BMW X3 xDrive20d

Druga generacja BMW X3 miała pozbyć się wszystkich słabych punktów poprzedniczki - być przestronniejsza i bardziej komfortowa, lepiej wykonana i zdecydowanie lepiej się prowadzić. Czy ma szansę być najlepszym SUV-em premium? Sprawdzamy to, testując wysokoprężną odmianę xDrive20d.

Pierwsza generacja BMW X3, legitymująca się kodem E83, zadebiutowała w 2003 roku. Bawarczycy trafili w przysłowiową dziesiątkę, tworząc przedstawiciela nowego segmentu premium - niewielkiego SUV-a. Konkurenci pojawili się bardzo późno, bo dopiero po 5 latach - Audi Q5, Mercedes GLK oraz Volvo XC60. X3 dominowało przez długi czas, sprzedając się w ponad 600 000 egzemplarzy, jednak każdy następny rywal starał się poprawić wady prekursora i BMW musiało w końcu przedstawić nowy model.

W 2010 roku pojawiła się druga generacja BMW X3. Konstruktorzy nowego modelu mieli tylko z pozoru proste zadanie - pozbyć się wszystkich słabych punktów poprzedniczki, wydobyć mocne stosując przy okazji szereg nowinek technicznych i stworzyć najlepsze auto w klasie. Czy 7 lat to wystarczający okres na zbudowanie SUV-a idealnego? Sprawdźmy to na przykładzie świeżutkiego BMW X3 xDrive20d.

Udany facelifting
Patrząc na najnowszą generację BMW X3, wielu stwierdzi, że lifting tego modelu jest bardzo udany. Na pierwszy rzut oka to stare, dobre X3 z wygładzonymi zmarszczkami. Przednie reflektory (za dopłatą biksenonowe: 3143 zł) z charakterystycznymi dla BMW diodowymi ringami stały się subtelniejsze, tylne lampy stały się zaś bardziej dynamiczne i optycznie poszerzają auto, a niezrozumiałe zawirowania przetłoczeń w okolicy słupka C zastąpiło ciekawe wcięcie w połowie wysokości linii bocznej. Takich detali jest więcej, jak choćby wysoko umieszczone reflektory przeciwmgielne, przetłoczenia na masce czy atrakcyjnie wkomponowany kierunkowskaz boczny, i to właśnie dzięki nim nowe BMW X3 może się podobać.

Dopiero sprawdzenie wymiarów auta uświadamia, że to nie facelifting, tylko zupełnie nowy model, który znacznie urósł w porównaniu do poprzednika. Jest od niego dłuższy o 83 mm, szerszy o 28 mm i wyższy o 12 mm. Także rozstaw osi zwiększył się o 15 mm. Auto nabrało wymiarów starego X5 i dzięki temu stało się bardziej pełnowymiarowe, a co za tym idzie - także przestronniejsze.

Klasa premium to przede wszystkim możliwość indywidualizacji. Nie inaczej jest w BMW X3. Standardowe, 17-calowe koła, które niektórym mogą wydawać się nieco za małe w stosunku do ogólnej bryły nadwozia, można z powodzeniem wymienić nawet na chromowane 20-calowe, a nadwozie wzbogacić o pełny pakiet aerodynamiczny M. Komu jednak wystarczy delikatna nutka indywidualizmu, polecam Pakiet X Line, w skład którego wchodzą wstawki z satynowanego aluminium w zderzakach przednim i tylnym, listwach progowych oraz na obramowaniu szyb (2367 zł). Jednak najlepiej pasuje on do ciemnych lakierów nadwozia. Z jasnymi - takimi jak Srebro Mineralne (dopłata do lakieru metalik: 3428 zł) na testowym egzemplarzu - staje się po prostu niezauważalny. No, może poza listwą progową bagażnika wykonaną ze stali szlachetnej, która także wchodzi w jego skład.

Z elegancją
Deska rozdzielcza nowego X3 to przykład elegancji i gustu, do których przyzwyczaiły nas modele BMW. Jest schludnie, czytelnie, a kwintesencją wszystkiego są klasyczne, podświetlane na pomarańczowo zegary, które w niemalże niezmienionej formie bawarski producent serwuje od lat. O tym, że kokpit jest czytelny i nieprzeładowany przyciskami, zadecydowało zastosowanie kontrowersyjnego do niedawna kontrolera iDrive, który jest integralnym elementem opcjonalnego systemu BMW Professional z radioodtwarzaczem CD MP3, stacją DVD, 12 GB dyskiem twardym oraz nawigacją (9591 zł). Wszystko to na dużym i czytelnym 8,8-calowym ekranie.

