Testujemy Fiata 500X z nowym silnikiem 1.0 Turbo | TEST

Fiat 500X to bez wątpienia atrakcyjne auto, które po faceliftingu tylko zyskało. Ale czy na pewno? Przyglądamy się bliżej nowej jednostce 1.0 Firefly, która zadebiutowała w tym modelu.

Chcemy, czy nie, wszyscy producenci zmierzają w stronę budowania silników mniejszych, ale wydajniejszych. Generuje to spore zamieszanie oraz niezadowolenie wśród miłośników motoryzacji. Bo jak to, crossovery, kompakty, czy nawet samochody klasy średniej z silnikami o pojemności litra? I do tego z trzema cylindrami? Ale rynek pokazuje, że klienci nie zawsze zwracają na to uwagę.

Teraz do grupy litrowych "trzycylindrówek" dołącza Fiat, odświeżając model 500X. "Nadmuchana" 500-ka zyskała nieco na urodzie po zmianach, dostając nowe światła LED, nieco odświeżony design i wnętrze. Ale najciekawsze jest pod maską. Zamiast jednostek 1.4 Multiair znalazły się dwie autorskie konstrukcje Fiata - 1.0 Turbo o trzech cylindrach i mocy 120 KM oraz 1.3 Turbo o mocy 150 KM (już z czterema cylindrami). Do naszego testu trafiła ta pierwsza odmiana. O dziwo nie jest to silnik "bazowy" - ten pozostał wciąż taki sam - jest to wolnossące 1.6 E-Torq o mocy 110 KM. Wybranie wersji 1.0 Turbo, w przypadku linii Cross, z którą tu mamy do czynienia, wymaga dopłaty 6 000 zł.

Espresso doppio

Podwójne espresso z samego rana może poczynić w naszym organizmie wiele dobrego, ale też i wiele złego. Myślę, że Ci mniej uodpornieni na działanie kofeiny mogą zacząć lekko się telepać. Mniej więcej ten sam efekt osiąga się odpalając litrową jednostkę Firefly. Praca na jałowych obrotach nie należy do najprzyjemniejszych. Telepie się tylko nieco lepiej niż PureTech, za to czasem miałem wrażenie, jakby falowały obroty, a silnik "próbował" zgasnąć. Podczas jazdy sam silnik nie jest bardzo głośny, ale brzmienie na niskich i średnich obrotach jest typowo "trzycylindrowe" i nieprzyjemne. Znacznie lepiej robi się, gdy silnik wejdzie w wyższe partie obrotów - tutaj nie można wiele zarzucić brzmieniu - choć to wciąż tylko "litr" dopędzany turbiną. Cudów nie ma. W kategorii "codzienne użytkowanie" jest jednak wyraźnie słyszalny w kabinie podczas jazdy miejskiej - na trasie jest już spokojniej i "Firefly", choć wciąż słyszalny, oddaje trochę pola szumom opływającym nadwozie. Można też włączyć radio - audio, choć nie jest to opcjonalny beats, gra naprawdę nieźle. Wyłącznie za to system start/stop. Chyba, że jesteście bardzo spokojnymi kierowcami. Automatyczne gaszenie silnika potrafi reagować tak długo, że kilkukrotnie "zdławiłem" silnik w trakcie testu - po prostu puściłem sprzęgło zanim silnik zdążył się włączyć.

