Volkswagen Caddy 2.0 TDI DSG Comfortline Edition 35 | TEST

Jubileusze w motoryzacji mają to do siebie, że często są pretekstem do wyprodukowania nieco zindywidualizowanej edycji konkretnego modelu. Mało kto robi to jednak w przypadku dostawczaka, czy też kombivana.

Volkswagen nie po raz pierwszy popełnił tenże czyn w stosunku do występującego od wczesnych lat 80-tych modelu Caddy. Gościliśmy już na naszych łamach wersję na 30-lecie w równie „szalonej” konfiguracji. A może nawet bardziej szalonej? W końcu w dobrze znany motor wysokoprężny wstrzyknięto wtedy dodatkowe 30 koni mechanicznych (bez nich topowa odmiana miała 140 KM), co było już wyraźnym wyróżnikiem specjalnej edycji.

Volkswagen Caddy 2.0 TDI DSG Comfortline Edition 35 | fot. Dominik Kopyciński

Wyjątkowość?

Dzisiejsze „świętujące” Caddy niestety nie posiada żadnego dodatkowego zastrzyku mocy (ba, można wybrać znacznie słabszą odmianę). Producent skupił się wyłącznie na zmianach wizualnych, które ograniczają się do garści emblematów Edition 35, 17-calowych kół, czy też polakierowanego na czarno dachu. W kabinie z kolei czeka na nas tapicerka z białymi nićmi i otoczkami foteli, które z kolei częściowo obszyto materiałem o fakturze przypominającej włókno węglowe. Ten ostatni element kojarzyć się może z topową odmianą kompaktowego Golfa i rzeczywiście, w połączeniu z lewarkiem przekładni DSG, stanowił dość podchwytliwy element zdjęciowej zagadki.

Właśnie w ten sposób Volkswagen buduje swoją gamę, dlatego zawsze dokładnie wiemy, czego możemy się spodziewać w kolejnym modelu zasilającym naszą flotę. Dla ludzi ceniących styl i indywidualizm to oczywiście wada i w pewnym sensie Caddy Edition 35 zaprzecza samemu sobie, będąc wciąż do bólu szablonowym modelem. Nikt jednak nie kupuje takiego auta by się wyróżnić, dlatego najlepiej potraktować egzemplarz jako ciekawostkę, mogącą w ciekawy sposób ozdobić parking firmy. Dodajmy – nieźle prosperującej firmy. Białe Edition 35 jako wyróżnienie najlepszego pracownika? Czemu nie…

Volkswagen Caddy 2.0 TDI DSG Comfortline Edition 35 | fot. Dominik Kopyciński

Rzeczywiście, dzięki białym akcentom wnętrze dostało lekki powiew świeżości. Można to było zrobić z większym rozmachem, ale nie zapominajmy, że Caddy nawet w osobowej wersji czasem stanie się wołem roboczym, dlatego zachowanie praktyczności stoi tu na pierwszym planie. To odróżnia testowane auto od minivanów czy crossoverów z gamy – Tourana, Sharanai Tiguana. I choć Volkswagen zadbał by trafić w dosłownie każdą lukę na rynku, to na tak drogie Caddy zapewne zdecydują się tylko nieliczni. A jeśli już zdecydowaliśmy się na ten model – na pewno warto rozpatrzyć bardziej wszechstronną wersję z napędem na cztery koła. I to niekoniecznie w testowanej przeze mnie odmianie Alltrack.

Podporządkowanie funkcjonalności

Deska rozdzielcza testowanego auta to nic innego jak doskonale znany, czytelny i dobrze spasowany układ, który daje nam tylko jedną zagwozdkę. Dlaczego panel klimatyzacji umieszczono na górze, a ekran na dole konsoli? Sterowanie temperaturą i nawiewem jest zdecydowanie wygodniejsze, gdy pokrętła znajdują się nisko, z kolei jedną z kluczowych kwestii związanych z dotykowym ekranem jest jego odległość od centrum naszego pola widoku, która w tym przypadku jest zdecydowanie za duża. Sam wyświetlacz jest właściwych rozmiarów i ma przejrzysty interfejs.