Sterownik był na początku krytykowany za zbyt skomplikowaną obsługę i przeładowanie funkcjami. Obecny iDrive zyskał przyciski bezpośredniego dostępu m.in. do radia, telefonu i nawigacji, przez co obsługa jest znacznie szybsza i intuicyjna. W nawigowaniu po menu bardzo pomaga zastosowanie języka polskiego, a w poznaniu samochodu interaktywna instrukcja obsługi, także z prezentacjami filmowymi.

Gustownie zaprojektowane wnętrze nowego BMW X3 idzie w parze z zastosowanymi materiałami, które, jak na klasę premium przystało, są naprawdę wysokiej jakości. To kolejny zauważalny postęp w stosunku do poprzednika. Wszystkie plastiki są przyjemne w dotyku i nic nie wydaje niepożądanych odgłosów, a uczucie luksusu potęguje przyjemna w dotyku skórzana tapicerka (w testowanym egzemplarzu w kolorze ostrygowym: 7347 zł) oraz drewniane wykończenia Fineline Wave (1877 zł). Także zmysł zapachu jest bardzo przyjemnie pieszczony we wnętrzu X3.

Strefa VIP
Klasa premium rządzi się swoimi prawami i im dłuższa lista dodatkowego wyposażenia, tym klient bardziej zadowolony (i wybredny jednocześnie). BMW nie ułatwia tej sytuacji i proponuje szereg opcji, aby uprzyjemnić życie właścicielowi X-trójki. I tak na przykład wspomniany system multimedialny BMW Professional dysponuje bardzo dokładną nawigacją z trójwymiarowymi budynkami (tylko te główne). Znakomitym uzupełnieniem jest zestaw głośnikowy HiFi, który rozszerza scenę dźwiękową z 6 do 12 głośników i współpracuje z cyfrowym wzmacniaczem o mocy 205 W (2408 zł). Wnętrze X3 staje się wówczas prywatną salką koncertową, jednak kto chciałby filharmonię, ten za 4816 złotych dostanie 16 głośników i wzmacniacz o mocy 600 W.

Udogodnień może być więcej. Klasyczne czujniki parkowania z przodu i z tyłu, za które BMW żąda absurdalnej sumy 3184 zł, możemy wzbogacić o wysokiej jakości kamerę cofania wyświetlającą pomocnicze przy manewrowaniu linie (1714 zł) lub bardziej rozbudowany system z widokiem z góry (2857 zł), który za pomocą kamer zamontowanych w zderzakach na głównym ekranie pokazuje symulowany obraz z perspektywy nad pojazdem. Ponadto w opcjach znajdziemy szklany dach panoramiczny (6163 zł), wyświetlacz Head-Up pokazujący najważniejsze informacje na szybie przed oczami kierowcy (4490 zł) czy też asystenta świateł drogowych (612 zł), który zmienia je automatycznie na światła mijania w momencie wykrycia auta poprzedzającego bądź nadjeżdżającego z naprzeciwka. Lista wyposażenia dodatkowego liczy sobie ponad 3 strony formatu A4, a wszystkie dodatki tworzą sumę na blisko 150 000 złotych, więc bez wątpienia każdy wybierze coś dla siebie.

Miejsca nie zabraknie
Powiększenie wymiarów zewnętrznych w stosunku do poprzednika przyniosło zamierzony efekt - wnętrze nowego BMW X3 jest naprawdę przestronne. Elektrycznie regulowane (5265 zł) i podgrzewane (1510 zł) przednie fotele są obszerne, wygodne i zapewniają duży komfort podróżowania, a szeroki tunel środkowy tylko potęguje wrażenie przestronności. Jedynym mankamentem jest fakt, że fotel kierowcy mógłby być opuszczany jeszcze niżej. Dobrze, że kierownica (w opcji podgrzewana: 775 zł) ma duży zakres regulacji.

Także na tylnej kanapie jest dużo miejsca w każdą stronę. Na tyle, że z powodzeniem mogą podróżować na niej 3 osoby. Tu także pojawia się pewien dyskomfort - siedzisko jest zamontowane nieco za nisko i u wyższych pasażerów wymusza zbyt ugięte kolana, a przez to niewygodną pozycję na dłuższej trasie. Przestronność objawia się także w bagażniku, który mieszcząc wyjściowo 550 litrów, może się pochwalić największą pojemnością w klasie (Mercedes GLK: 450/1550 l, Volvo XC60: 495/1455 l, Audi Q5: 540/1560 l).

Po złożeniu oparć tylnej kanapy (standardowo 60:40, za dopłatą 40:20:40) zwiększa się ona do 1600 litrów, przy czym warto zaznaczyć, że tworzy się wówczas płaska podłoga. Próg jest nisko, otwór załadunkowy szeroki, a za 1469 złotych można dokupić pakiet dodatkowych schowków, w skład którego wchodzą praktyczne szyny z przesuwanymi zaczepami w podłodze, a także dodatkowe siatki zamocowane m.in. na oparciach przednich foteli oraz na konsoli środkowej po stronie pasażera.