Jak na zaledwie litr pod maską, pierwsze wrażenia są również w stylu "podwójnej kawy". Nieco inaczej niż w fordowskim Ecoboost, który pracuje niczym silnik wolnossący, Fiat zachowuje się, jakby miał nieco więcej niż 120 KM i 190 Nm, które muszą radzić sobie z 1 320 kg masy - nie licząc kierowcy. Silnik co prawda nie zbiera się "od samego dołu", ale już ok. 2 000 obr/min jest czym pojechać, zwłaszcza w niższym zakresie prędkości. Za to chętnie wchodzi w wyższe partie, gdzie jest w stanie pokazać "wszystko co ma". Taka trochę typowo włoska charakterystyka, gdzie silnik najlepiej czuje się w zakresie 3 500 - 5 000 obrotów na minutę. Zresztą, dynamika subiektywnie zdaje się być lepsza niż przewidywane przez producenta 10,9 sekundy do 100 km/h. Ale najprzyjemniej Fiatem jeździ się w zakresie prędkości 70 - 120 km/h. Przy takim użyciu samochodu elastyczność jest bardzo przyzwoita i po zredukowaniu 500X przyjemnie (jak na taki samochód) przyspiesza. Niestraszna mu również jazda autostradowa. Prawie. Kilka dni testu spowodowało, że mam mieszane odczucia co do tandemu napędowego - spora w tym zasługa skrzyni biegów. Choć sama praca lewarka nie jest zła - skok ma długi, ale jest dość precyzyjny i wchodzi w poszczególne przełożenia w odpowiedni sposób, to mam pewne podejrzenia, że przełożenia ustalano tuż przed popołudniową sjestą. Jak wspomniałem Fiat 500X 1.0 Turbo lubi być trzymany na wysokich obrotach. Ale tutaj nawet przy wysokich prędkościach na ostatnich biegach jest "wysoko" - przy 140 km/h mamy 3 600 obr/min. A po zredukowaniu na "piątkę", prawa wskazówka przesuwa się na wartość "4 100". 500 obr./min. różnicy między ostatnimi biegami? To na co to ostatnie przełożenie? Na pewno nie po to, żeby zmniejszyć zużycie paliwa. Hałas, owszem, ale przy tych 140 km/h, na tempomacie, 500X potrzebuje... 9,5 l/100 km. Przy optymalnych warunkach, przy 100 km/h, wartości się wahają. Średnia z trzech pomiarów to 6,7 l/100 km. W mieście silnik 1.0 nie ma za to litości. O ile nie poruszacie się po małym mieście w niedzielę o 3 nad rano, nie liczcie na dobre wyniki. Próbowałem w różnych warunkach, ale poniżej 9 l/100 km nie udało się zejść. Średnio - blisko 11.

Poniżej zestawienie wyników spalania wraz z innymi podobnej klasy samochodami, które mierzyliśmy w naszych testach.

Zużycie paliwa: Fiat 500X 1.0 Turbo 6MT - 1320 kg Citroen C4 Cactus 1.2 PureTech 130 6MT - 1045 kg Dacia Duster 1.2 TCe 4x4 6MT - 1317 kg Nissan Juke DIG-T 115 6MT - 1236 kg SEAT Arona 1.0 TSI 6MT - 1112 kg Suzuki SX4 S-Cross 1.0 Boosterjet 5MT - 1090 kg Toyota C-HR 1.2 Turbo 6MT - 1425 kg
100 km/h: 6,7 l/100 km 4,7 l/100 km 6,0 l/100 km 5,2 l/100 km 5,1 l/100 km 5,3 l/100 km 5,4 l/100 km
120 km/h: 7,7 l/100 km 6,1 l/100 km 7,9 l/100 km 6,8 l/100 km 6,4 l/100 km 6,8 l/100 km 7,8 l/100 km
140 km/h: 9,5 l/100 km 7,0 l/100 km 9,2 l/100 km 8,4 l/100 km 7,4 l/100 km 7,5 l/100 km 9,4 l/100 km
w mieście: 10,8 l/100 km 8,0 l/100 km 8,4 l/100 km 9,7 l/100 km 7,2 l/100 km 8,7 l/100 km 10,6 l/100 km

Bak ma całkiem przyzwoitą, jak na obecne czasy, pojemność 48 litrów, ale przy tym zużyciu paliwa, średni zasięg i tak nie będzie przekraczał 500 km.

Servizio

Jeśli nie interesuje Was ten silnik, a chcecie przeczytać więcej o samym 500X, przejdźcie do kolejnego akapitu

