Renault Laguna Grandtour 2.0 dCi Privilege
W świadomości Polaków francuskie to mogą być wina i co najwyżej bagietki. Samochody z tego kraju źle się kojarzą. Czy to znaczy, że Francuzi nie potrafią robić dobrych, uniwersalnych aut? Nowe Renault Laguna Grandtour jest najlepszym dowodem, że nie musi tak być.
Jak coś co posiada silnik i cztery koła i jest z Francji, to musi być awaryjne. Istnieje wiele opowieści o tym skąd wziął się mit o awaryjności francuskich aut. Większość z nich to bzdury. Plotka o usterkowości zrodziła się ze statystyk, a te przemawiają na niekorzyść francuskiego producenta. Z nowymi modelami Laguny, Vel Satisa i Espace ma być inaczej. Renault zapewnia o niezawodności swoich najnowszych samochodów.
Dowodem tego ma być przedłużona gwarancja ze standardowej 3-letniej/100 tys. km na 3-letnią/150 tys. km. Poza tym od kilku lat Renault inwestuje w tworzenie nowego wizerunku marki opartego o jedno skojarzenie. Tym remedium, które ma zatrzeć negatywne konotacje z awaryjnością jest bezpieczeństwo. Może to pojęcie nie jest jeszcze tak mocno zakorzenione w DNA Renault jak np. w przypadku Volvo, ale jest to jedyny producent, który aż 9 razy uzyskał maksymalną ocenę w testach EuroNCAP. Te wyniki to najważniejszy oręż Francuzów w walce o jak najwyższe słupki sprzedaży. Zresztą żółte gwiazdki to najbardziej widoczny element każdej kampanii reklamowej Renault.
To właśnie Laguna II była pierwszym samochodem w historii, który zdobył aż 5 gwiazdek w testach bezpieczeństwa biernego. Trzecia generacja tego modelu podtrzymuje ten wynik. Dodatkowo pod każdym względem wydaje się znacznie przewyższać poprzednika. Wychodzi na to, że Renault przeprowadza zdecydowaną ofensywę na pełen mocnej konkurencji segment D. Nowa Laguna ma szansę wybić się z tłumu.
Zamiast liftbacka
Francuzi uwielbiają tworzyć ekstrawaganckie auta, które od zawsze wywoływały skrajne emocje. Renault to kompromis między kosmicznymi Citroenami, a względnie konserwatywnymi Peugeotami. Oczywiście gdybyśmy wzięli pod uwagę pojazdy koncepcyjne Peugeota, jak 908 RC, to określenie ich konserwatywnymi w odniesieniu do światowej motoryzacji byłoby nie na miejscu. To są wizje na miarę Nostradamusa, który rzecz jasna też był Francuzem. Według prawideł francuskich projektantów trzecia generacja Laguny przeszła zaledwie delikatny lifting. Rewolucje stylistyczne zarezerwowano wcześniej dla Twingo i Kangoo. Nową Lagunę nieco rozciągnięto. Teraz mierzy ona 4,8 m (urosła o 90 mm). Do tego zaaplikowano kurację odchudzającą, auto jest lżejsze średnio o 15 kg.
Według producenta Laguna to "kipiący mocą krążownik szos". To spore nadużycie w odniesieniu do stylistyki nowego Renault, nie pasuje nawet do wersji GT. Laguna z przodu raczej przypomina rozpłaszczoną żabę niż ów krążownik. Wszystko za sprawą szerokich, zachodzących na błotniki przednich reflektorów. Wiadomo, że de gustibus non est disputandum, ale z całą odpowiedzialnością mogę powiedzieć, że przód auta jest obiektywnie brzydki. Nie spotkałem do tej pory osoby, której ta część nowej Laguny przypadłaby do gustu. Zresztą sedanowi wtóruje równie okropny tył, które na myśl przywodzi opasłego azjatę z nieco zbyt małymi oczkami.
Ja miałem szczęście i trafiła mi się wersja Grandtour, co w nomenklaturze Renault oznacza zwykłe kombi. To jedno słowo zmienia Lagunę w zupełnie inny samochód. Wersję tę wyróżnia niezmiernie zgrabny tył, który w połączeniu z dwiema końcówkami układu wydechowego, 17-calowymi felgami, odrobiną chromu i bardzo dynamicznym profilem sprawia, że Laguna przypomina bardziej Alfę Romeo 159 Sportwagon, niż typowo rodzinne kombi. Całość prezentuje się zdecydowanie lepiej od liftbacka! Do tej pory myślałem, że tylko Włosi potrafią projektować wersję kombi, która byłaby ładniejsza od sedanów i liftbacków.