Trudne początki
Pod maską testowanego BMW X3 znalazł się 2-litrowy turbodiesel o mocy 184 KM. To jedna z trzech jednostek napędowych (pozostałe dwie to 3-litrowe, 6-cylindrowe silniki o mocach 258 i 306 KM), ale jedyna wysokoprężna. To znany z poprzedniej generacji 4-cylindrowy turbodiesel dysponujący bezpośrednim wtryskiem Common Rail, turbosprężarką o zmiennej geometrii i całkiem przyzwoitym momentem obrotowym wynoszącym 380 Nm, osiąganym przy 1750 obr./min. W nowym X3 motor ten został jednak znacznie usprawniony, wzmocniony do 184 KM (poprzednio 177 KM) i ma zużywać mniej paliwa. Jak spisuje się w ważącym ponad 1700 kilogramów SUV-ie?

Pierwsze wrażenie nie jest szczęśliwe. Po naciśnięciu przycisku Start/Stop 2-litrowy diesel budzi się mało kulturalnie i swoją głośną pracą przypomina stare jednostki na pompowtryskiwaczach. Niestety, jest to niezależne od tego, czy temperatura powietrza jest dodatnia, czy ujemna. Ten silnik po prostu tak ma, czy nam się to podoba, czy nie. Wcale nie pomaga tu seryjny system Auto Start Stop (za pomocą jednego przycisku można go wyłączyć), który na każdym postoju gasi silnik. I tu mam dylemat. Z jednej strony można się cieszyć, że choć na chwilę - np. pod okienkiem ulubionego fast-fooda - zbyt głośny klekot milknie, ale z drugiej strony jednak odgłos podczas jego uruchamiania jest chyba jeszcze bardziej kompromitujący.

Na szczęście, z momentem ruszenia wszystkie dolegliwości jednostki napędowej mijają. Silnik przypomina o sobie tylko powyżej 4000 obrotów, poniżej tej wartości delikatnie i prawie niesłyszalnie "grzechocze" sobie pod maską. Duży wpływ ma na to bardzo dobre wygłuszenie kabiny, ale główną rolę gra tutaj opcjonalna, 8-biegowa skrzynia automatyczna Steptronic (w standardzie 6-biegowa manualna). Kosztuje 9387 złotych i, powiem szczerze, jest warta każdych pieniędzy. Jest delikatna, biegi zmienia niezauważalnie, a gdy nie ma takiej potrzeby, "trzyma" silnik na możliwie najniższych obrotach (nawet poniżej 1500). Także na kickdown reaguje delikatnie i bez gwałtownych szarpnięć. Co prawda posiada tryb manualny, ale elektronika tak dobrze sobie daje radę, że nigdy nie skorzystałem z niego podczas testu.

Elementy układanki
Bez wątpienia jedną z najciekawszych opcji na pokładzie testowego auta jest system kontroli dynamiki jazdy, w skład którego wchodzą Electronic Damper Control EDC (4490 zł) oraz Performance Control (612 zł). Nowe BMW X3 to pierwszy terenowy model bawarskiej marki wyposażony w ten układ, który steruje pracą przepustnicy oraz zawieszenia. Oferuje trzy tryby pracy: Normal, Sport oraz Sport+. Pierwszy z nich od razu odkrywa nową naturę niemieckiego SUV-a - to auto jest naprawdę komfortowe! Przekonstruowane zawieszenie (podwójne wahacze z przodu z kolumnami MacPhersona oraz układ wielowahaczowy z tyłu) z funkcją regulacji tłumienia amortyzatorów powoduje, że w tym aucie praktycznie nie czuć żadnych dziur. Także współpraca silnika i skrzyni biegów jest łagodniejsza i w sam raz nadaje się do odbywania spokojnych, dalekich podróży, podczas których X3 xDrive20d odwdzięczy się niskim zużyciem paliwa nawet na poziomie poniżej 6 l/100 km (średnia z trasy w teście: 6,3 l/100 km).

Wcale to jednak nie znaczy, że nowe BMW X3 nie ma charakteru typowego dla bawarskiej marki. Wręcz przeciwnie, SUV prowadzi się wyjątkowo dynamicznie i pewnie, a napęd na cztery koła xDrive tylko upewnia kierowcę w fakcie, że auto jest stabilne w każdej sytuacji. Bardzo dobrym uzupełnieniem jest elektromechaniczny układ kierowniczy. Wykazuje się bardzo przyjemnym oporem, który tak uwielbiamy. Poza tym opcjonalna, sportowa kierownica (408 zł) jest gruba, mięsista, świetnie leży w dłoniach i jest idealnym łącznikiem między kierowcą a kołami.