Volkswagen Caddy 2.0 TDI DSG Comfortline Edition 35 | fot. Dominik Kopyciński

Cała deska robi zresztą znacznie lepsze wrażenie niż ta w modelu przed faceliftingiem, od której aż biło taniością. Podobną metamorfozę przeszła kierownica, która zyskała bardziej „osobowy” wygląd i pewny w trzymaniu wieniec. Pozycja za nią już oczywiście nikogo nie wprawi w osłupienie i, mimo nieco bardziej bojowo wyglądających foteli, wciąż jest typowa dla małego dostawczaka z jasno postawionym celem. Jest przede wszystkim „stołkowa”, nie krępująca ciała i nie wymagająca wysiłku przy wsiadaniu i wysiadaniu.

Kabina to oczywiście praktyczne, obszerne i funkcjonalne wnętrze znane z każdego osobowego Caddy. Pojemna półka nad pierwszym rzędem siedzeń, spore schowki w desce rozdzielczej, tunelu czy boczkach, siatki i pasy zabezpieczające towar – to elementy niezbędne w tej klasie i obecne w testowanych aucie. Ciężko przyczepić się też do uformowania przestrzeni bagażowej. Pudełkowata bryła auta wyznacza proste kształty, a dobrze rozplanowana tylna część kabiny w żaden sposób nie zakłóca obiecanej „z zewnątrz” praktyczności.

Dostęp z zewnątrz również nie jest zakłócony – klapa bagażnika jest ogromnych rozmiarów i mocno zachodzi zarówno na boki, jak i w dół, tworząc niski próg załadunkowy. Obecne w naszym egzemplarzu obniżone o 27 mm zawieszenie (kolejny ukłon w stronę sportu!) dodatkowo pomaga przy wnoszeniu na pokład cięższych przedmiotów. Wspomniane wielkie skrzydło jest oczywiście mało praktyczne w ciasnych miejscach, ale taki już urok tego typu rozwiązania. Wymaga także użycia większej siły przy zamykaniu, zwłaszcza, że uchwyt umieszczono zbyt głęboko i w rezultacie musimy się nieco „zamachnąć”, by zrobić to na raz.

Volkswagen Caddy 2.0 TDI DSG Comfortline Edition 35 | fot. Dominik Kopyciński

Jak to wszystko wygląda w litrach? Wartości nie są ani czołówką, ani też „dnem” segmentu. Maksymalna pojemność przestrzeni bagażowej wynosi 3030 litrów (2852, jeśli złożone fotele tylne pozostaną w samochodzie), z kolei w układzie pięcioosobowym pozostaje nam porządne 750 litrów. Ładowność auta to 857 kg, z kolei dopuszczalne masy przyczep z hamulcem i bez to kolejno 1400 oraz 740 kilogramów.

W miarę wygodnie, ekonomicznie, szybko i… drogo

Sama jednostka wysokoprężna byłaby w stanie na pewno pociągnąć znacznie więcej, bowiem 150 KM i 340 Nm czynią z Volkswagena Caddy bardzo dobre narzędzie do sprawnego poruszania się po drogach – nie tylko tych miejskich. Niewiele aut w tej klasie (o ile jakikolwiek inne) może pochwalić się pierwszą setką osiąganą w czasie poniżej 10 sekund, czy prędkością maksymalną przekraczającą 190 kilometrów na godzinę.

Volkswagen Caddy 2.0 TDI DSG Comfortline Edition 35 | fot. Dominik Kopyciński

Trzeba też przyznać, że auto rzeczywiście dobrze znosi wysokie prędkości, mimo nieco zbyt lekko działającego układu kierowniczego (choć w mieście idealnego), „opornej” bryły oraz resorów piórowych zastosowanych w konstrukcji tylnego zawieszenia. W kabinie robi się oczywiście głośno, co daje się we znaki choćby z racji samych obrotów silnika – generalnie rzecz biorąc kultura pracy motoru jest jednak „w normie”.

Podczas zwyczajnej eksploatacji w mieście silnik zadowoli się około siedmioma litrami oleju napędowego na każde przejechane 100 kilometrów, co należy uznać za w pełni akceptowalny wynik. Na drodze ekspresowej pokonywanej z maksymalną przepisową prędkością powinniśmy się liczyć ze zużyciem niecałych 6 l/100 km. Wyniki te dają nam codzienną średnią w postaci 6,5 l/100 km, jeśli w jeden worek wrzucimy eksploatację miejską (w tym korki) oraz trasę (np. obwodnicę) w proporcjach 2:1. Przy tak dynamicznej jednostce napędowej i sporym, praktycznym nadwoziu to wyniki zdecydowanie na plus.

