SsangYong Actyon Sports 200 XDi Comfort

Rynek pick-upów w Polsce jeszcze do niedawna prawie nie istniał. Dziś charakteryzuje go kilkusetprocentowy wzrost, a po najlepiej wyposażone wersje tych nietuzinkowych pojazdów ustawia się długa kolejka chętnych. Dlaczego?

Dura lex, sed lex - twarde prawo, ale prawo. Minęły bezpowrotnie czasy, kiedy od kupowanego "na firmę" samochodu z tzw. kratką można było odpisać pełną stawkę VAT-u. Obecnie podmiot prowadzący działalność gospodarczą może nabyć dowolny samochód osobowy i odliczyć od jego ceny zaledwie 60% tego podatku, jednak nie więcej niż 6000 zł. Wszechwładny ustawodawca pobłaża tylko tym, którzy decydują się nabyć auto nie byle jakie, a mianowicie takie, które "posiada otwartą część przeznaczoną do przewozu ładunków i/lub posiada kabinę kierowcy oraz nadwozie przeznaczone do przewozu ładunków jako konstrukcyjnie oddzielne elementy pojazdu".

Po ostatnich zmianach legislacyjnych to właśnie pick-upy są jedynymi pojazdami, które można uznać za osobowe i jednocześnie odliczyć cały VAT nie tylko od ich ceny, ale także od zużywanego przez nie paliwa. Zakupiony samochód wprowadza się w koszty bieżącej działalności firmy, obniżając tym samym swój realny dochód i w konsekwencji płacąc niższy podatek dochodowy.

Tył najważniejszy

SsangYong Actyon Sports to nowicjusz na rynku pick-upów, w pewnym sensie kontynuujący tradycję oferowanego niegdyś Musso Sports. Pod śmiało zaprojektowaną karoserią skrywa jednak znacznie bardziej zaawansowaną technologię, wykorzystywaną również w osobowej odmianie Actyona. Do krawędzi tylnych drzwi nie zauważymy między obydwoma modelami żadnej różnicy. Poza większym rozstawem osi pick-upa, jego znakiem rozpoznawczym jest oczywiście skrzynia ładunkowa, zabezpieczona przed porysowaniem solidnym wykończeniem z tworzywa sztucznego. Na pierwszy rzut oka "paka" imponuje rozmiarami, po chwili jednak okazuje się, że nie wszystkimi. Długość skrzyni nie przekracza 130 cm, a to po prostu mało, nawet jeżeli weźmiemy pod uwagę, że zastosowano tu podwójną kabinę. Zadowala za to szerokość (ponad 160 cm) i ładowność grubo przekraczająca 0.5 t. Pozytywnie wypada też ocenić wysokość burt (54 cm). Otwarta klapa wytrzymuje ciężar ponad 100 kg i nie zasłania tylnych świateł, jednak umieszczona na niej tablica rejestracyjna staje się całkowicie niewidoczna. Teoretycznie więc, poruszając się w ten sposób po drogach publicznych popełniamy wykroczenie. Siłą rzeczy bagażnika w tradycyjnym tego słowa znaczeniu po prostu nie ma, dlatego już w momencie zakupu warto pomyśleć o doposażeniu Sportsa w zabudowę (dopłata 4000 zł) - dostępna jest zarówno niska, jak i wysoka. Zastanawia brak trzeciego światła stopu, można było przecież bez żadnego problemu umieścić je na górnej krawędzi tylnej szyby.

Obszernie, ale bez przesady

Wnętrze to wierna kopia Actyona, wykonane wprawdzie z materiałów przeciętnej jakości, ale solidnie zmontowane. Szeroka kabina wykazuje zalety zwykłego, rodzinnego samochodu. Przed deską rozdzielczą dominuje potężne koło kierownicy, któremu poskąpiono dodatkowych przycisków sterowania systemem audio. Na pochwałę zasługują przednie fotele - mogłyby służyć za wzór ergonomii. Wyposażono je w bardzo wygodną kołyskową regulację siedziska (osobno podnosi się jego przednia i tylna część), dlatego brak dwuosiowej regulacji położenia kierownicy nie przeszkadza aż tak bardzo. Tylna kanapa z kolei rozczarowuje płasko wyprofilowanym siedziskiem. Dwójka rosłych pasażerów zmieści się na niej bez żadnego problemu, trójce nie będzie już tak wygodnie. Pod tym względem testowany pick-up przypomina klasyczne auto kompaktowe. Z jednym wszakże, wyjątkiem. Specyficzna konstrukcja powoduje, że udogodnień funkcjonalnych mających pomóc w transporcie bagażu wewnątrz kabiny w zasadzie nie ma. Z tyłu można położyć płasko jedynie oparcie kanapy, siedzisko zawsze pozostaje nieruchome.

Terenowa limuzyna

Pod maską Sportsa kryje się znany z klasycznego Actyona wysokoprężny silnik o stosunkowo niedużej pojemności dwóch litrów. Okazuje się jednak wystarczająco sprawnym źródłem napędu: 141-konny turbodiesel radzi sobie z ważącym 2,1 tony pick-upem. Odgłosy pracy silnika są świetnie wytłumione i nawet przy wyższych prędkościach we wnętrzu nie jest głośno. Dzięki temu samochód nadaje się również do odbywania dłuższych podróży, tym bardziej że w przeciwieństwie do konkurentów tylne zawieszenie oparto na sprężynach śrubowych, a nie resorach piórowych. W rezultacie komfort resorowania pozytywnie zaskakuje.