Przy takiej zmianie jednostek napędowych ważną rzeczą jest, jak producent podszedł do ich serwisu i eksploatacji. Jednolitrowa konstrukcja Fiata wyposażona jest we wtrysk bezpośredni, więc nie spodziewajcie się, że godnie zastąpi silnik 1.4 T-Jet o mocy 120 KM, który oferowany był z instalacją LPG. Tutaj będzie już trudniej. Trzycylindrowa jednostka z turbodoładowaniem napędzana jest poprzez pasek rozrządu, wymieniany po 6 latach lub 120 000 km. Jeśli samochód używany jest głównie w mieście, lub w trudnych warunkach, serwis zaleca zmianę po dwa razy krótszym przebiegu lub co cztery lata. Przeglądy w 500X z silnikiem Firefly ustawione są co 15 tys. lub co rok, ale wymiany oleju trzeba dokonać zgodnie z informacjami przekazywanymi przez komputer pokładowy. Instrukcja nie przewiduje konkretnego interwału i powiązania wymian z przeglądami okresowymi. W układzie mieści się zaledwie 3,3 litra, a lejemy olej o oznaczeniu 0W30 (ten sam jest przewidziany dla wszystkich benzynowych Fiatów 500X). W przeciwieństwie do wielu samochodów posiadających komputerową informację o wymianach oleju, tutaj przynajmniej możemy sprawdzić, czy "turbo" go gdzieś nie zassało - jest bagnet. Choć to wszystko będzie zależeć od egzemplarza - Fiat dopuszcza pewne zużycie oleju - ok. 0,4-0,5 l na każde 1 000 km (a dokładniej - 400 gramów. Jak znacie gęstość swojego oleju, to możecie przeliczyć).

Modifica

Czyli zmiana. Poliftingowy 500X zachował swój charakterystyczny wygląd napompowanej "500-ki" - dołożono też w kilku miejsca logo "rodziny" - w sumie, licząc dekielki z dekielkami osiemnastocalowych felg, naliczyłem 10 na zewnątrz oraz 7 w środku. Plus logo "X" na konsoli środkowej. Wracając jednak do zewnętrza. Zmiany objęły głównie lampy. Z tyłu pojawiły się "puste w środku" światła LED - ta sama technologia zagościła z przodu. Oświetlenie Full LED sprawdza się w Fiacie.

W środku zmiany nie są duże. Modyfikacji uległy głównie ekrany pomiędzy zegarami oraz ten systemu uConnect. Ten zresztą, choć nie jest najszybszy w działaniu, robi bardzo dobre wrażenie - jest matowy i ma dużą rozdzielczość, przez co w zasadzie zawsze jest czytelny. Po modernizacji uConnect współpracuje już z Apple CarPlay i Android Auto, a za nawigację odpowiada układ TomTom, znany z innych modeli koncernu, ale także z aktualnego SsangYonga Rodiusa.

Nie mam też do zarzucenia wiele, jeśli chodzi o ergonomię kokpitu i systemu inforozrywkowego - łatwo odnaleźć wszystkie ustawienia, większość funkcji jest pod ręką, a Włosi oddają nam też do dyspozycji dwustrefową klimatyzację, ogrzewane fotele, dwa złącza USB z przodu (jedno do ładowania) i jedno z tyłu, a także trzy schowki, półeczkę i głębokie kieszenie w bocznych drzwiach.

Fiat 500 to również styl. A jak styl, to wzornictwo oraz materiały wykończeniowe. Na pierwszy rzut oka wszystko robi świetne wrażenie. Plastiki może nie są super miękkie, ale mają bardzo przyjemną fakturę. Podłokietniki w drzwiach są głębokie i wyłożone w newralgicznych miejscach miękką sztuczną skórą, pod którą nie żałowano gąbki. Podobnie jest ze środkowym podłokietnikiem. Dodatkowo zwraca uwagę panel deski rozdzielczej polakierowany w kolorze nadwozia - bardzo miły detal. Czar pryska, gdy okazuje się, że pasażerowie z tyłu nie mają już tak dobrych wykończeń, a użyte plastiki w niektórych miejscach rysują się od samego patrzenia. No i daszek zegarów potrafi trzeszczeć w trakcie jazdy nawet, jeśli jedziemy po równej drodze.

Na takim samym poziomie pozostał komfort wewnątrz. Fotele (tutaj elektrycznie sterowane, bez pamięci) są dość szerokie i mają nieźle wyprofilowane oparcie, choć są wyraźnie zbyt krótkie - to może przeszkadzać na dłuższych dystansach. Nie ma za to problemu z przestrzenią. Z przodu jest bardzo przyzwoicie (i też sporo miejsca nad głową), z tyłu zaskakująco przestronnie. Oczywiście, jeśli fotel kierowcy lub pasażera odsuniemy maksymalnie do tyłu, to na kanapie usiądzie jedynie dziecko, i to z tych szczuplejszych, ale jak na niecałe 2,6 metra rozstawu osi, przestrze dla pasażerów kanapy w Fiacie 500X jest bardzo przyzwoita. Sama kanapa jest też całkiem dobrze wyprofilowana i nawet dość wygodna - również dla trzeciego pasażera - zdecydowanie nie projektowano jej jako "2 +1", choć na miejscach zewnętrznych jest nieco dłuższe siedzisko. Za to nie ma podłokietnika na środku.

