Volvo S60 T6 AWD Summum

Schodząca właśnie z motoryzacyjnej sceny, poprzednia generacja Volvo S60 była produkowana przez długie dziesięć lat. W tym czasie zdążyła zyskać sporą popularność, ale także po prostu się zestarzeć. Nadszedł więc moment zmiany warty i rzucenia rękawicy utytułowanej konkurencji.

Stylistycznie rzecz biorąc, nowy model wnosi bardzo solidną dawkę świeżości i sportowej dynamiki, niespotykaną do tej pory w żadnym wcześniejszym aucie tej marki. Jak można się było spodziewać, samochód urósł. Jest dłuższy o 25 mm, wyższy o 56 mm i szerszy o 61 mm. Również o 61 mm zwiększył się rozstaw osi, ale już np. bagażnik zmniejszył się o całe 44 l. Teraz liczy sobie zaledwie 380 l, co powodem do dumy zdecydowanie nie jest.

Obok Lexusa IS 250, to najskromniejszy "kufer" w tej klasie aut. Nawet auta kompaktowe oferują więcej. Po drugie, jeżeli już pomyślano o wspomaganiu jego otwierania (stosowny przycisk znajduje się na pilocie zdalnego sterowania), to dlaczego w tak ograniczonym zakresie? Dlaczego po wciśnięciu wspomnianego przycisku klapa nie unosi się chociażby symbolicznie? Gdzie skandynawska praktyczność, którą od lat możemy spotkać jako wyposażenie seryjne w autach o mniej szlachetnym rodowodzie, np. w Volkswagenie Passacie? Dlaczego klapą trzeba aż tak mocno trzaskać, aby ją zamknąć? I dlaczego uchwyt ułatwiający to zadanie znajduje się tylko po jednej stronie?

Powiększenie...
...wymiarów zewnętrznych szwedzkiego sedana klasy średniej niespecjalnie pomogło na główną bolączkę poprzednika, czyli ciasnotę panującą we wnętrzu. Wielka szkoda, że zaprzepaszczono tę szansę, na nic zdają się zapewnienia producenta, że miejsce na kolana powiększono o 30 mm. Z przodu jest przytulnie, ale z faktami doprawdy ciężko dyskutować - wolna przestrzeń w żadnym wypadku nie jest domeną tego auta. Już samo wsiadanie i wysiadanie nie każdemu przypadnie do gustu, bo o wyraźnie pochylone słupki smukłej sylwetki można zawadzić głową.

Pełne prawo do narzekania mogą mogą mieć osoby siedzące z tyłu. Miejsca na nogi i stopy jest tam tyle, ile w autach o klasę mniejszych, a sytuacje, w których trzeba będzie podróżować z podkurczonymi nogami i szyją, nie będą należeć do rzadkości. Oczywiście przednie fotele są, jak zawsze w Volvo, doskonałe, chociaż stałe, nieruchome zagłówki i manualna regulacja podparcia dla lędźwi nawet w najwyższej wersji wyposażeniowej wydają się już nieco passe.

Na szczęście dalej jest już tylko lepiej. Solidnie do pracy przyłożyli się nie tylko specjaliści od ergonomii, ale także fachowcy od nowoczesnego wzornictwa i doboru materiałów. To bez dwóch zdań klasa premium "pełną gębą", najwyższych lotów tworzywa, wysmakowanie, dopracowanie detali oraz umiejętność tworzenia niepowtarzalnej atmosfery zarazem. Bardzo wysoki, wysublimowany poziom w żadnym razie nie odbiegający od tego, co prezentują konkurenci. Jednym słowem, piątka z plusem.

Wpadki...
...są nieliczne. Jedna z kratek nawiewu na kokpicie nie otrzymała chromowanej obwiedni, zapomniano o kontrolce włączonych świateł mijania czy spryskiwaczach przedniej szyby, rozprowadzających płyn równomiernie po jej całej powierzchni. Z niewiadomych powodów zastosowano dość wiekowe rozwiązanie z podwójnymi dyszami, które nie sprawdza się zbyt dobrze.

Oszczędności dotknęły również schowek znajdujący się przed pasażerem. Nie zaszkodziłaby mu odrobina eleganckiego, miłego w dotyku materiału. A takim właśnie może pochwalić się nie tylko konkurencyjny Lexus, ale nawet plasujący się kilka klas niżej VW Golf. Twardy plastik nie bardzo pasuje do charakteru tego modelu Volvo.

Szkoda, że doskonałym reflektorom poskąpiono świateł do jazdy dziennej, chociaż z drugiej strony zadbano o maksymalne uproszczenie procedury wymiany żarówek. Po usunięciu dwóch solidnych bolców, klosze da się wysunąć o kilkanaście centymetrów poza obrys nadwozia, uzyskując tym samym lepszy dostęp do wewnętrznych elementów lampy.