Napęd jest stale przekazywany na oś tylną, a w razie potrzeby dołączyć można również przednią. Takie rozwiązanie, wraz z solidną sztywną ramą, na której osadzono nadwozie pozwala jeździć po największych nawet wertepach bez obawy o ugrzęźnięcie w jakiejś pryzmie piachu czy zwałach błota. Zupełnie inaczej wygląda codzienna eksploatacja na zwykłych drogach utwardzonych. Jazda bez ładunku sprzyja utracie kontaktu tylnych kół z nawierzchnią, co w praktyce prowadzi do uślizgów tyłu auta na mokrym asfalcie. Na domiar złego, w takiej sytuacji kierowca nie może liczyć na pomoc ze strony systemu kontroli trakcji, gdyż jest on po prostu niedostępny (podobnie zresztą jak boczne czy kurtynowe poduszki powietrzne). Z kolei na suchej i przyczepnej nawierzchni, aby nie narażać wewnętrznych mechanizmów przeniesienia napędu na przedwczesne zużycie, należy używać tylko napędu jednej osi. Gwałtowne dodanie gazu w łuku może zatem skończyć się nagłą nadsterownością i wyjazdem tyłu na zewnątrz zakrętu. Opanowanie takiego zjawiska nieodłącznie wiąże się z intensywnym kręceniem kierownicą, gdyż przełożenie układu kierowniczego jest bardzo duże. Actyon Sports ma wysoko położony środek ciężkości i ogumienie o dużym profilu, przez co na szybciej pokonywanych łukach jego nadwozie odczuwalnie się pochyla.

Wizerunek samochodu do zwykłej, codziennej eksploatacji burzy ponadto problem manewrowania. Pokaźne gabaryty Sportsa (niemal 5 m długości i 2 m szerokości) powodują, że poruszanie się nim po zatłoczonych ulicach i parkingach wymaga sporej wprawy i opanowania. Podczas jazdy miejskiej przeszkadza bardzo krótkie zestopniowanie skrzyni biegów, do której sięgać trzeba praktycznie cały czas. Pierwsze i drugie przełożenie służy właściwie wyłącznie do tego, aby ruszyć z miejsca. Trzecie umożliwia włączenie się do ruchu, czwarte - utrzymanie przepisowej prędkości jazdy w terenie zabudowanym, a piąte traktować trzeba jako nadbieg na autostradę. Remedium na te niedogodności to zamówienie czterobiegowej skrzyni automatycznej na licencji australijskiego Holdena (dopłata 7000 zł). Nie wiemy wprawdzie jak wyposażony w nią Sports radzi sobie w terenie, ale biorąc pod uwagę stosunkowo wysoką cenę przekładni, nie należy spodziewać się niemiłych niespodzianek. Pewne natomiast jest jedno: jeżeli ktoś ma zamiar nabyć tego właśnie pick-upa przede wszystkim ze względów podatkowych i na bezdroża wjeżdża okazjonalnie, powinien poważnie rozważyć wyposażenie go w "automat".

Patriotyzm kontra ekonomia

Actyon Sports staje do boju z czterema konkurentami (Toyota Hilux, Nissan Navara, Mitsubishi L200 oraz Ford Ranger), nad którymi góruje rozsądnie skalkulowaną ceną. Podstawowa wersja wyposażeniowa - pozbawiona klimatyzacji i przede wszystkim napędu 4x4 - nie wydaje się jednak godna polecenia. Dlatego też trzeba przyjąć, że cena samochodu przeznaczonego "do pracy" wynosi 76 362 zł netto (97 900 zł brutto). Z kolei najlepiej wyposażona odmiana "na miasto" z automatyczną skrzynią biegów, skórzaną tapicerką, elektroniczną klimatyzacją, pełną elektryką, aluminiowymi felgami 18", lakierem metalizowanym i zabudową skrzyni ładunkowej to wydatek 100 620 zł netto (129 000 zł brutto). Za tą sumę otrzymujemy samochód, który przewiezie pięć osób oraz spory ładunek bez obawy choćby o uszkodzenie tapicerki, które mogłoby mieć miejsce np. w klasycznym kombi. Jeżeli trzeba, Sports pociągnie także przyczepę o masie 2300 kg. Kontrowersyjną stylistkę oraz surowość charakteru otrzymujemy w standardzie.

Modzie na pick-upy w Polsce sprzyjają przede wszystkim przepisy fiskalne. Dlatego też na ulicach przybywa ich w zawrotnym tempie - wybierane są zamiast zwykłych samochodów osobowych i tak samo jak one użytkowane. Przeprawy w trudnym terenie, dowożenie ciężkich towarów, a może holowanie przyczep? Nic z tych rzeczy. Niewątpliwie wysoka wytrzymałość konstrukcji przyda się na tzw. polskich drogach - żadna dziura w asfalcie nie będzie straszna. Należy mimo wszystko wyraźnie zaznaczyć, że Sports nie jest propozycją dla każdego. Jeżeli ktoś przywykł do prowadzenia zwykłego auta osobowego i nie planuje eskapad w teren, niech lepiej rozważy zakup klasycznego SUV-a. Z drugiej jednak strony, nie pozna wtedy niepowtarzalnej atmosfery, jaką roztacza wokół siebie każdy pick-up. No i przede wszystkim - czy tego chce, czy nie - będzie zmuszony wspomóc rodzimego fiskusa.

W filmie wykorzystano fragmenty utworu pt. "Give It To Me" w wykonaniu Timbaland.