W bagażniku, jeśli nie wykorzystamy w pełni jego możliwości, nie jest bardzo przestronnie. W naszym Crossie była opcjonalna podwójna podłoga. Gdy jest ona w górze, bagażnika jako taki jest niewielki - po opuszczeniu ma wymiary solidnego "kompaktu" - 350 litrów. W przypadku, gdy nie ma koła zapasowego - zabiera ono sporo miejsca. Producent deklaruje, że przy wybraniu opcji z "dojazdówką" pojemność bagażnika spada do 245 litrów. Zapewne podwójna podłoga jest wtedy niedostępna i mamy do dyspozycji tylko górny poziom. Maksymalnie przestrzeń w 500X można powiększyć do 1000 litrów. Za to nie ma w nim żadnych haczyków, czy półeczek, które ułatwią "zarządzanie drobiazgami".

X Cross?

Od razu wiadomo, że 500X dzielimy na dwie linie wyposażenia - miejską Urban i... mniej miejską Cross. Ale sama nazwa 500X Cross oraz podniesione nadwozie crossovera sugerują, że nadmuchana 500 coś potrafi. Nawet na wspomnianych już dużych felgach i oponach 225/45R18. No owszem, potrafi - przejechać po polnej drodze, podjechać pod wyższy krawężnik, myślę, że nawet na łąkę jest w stanie zjechać. Byle o stabilnym podłożu. Napędu 4x4 tu nie uświadczymy, podobnie jak jakichkolwiek usprawnień do jazdy poza asfaltem - ot, zwykły miejski crossover. Wygodniej się wsiada, i można mniej uważać na dziury - to fakt.

Zwłaszcza, że samochód ma dość komfortowe zawieszenie. Na "falującym" asfalcie zdarza mu się zachowywać nieco nerwowo (to samo zastrzeżenie miałem ostatnio do Fiesty, ale tam było usztywnione, dość niskie zawieszenie) i podskakiwać, ale przez dziury czy nierówności przejeżdża bardzo spokojnie i bezproblemowo. Pod tym względem można naprawdę polecić 500X jako przyzwoity kompromis do codziennego użytkowania.

Podobnie zresztą jest z prowadzeniem, choć tu przeszkadza mi wielkie "koło sterowe", które zwłaszcza w początkowej fazie skrętu pracuje bardzo lekko i zupełnie bez czucia. Tak jakby układ kierowniczy usztywniał się i usprawniał wraz z kątem skrętu kół. Trochę to dziwne i musiałem chwilę się do tego przyzwyczaić. Potem jest już nieźle. 500-ką "z X-em" jeździ się całkiem pewnie ma i normalnie. Nie szalałbym nią po zakrętach, gdyż przód ma tendencje do szukania czegoś na zewnątrz zakrętów, ale nie mam do Fiata większych zastrzeżeń, także podczas jazdy z dużymi prędkościami. 500X jest dość stabilny, układ kierowniczy wciąż nie jest precyzyjny.

Mimo biedronkowatego wyglądu, który wcale nie sugeruje łatwości z manewrach, 500X radzi sobie nieźle. Widoczność do przodu i na boki jest dobra, przez tylną szybę również, a przy cofaniu bardzo pomagają solidne lusterka. A także czujniki parkowania i kamera cofania. Mamy też do dyspozycji asystenta pasa ruchu oraz system wykrywający samochody w martwym polu. Przy tak dużych "uszach" jest niemal niepotrzebny, ale czasem może się przydać.

Prezzi

Właścicielem 500X można stać się już za niecałe 70 tys. zł. Wtedy otrzymamy silnik 1.6 E-Torq z pięciobiegową skrzynią ręczną, w linii Urban. Na jej wyposażeniu znajdziemy manualną klimatyzację, centralny zamek, system Lane Assist, ogrzewane lusterka, tempomat czy system uConnect ze sterowaniem z kierownicy, Apple CarPlay/Android Auto. Taki samochód będzie stał na szesnastocalowych stalówkach. Dopłata do wersji Cross to 8 tysięcy złotych. Samochód dostaje wtedy inną stylizację, siedemnastocalowe felgi, więcej możliwości doposażenia, a w standardzie m. in. czujnik zmierzchu, tylne czujniki parkowania oraz kamerę cofania. Pojawia się też automatyczna, dwustrefowa klimatyzacja oraz nawigacja. Resztę elementów można dokupić samodzielnie lub dzięki wielu (w tym momencie 16) pakietom wyposażenia. Do "kompletu" Fiat oferuje 3 lub 4 opcje tapicerki do każdej z odmian (Urban, City Cross i Cross), czternaście lakierów do wyboru (tylko jeden darmowy - Beż Cappucino, oprócz tego perłowe, matowe, pastelowe i metalizowane), a także 7 wzorów felg.