Dopiero jednak w trybie Sport silnik pokazuje naprawdę, na co go stać. Zawieszenie staje się wyraźnie sztywniejsze (ale twardość znana z poprzedniego X3 poszła w niepamięć), a 2-litrowy turbodiesel od najniższych obrotów chętnie wkręca się na wyższe rejestry. Także 8-biegowa skrzynia automatyczna zaczyna działać znacznie agresywniej, redukując nawet o 2 biegi więcej niż ma to miejsce w trybie Normal. Wszelkie spekulacje, czy 184 KM wystarczają do dynamicznego napędzania X3, zostają rozwiane. Bawarski SUV bardzo chętnie rozpędza się także powyżej 100 km/h, a dynamiczny odgłos pracy diesla powyżej 4000 obrotów rekompensuje wszystko. Dla miłośników sportowej jazdy zostaje jeszcze tryb Sport+, który dodatkowo odłącza układ dynamicznej kontroli stabilności DSC.

Prawa klasy premium
Nowe BMW X3 xDrive20d kosztuje 161 300 złotych. Wbrew wszystkim złośliwym docinkom pod adresem klasy premium, posiada w standardzie wszystko, co potrzeba na tzw. start - 8 poduszek powietrznych, układ dynamicznej kontroli stabilności DSC i kontroli trakcji DTC, reflektory przeciwmgielne, elektrycznie sterowane i podgrzewane lusterka, elektrycznie sterowane wszystkie cztery szyby, skórzaną kierownicę, dwustrefową automatyczną klimatyzację, radioodtwarzacz BMW Business z możliwością odtwarzania płyt CD MP3 wraz 4-kanałowym wzmacniaczem oraz 5 głośnikami, a także 17-calowe alufelgi. Poza tym obowiązkiem na pokładzie stały się systemy Auto Start Stop oraz odzyskiwania energii podczas hamowania. Warto wspomnieć także o fakcie, że niemiecki producent proponuje pakiet serwisowy BMW Service Inclusive na 5 lat z limitem 100 000 kilometrów.

Wspomniane wcześniej opcje z cennika windują cenę testowanego egzemplarza do kwoty blisko 236 000 złotych. To prawa klasy premium i jeśli ich nie akceptujesz, to - mówiąc wprost - nie zaglądaj do oferty "Strefy VIP". Za cenę podstawowego BMW X3 z powodzeniem kupisz np. Skodę Yeti 2.0 TDI 170 KM 4x4 Experience z nawigacją i skórzaną tapicerką. I nie ma co liczyć na promocje w tym segmencie - ceny konkurentów ze zbliżonymi silnikami są na podobnym poziomie: Audi Q5 2.0 TDI 170 KM kosztuje 155 700 złotych, Volvo XC60 D5 205 KM AWD Kinetic 161 200 złotych, a podstawowy Mercedes GLK 220 CDI 170 KM z napędem 4MATIC aż 182 000 złotych (w standardzie automatyczna skrzynia biegów).

Nieoszlifowany diament
Trzeba naprawdę bardzo się starać, żeby nowemu BMW X3 wytknąć znaczące wady. Auto wyzbyło się wszystkich słabych stron poprzedniczki - jest przestronniejsze, lepiej wykonane, 2-litrowy turbodiesel jest mocniejszy, a przy tym oszczędniejszy, a zawieszenie wreszcie jest komfortowe. Poza tym X-trójka stała się naprawdę atrakcyjna wizualnie, za co trzeba pochwalić Erika Goplena, projektanta BMW z Kalifornii.

Te kilka rys na diamencie? 2-litrowy turbodiesel mógłby wykazywać się większą kulturą pracy na wolnych obrotach, a ceny elementów dodatkowego wyposażenia, mimo że to wymagająca klasa premium, mogłyby być jednak niższe. Większość z opcji to kwoty 4-cyfrowe. Beznadziejnymi przykładami są choćby spryskiwacze przednich reflektorów za 1102 złote czy też czujniki parkowania z przodu i z tyłu za 3184 złote.

BMW X3 xDrive20d bardzo niebezpiecznie zbliża się do określenia go SUV-em idealnym. Dysponując kwotą ok. 200 000 złotych (jak przeciętny klient w tym segmencie), możemy skonfigurować całkiem przyjemne i bardzo przyzwoicie wyposażone auto. Ciekawą propozycją wydaje się X3 xDrive30d z 258-konnym dieslem, który w tym roku dołączy do oferty. Możemy być jednak pewni, że cena na pewno przekroczy pułap wspomnianych 200 tysięcy złotych i zostanie umiejscowiona między benzynowymi odmianami xDrive28i (208 600 zł) a xDrive35i (231 800 zł).

Serdeczne podziękowania dla Jakuba Krępy za pomoc w zrealizowaniu materiału filmowego.