O klasę wyżej
Do otwarcia Laguny potrzebujesz jedynie mieć w kieszeni bezdotykową kartę handsfree drugiej generacji. Jest stosunkowo duża, a przez to nieporęczna. Na szczęście nie trzeba jej wyjmować za każdym razem gdy wsiadasz do samochodu. Ciemna tapicerka welurowa łączona z ekologiczną skórą nie daje poczucia luksusu, ale za to jest niezmiernie praktyczna. Nie widać na niej brudu. Wizualnie przypomina materiał znany z mojej przedszkolnej garderoby - sztruks. W upalne dni powinniśmy docenić przednią szybę atermiczną (300 zł), która utrzymuje temperaturę wnętrza na znośnym poziomie. Kierowcę i pasażera przywitają dobrze wyprofilowane i komfortowe przednie fotele. Tutaj zmieści się każdy bez względu na tuszę. Dodajmy do tego ergonomicznie zaprojektowaną konsolę środkową (przypomina tę z BMW), bardzo wysokiej jakości i świetnie spasowane materiały, a uzyskamy wnętrze klasy premium. To zupełnie niepodobne do Renault.
Dzięki temu, że Laguna urosła do dyspozycji mamy nieco więcej miejsca. Odczują to przede wszystkim osoby siedzące z przodu. Niemal można się przeciągnąć. Efektem zwiększenia wymiarów jest także większy bagażnik o pojemności 508 l (po złożeniu siedzeń 1593 l). Wciąż jednak nie jest to imponujący wynik. Przestrzeni bagażowej jest mało. Zapakowanie się na wakacyjny wypad nawet w cztery osoby może sprawić trudność. Funkcjonalność bagażnika nieco ratuje możliwość dokupienia otwieranej szyby w tylnej klapie (1000 zł.). Ciekawym rozwiązaniem jest także system Easy Break, który umożliwia złożenie rzędu tylnych siedzeń po pociągnięciu dźwigienki znajdującej się w części bagażowej. Oba te gadżety znacznie ułatwiają życie.
Centrum dowodzenia multimediami zostało zlokalizowane tuż przy manualnej skrzyni biegów. Mimo intuicyjnej obsługi systemu integrującego nawigację Carminat i radioodtwarzacza ze zmieniarką 6 CD, lokalizacja pokrętła wraz z przyciskami zmusza kierowcę do częstego odrywania wzroku od drogi. Trzeba przyznać, że nawigacja spisała się na medal wskazując poprawną trasę nawet do tak małych miejscowości jak Kolonia Seroczyn.
Tuż pod nawigacją znajduje się panel sterujący dwustrefową, automatyczną klimatyzacją. Pracuje ona w dwóch trybach: soft i fast. Pierwszy w ogromnych upałach się nie sprawdza, dostosowuje temperaturę wnętrza do naszych potrzeb zbyt ślamazarnie. Zmniejszenie ryzyka przeziębienia przypłacimy wiadrem potu. W lecie większość czasu będziemy korzystać z trybu fast. Dodatkowo układ klimatyzacji został wyposażony w czujnik, który w przypadku wzrostu stężenia szkodliwych gazów automatycznie zamyka zewnętrzny dopływ, a w międzyczasie oczyszcza powietrze w kabinie.
Miłośnicy ekstrawaganckich i drogich dodatków powinni się skusić na dwuczęściowy panoramiczny dach (3500 zł). Niestety nie jest on w pełni przeszklony ale ten brak rekompensują możliwością uchylenia przedniej części, która przez to posiada specjalną wysuwaną siateczkę na muchy. To przejaw perfekcjonizmu czy pedantyzmu? Całość wygląda tak, jakby zainstalowano dwa oddzielne szyberdachy w przedniej i tylnej części. Nazwanie go panoramicznym to lekka przesada.
Francusko-japoński owoc
W ofercie francuskiego producenta dostępne są trzy jednostki benzynowe (1,6/110 KM, 2,0/140 KM, 2,0T/ 170 KM) oraz cztery wysokoprężne dCi (1,5/110 KM i 2,0 w wersjach 130/150/175 KM). Pod maskę naszej Laguny trafił bardzo mocny, 2-litrowy, 175-konny diesel common rail. Ten owoc mariażu Renault i Nissana debiutował niespełna 3 lata temu i jest obdarzony wszystkim, czym mogłaby się pochwalić najnowocześniejsza jednostka wysokoprężna. Lista zastosowanych technologii jest długa: od turbosprężarki o zmiennej geometrii po wielokrotny wtrysk piezoelektryczny. Zresztą z tych samych wtryskiwaczy Boscha (stosowane od III generacji Common Rail) korzystają najnowsze diesle Audi.