81 000 zł to kwota potrzebna na kupienie bazowego Crossa z silnikiem 1.0 Turbo. Po doposażeniu na liczniku konfiguratora pojawia się 98 400 zł. Odmiana 1.0 dostępna jest wyłącznie ze skrzynią ręczną i napędem na przód. Jeśli chcemy "automat" - mamy do dyspozycji skrzynię dwusprzęgłową, jednak jest ona wyłącznie z mocniejszym silnikiem 1.3 o mocy 150 KM. Jest tam zresztą standardem. Napęd 4x4 został po liftingu nieco zmarginalizowany w Fiacie - teraz możemy go mieć tylko, jeśli wybierzemy 150-konnego diesla 2.0. Dostaniemy też wtedy dziewięciobiegową skrzynię automatyczną - za minimum 104 000 zł (tylko Cross). Wszystkie Fiaty dostają standardowo dwuletnią gwarancję mechaniczną oraz ośmioletnią na perforację i trzyletnią na lakier.


Podsumowanie

Fiat 500X jako taki jest całkiem sympatycznym miejskim crossoverem. Ma kupę stylu, wygląda nieźle, jest całkiem przestronny i wygodny. Zawieszenie jest w porządku i jeździ się zupełnie bezstresowo. Dziwie się, że nie ma ich więcej na ulicach. Natomiast kompletnie nie przekonuje mnie jednostka napędowa. Fiat jako jeden z ostatnich dołącza do grona samochodów "litrowych" i mógł zebrać doświadczenia z innych samochodów z podobnymi silnikami. Tymczasem 1.0 Firefly ma niską kulturę pracy, słabe brzmienie i koszmarnie wysokie zużycie paliwa. Fakt, 500X nie jest lekki, a skrzynia biegów jest dziwnie zestopniowana, ale nie sądzę, żeby z wyników zużycia paliwa dało się coś urwać. Jedyny (i całkiem solidny) plus to całkiem niezła dynamika tej jednostki.

Dane techniczne

NAZWA Fiat 500X 1.0 Turbo
SILNIK t. benz, R3, 12 zaw.
TYP ZASILANIA PALIWEM wtrysk bezpośredni
POJEMNOŚĆ 999
MOC MAKSYMALNA 88 kW (120 KM) przy 5 750 obr/min.
MAKS. MOMENT OBROTOWY 190 Nm przy 1 750 obr/min.
SKRZYNIA BIEGÓW ręczna, sześciobiegowa
NAPĘD przedni
ZAWIESZENIE PRZÓD kolumny MacPhersona
ZAWIESZENIE TYŁ
HAMULCE tarczowe went./tarczowe
OPONY 225/45 R18
BAGAŻNIK 350/1000
ZBIORNIK PALIWA 48
TYP NADWOZIA hatchback
LICZBA DRZWI / MIEJSC 5/5
WYMIARY (DŁ./SZER./WYS.) 4269/1796/1595
ROZSTAW OSI 2570
MASA WŁASNA / ŁADOWNOŚĆ 1320/520
MASA PRZYCZEPY / Z HAMULCEM 600/1000
ZUŻYCIE PALIWA 7,9/5,1/6,0
EMISJA CO2 139
PRZYSPIESZENIE 0-100 km/h 10,9
PRZĘDKOŚĆ MAKSYMALNA 188
GWARANCJA MECHANICZNA 2 lata
GW. PERFORACYJNA / NA LAKIER 8 lat/3 lata
OKRESY MIĘDZYPRZEGLĄDOWE co 15 tys. lub co rok
CENA WERSJI PODSTAWOWEJ (1.6 Urban) 67 000
CENA WERSJI TESTOWEJ 81 000
CENA EGZ. TESTOWANEGO 98 400