECHANICZNA 2 lata
GW. PERFORACYJNA / NA LAKIER 12 lat/3 lata
OKRESY MIĘDZYPRZEGLĄDOWE
CENA WERSJI PODSTAWOWEJ Ambition 1.5 TSI: 106 250
CENA WERSJI TESTOWEJ 193 550
CENA EGZ. TESTOWANEGO 234 200