Po wciśnięciu przycisku "start" ciężko zauważyć, że silnik Laguny w ogólne pracuje. Motor jest bardzo cichy, elastyczny i zadziwiająco mocny. Nie słychać słynnego klekotu charakterystycznego dla "traktorowatych" pompowtryskiwaczy. Przyspieszenie jest bardzo liniowe, już przy 2000 obr./min uzyskujemy imponujący maksymalny moment obrotowy wynoszący 380 Nm. Przy wyprzedzaniu niemal można zapomnieć o redukcji. Moc 175 KM pozwoli rozwinąć 100 km/h w 8,9 sek. Na rodzinne kombi to więcej niż wystarczająco. Nawet w pełni załadowana Laguna na trasie niewielu ma sobie równych.
Te parametry uzyskujemy kosztem stosunkowo niewielkiego spalania, w cyklu mieszanym nie powinno ono przekroczyć 7 l/100 km, a w trasie przy rozsądnym dawkowaniu gazu 6 l/100 km. Z dwulitrowym dieslem współpracuje 6-biegowa manualna skrzynia biegów, w której jedyną niedogodnością są nieco zbyt długie drogi prowadzenia lewarka. Dla fanów jazdy bez sprzęgła dostępny jest także 6-biegowy automat.
Zdecydowana poprawa
Największą wadą poprzedniej Laguny było zawieszenie. W parze z układem kierowniczym stanowiło największą bolączkę kierowców. Frajda z prowadzenia tego samochodu była znikoma, a pojęcie bezpośredniego wyczucia drogi praktycznie nie istniało, gdy wsiadałeś za kółko. Jednak okazuje się, że satysfakcja z prowadzenia tego auta klasy średniej jest jak najbardziej osiągalna.
Nową generację Laguny zdecydowanie usztywniono. Zrobiono to jednak z wyczuciem godnym francuskich cukierników. Nowe Renault nie traci na komforcie, wciąż skutecznie neutralizuje wszelkie nierówności. Jest tylko jeden mały zgrzyt. Budowa zawieszenia opiera się o jedno archaiczne rozwiązanie. Belka skrętna to przeżytek. W obecnych czasach zdawać by się mogło, że konstrukcja wielowahaczowa to absolutny standard w tej klasie.
Nie odczujesz różnicy w pracy zawieszenia, jeśli w Twoich żyłach nie płynie benzyna. Jeśli natomiast lubisz wejść w ciasny łuk nieco bardziej dynamicznie, to przygotuj się na lekki uślizg, ingerencję systemów stabilizacji toru jazdy i delikatną kontrę. Tutaj wspomoże Cię niezły układ kierowniczy o zmniejszonym w stosunku do poprzednika przełożeniu. Tchnięcie sportowego ducha odmiany GT do komfortowego rodzinnego kombi wyszło nowej Lagunie zdecydowanie na zdrowie. Mimo to i tak niedoścignionym wzorem pod względem właściwości jezdnych pozostaje nowy Ford Mondeo.
Bilans na plus
Czas na decyzję. Cena prezentowanej wersji Laguny to 142 900 złotych. Dużo jak na rodzinne kombi. Trzeba jednak wziąć pod uwagę, że ponad 20 tys. złotych to wyposażenie opcjonalne, które jest pełne wodotrysków takich jak panoramiczny dach. Ceny wersji Privilege z 2-litrowym 175-konnym silnikiem zaczynają się od 119 tys. złotych. W zamian dostaniemy 2-strefową, automatyczną klimatyzację, ESP-ASR-ABS, 17-calowe obręcze ze stopów lekkich czy biksenonowe reflektory. To wciąż wariant dla bogatych. Mnogość wersji wyposażeniowych i dostępnych silników kształtuje ceny nowej Laguny od 80 tys. zł. do ponad 160 tys. zł. Jest w czym wybierać.
Mimo sporej mocy pod maską Renault to samochód przede wszystkim dla ludzi ceniących sobie spokojną i komfortową jazdę. Ponad 170 koni nie służy do niczego innego, jak wyprzedzenia dwóch samochodów więcej na trasie. Pokładane przez producenta nadzieje chyba owocują, bo coraz częściej w lusterku wstecznym można ujrzeć na ulicach polskich metropolii żabie oczy oddzielone chromowanym rombem. Już nie patrzę na Lagunę z powątpiewaniem.
Serdeczne podziękowania dla Michała Karpińskiego za pomoc w zrealizowaniu sesji zdjęciowej.