Układ jezdny...
...nowego S60 to zmodyfikowane podwozie większej "osiemdziesiątki", dlatego też wrażenia zza kierownicy przypominają te z flagowej limuzyny Volvo. Komfort jazdy jest oczywiście odpowiednio niższy, ale na tle utytułowanej konkurencji z Niemiec wypada bardzo dobrze. Kabina jest świetnie wyciszona, a opcjonalne aktywne zawieszenie jest w stanie zaoferować sporo zarówno zwolennikom łagodnego pokonywania nierówności, jak też tym, którzy chcieliby pojechać znacznie ostrzej.

Do dyspozycji jest moc o wartości 304 KM i moment obrotowy 440 Nm. Silniejszego silnika niż rzędowy, trzylitrowy sześciocylindrowiec z doładowaniem pod maską S60 po prostu nie znajdziemy. Kultura jego pracy oraz sposób komunikacji z seryjnym, 6-biegowym "automatem" nie pozostawiają absolutnie nic do życzenia. Na każde dodanie gazu motor reaguje bez najmniejszej zwłoki i w zawrotnym tempie nabiera obrotów, zachwycając uszy rasowym brzmieniem i umiejętnością jedwabiście cichego osiągania prędkości autostradowych.

Jeżeli zaś chodzi o kwestię zużycia paliwa, to - jak to zwykle bywa - zależy ono od stylu jazdy. Tegoroczna sroga zima podyktowała twarde warunki eksploatacji, wymuszając ostrożną i powolną jazdę. W cyklu mieszanym auto spalało w tym czasie 12,8 l/100 km. To bardzo dobry wynik, jeżeli weźmiemy pod uwagę wyjątkowo niską temperaturę powietrza, "wspomaganą" dodatkowo notorycznym, niemal nieprzerwanym korzystaniem z odbiorników prądu, które do oszczędnych wcale nie należą. Prym wiodły podgrzewane fotele, tylna szyba i lusterka.

Ogromna moc...
...nie oznacza bynajmniej problemów z trakcją. Dba o to układ AWD (All Wheel Drive) z napędem przekazywanym na obie osie za pomocą sprzęgła Haldex czwartej generacji, ze stale utrzymywanym ciśnieniem hydraulicznym. Dzięki temu można odnieść wrażenie, że żaden koń mechaniczny nie zostaje spisany na straty. Możliwości trakcyjne tego samochodu są fenomenalne, podejrzanie dobre wrażenie robi również precyzja i delikatność działania systemów kontroli trakcji i stabilności toru jazdy.

Wszystko to nie dzieje się bez przyczyny, ponieważ nowe S60 wyposażono w system ASC (Advanced Stability Control), który poprawia prowadzenie auta, pokonywanie zakrętów i wykonywanie szybkich manewrów. Układ posiada czujniki poprzecznego przechylenia, dzięki czemu możliwe jest wykrycie niekorzystnych tendencji niejako w zarodku. To oznacza, że kontrola stabilności toru jazdy zadziała wcześniej i precyzyjniej już w początkowej fazie poślizgu bocznego, znacznie poprawiając prowadzenie pojazdu w zakrętach. Kolejnym nowym rozwiązaniem jest CTC (Corner Traction Control), które sterując jednocześnie przyhamowywaniem kół po wewnętrznej stronie łuku, kieruje więcej mocy do kół znajdujących się po stronie zewnętrznej.

Nowy model...
...to także pionierskie podejście do kwestii bezpieczeństwa. Szwedzi najbardziej dumni są z systemu dbającego o los najbardziej niechronionych uczestników ruchu drogowego, a więc pieszych. System Pedestrian Detection pozwala uniknąć kolizji z nimi przy prędkości do 35 km/h.

Dzięki radarowi i kamerze umieszczonej w obudowie wstecznego lusterka, układ jest w stanie dostrzec nawet dzieci (generalnie chodzi o osoby o wzroście wynoszącym co najmniej 80 cm) i w krytycznym momencie uruchomić hamulce. Zadziała również wtedy, gdy jedziemy szybciej, chociaż z oczywistych względów, nie będzie w stanie zaprezentować pełni swoich możliwości. Mimo wszystko, jak wykazały badania, jeżeli w wyniku działania układu prędkość zostanie zmniejszona z 50 km/h do 25 km/h, to ryzyko śmiertelnych obrażeń pieszego spada o ponad 20 proc., a w pewnych przypadkach nawet o 85 proc. Obecnie tego typu protekcji nie jest w stanie zaoferować żaden inny producent.