Volkswagen Caddy 2.0 TDI DSG Comfortline Edition 35 | fot. Dominik Kopyciński

Decydując się na model Caddy nie ma co oczekiwać niezliczonej ilości komfortu, choć na mniejszych wybojach auto zachowuje się podobnie do zwyczajnych osobówek. Na tych większych oczywiście daje się we znaki niedociążony tył, mocno wychylający się w płaszczyźnie pionowej. Resory piórowe to coś, co zdecydowanie różni podwozie kombivana od konstrukcji użytej w Touranie czy Sharanie. Dlatego, jeśli szukamy w pełni komfortowego auta rodzinnego w gamie Volkswagena, wybierzmy jedno z wyżej wspomnianych. Oczywiście, jeśli nie zależy nam na dodatkowych walorach użytkowych.

Prawda, że łatwo zapomnieć, z jaką wersją mamy do czynienia? Mimo wszystko, choć specjalna edycja stworzona na 35-lecie modelu nie jest niczym wyjątkowym, może stanowić miłe dopełnienie firmowej floty. Jeśli nie chcemy płacić ekstra lub wolimy przeznaczyć dodatkową kwotę na coś „konkretnego”, Edition 35 będzie poza obrębem naszego zainteresowania. Mimo wszystko miło, że w gamie produkowanego w Polsce auta nie brakuje rozmaitych wersji, linii stylistycznych, czy samych kombinacji napędu.

Podsumowanie

Volkswagen Caddy Edition 35 to auto nie dla każdego, a w konfiguracji z najmocniejszą jednostką wysokoprężną i skrzynią DSG – bardzo drogie w zakupie. Jeśli dodamy do tego napęd 4MOTION, otrzymamy wręcz abstrakcyjny egzemplarz niemający praktycznie żadnej konkurencji na rynku. W pewnym sensie to zaleta, nie ujmująca niczego znacznie tańszym wersjom, które śmiało mogą konkurować na przykład z francuskimi propozycjami w tej klasie. Caddy to bowiem przede wszystkim praktyczne, zdolne zapakować sporą ilość ciężkiego towaru auto, które może i nie budzi żadnych emocji, ale i nie wadzi dostawczym z natury charakterem.

Dane techniczne

NAZWA Volkswagen Caddy 2.0 TDI DSG Comfortline Edition 35
SILNIK turbodiesel, R4, 16 zaw.
TYP ZASILANIA PALIWEM wtrysk bezpośredni Common Rail
POJEMNOŚĆ 1968
MOC MAKSYMALNA 150 KM (110 kW) przy 3500-4000 obr./min.
MAKS. MOMENT OBROTOWY 340 Nm przy 1750-3000 obr./min.
SKRZYNIA BIEGÓW automatyczna, 6-biegowa
NAPĘD przedni
ZAWIESZENIE PRZÓD kolumny MacPhersona
ZAWIESZENIE TYŁ sztywna oś z resorami piórowymi
HAMULCE tarczowe went./tarczowe
OPONY 205/50 R17
BAGAŻNIK 750/3030 l
ZBIORNIK PALIWA 60
TYP NADWOZIA kombivan
LICZBA DRZWI / MIEJSC 5/5
WYMIARY (DŁ./SZER./WYS.) 4408/1793/1858 mm
ROZSTAW OSI 2682
MASA WŁASNA / ŁADOWNOŚĆ 1423/857
MASA PRZYCZEPY / Z HAMULCEM 740/1500
ZUŻYCIE PALIWA 5,7/4,6/5,0 (test: 7,0/5,8/6,5)
EMISJA CO2 131
PRZYSPIESZENIE 0-100 km/h 9,9
PRZĘDKOŚĆ MAKSYMALNA 192
GWARANCJA MECHANICZNA 2 lata
GW. PERFORACYJNA / NA LAKIER 12 lat/3 lata
OKRESY MIĘDZYPRZEGLĄDOWE wg wskazań komputera
CENA WERSJI PODSTAWOWEJ Trendline 1.2 TSI: 69 692
CENA WERSJI TESTOWEJ 125 817
CENA EGZ. TESTOWANEGO 151 585