Podobnie rzecz ma się z systemem City Safety, który docenimy przede wszystkim w mieście, gdzie 75 proc. tzw. zdarzeń drogowych występuje, gdy samochody poruszają się z prędkościami do 30 km/h. Wykrywane jest zagrożenie kolizją, pojazd zostaje niezwłocznie zatrzymany, a widmo stłuczki odchodzi w zapomnienie. Na słowa uznania zasługuje także aktywny tempomat, który nareszcie funkcjonuje tak, jak powinien funkcjonować od samego początku, tzn. potrafi wyhamować auto do 0 km/h.

Pozostałe systemy zwiększające poziom bezpieczeństwa są już znane od jakiegoś czasu. To BLIS (Blind Spot Information System), monitorujący obszary po bokach samochodu, wykorzystujący do tego celu kamery cyfrowe ukryte w lusterkach zewnętrznych, oraz LDW (Lane Departure Warning), ostrzegający o niezamierzonym zjechaniu z pasa ruchu.

Jako że odmiana T6...
...zwyczajnym S60 nie jest, musi swoje kosztować. Wartość testowanego egzemplarza, z racji wyposażenia dodatkowego, wynosiła 264 200 zł, ale tzw. podstawę można nabyć za 213 900 zł. To naturalnie wciąż bardzo dużo, pamiętajmy tylko, z jaką wersją mamy do czynienia. W standardzie, oprócz rewelacyjnego silnika, doskonałej skrzyni biegów i fenomenalnego układu przeniesienia napędu otrzymujemy dodatki w znacznym stopniu wpływające na komfort użytkowania auta.

Jest więc system City Safety (ten od zapobiegania stłuczkom przy niewielkich prędkościach), skórzana tapicerka i "elektryka" fotela kierowcy, biksenonowe reflektory (co ciekawe, bez świateł przeciwmgielnych), czujnik deszczu oraz dwustrefowa, elektroniczna klimatyzacja z nawiewami dla pasażerów z tyłu. Dziwi jedynie konieczność dopłaty za coś, co dostępne jest seryjnie w autach znacznie niższych klas. Cóż to takiego? To uchwyt na okulary za 130 zł.

Rewelacyjny, aktywny tempomat to element pakietu Bezpieczeństwo Aktywne, kosztującego 8000 zł i obejmującego również wspomniane wyżej systemy BLIS, LDW i Pedestrian Detection. Dodatki te są jak najbardziej warte swojej ceny, podobnie zresztą jak wyceniony na 4600 zł pakiet Aktywna Jazda, na który składa się aktywne zawieszenie i wspomaganie układu kierowniczego o zmiennej sile, zależnej od prędkości.

Ciekawie prezentuje się...
...pakiet o tajemniczej nazwie Xenium. Jest drogi - 16 400 zł - ale trudno mu się oprzeć. Zawiera szyberdach, elektrycznie sterowany fotel pasażera, podgrzewane przednie fotele, czujniki parkowania z przodu i z tyłu z bardzo szczegółową wizualizacją, multimedialny system audio High Performance z DVD i nawigacją oraz kamerę wspomagającą parkowanie tyłem. Tej ostatniej, swoją drogą, nie zaszkodziłby dodatkowy spryskiwacz, bo jej obiektyw jest wyjątkowo podatny na zabrudzenia. Czekamy z niecierpliwością, aż ktoś wpadnie wreszcie na taki pomysł.

Jak nietrudno się domyślić, wersja T6 nie będzie częstym widokiem na polskich drogach. Na znacznie większe szanse wśród ewentualnych nabywców mogą natomiast liczyć bardziej przystępne cenowo, podstawowe odmiany. Najtańsze S60 napędzane benzynowym, doładowanym silnikiem 1.6 o mocy 150 KM kosztuje 109 900 zł, chociaż na uwagę zasługuje tak naprawdę dopiero wariant T4 Momentum z motorem o tej samej pojemności, ale o mocy podniesionej do 180 KM. Dzięki optymalnemu wyposażeniu seryjnemu, ma szansę być koniem pociągowym sprzedaży. Wyceniono go na równe 138 000 zł.

Ale uwaga. Kto spodziewa się, że stanie się właścicielem samochodu rodzinnego, mimo rozmiarów zewnętrznych właściwych klasie średniej, może się rozczarować. Drapieżna wersja T6 w szczególności, ale nawet te znacznie słabsze, stanowią szczególną propozycję - dla tych, których pociąga nie wielkość czy dostatek przestrzeni w kabinie pasażerskiej, ale przede wszystkim zwinność i techniczne wyrafinowanie na najwyższym poziomie. Pod tym względem nowe Volvo S60 ma wystarczająco dużo atutów, aby stawać do walki z najlepszymi, a jeżeli dodatkowo doposażymy je we wspomniany już pakiet Bezpieczeństwo Aktywne, poczujemy się w nim pewnie nawet w sytuacjach potencjalnie naprawdę bardzo niebezpiecznych.