Renault Megane Grandtour 1.4 TCE Dynamique
Od ponad miesiąca w polskich salonach można już zamawiać najnowszą, trzecią odsłonę Megane kombi, czyli Grandtour. Auto cechuje się atrakcyjnym designem, nie tracąc przy tym na funkcjonalności. Czy pojazd ma szansę na zawojowanie segmentu kompaktowych kombi? Odpowiedź w teście.
Najpierw małe wyjaśnienie. Nie reklamowaliśmy Mistrzostw Europy w koszykówce, które odbywały się w Polsce. To Renault przyjęło taką formę promocji swojego najnowszego Megane kombi. Francuska marka była oficjalnym partnerem tej imprezy i z dumą obkleiła swoje auta testowe informującą o tym kalkomanią. Osobiście czułem się jak ktoś z Polskiego Związku Koszykówki, jeżdżący służbowym autem. Podczas postoju na światłach wiele osób patrzyło na nowe Renault, nie wiem, czy z powodu wielkich napisów EuroBasket na karoserii, czy dlatego, że samochód jest jeszcze bardzo rzadkim widokiem na naszych ulicach i przykuwa uwagę. Ja przychylam się raczej do drugiej wersji, bo kompaktowe kombi jest naprawdę ładne.
W moje ręce do testu trafiła benzynowa odmiana modelu z 16-zaworowym silnikiem 1.4 TCe o mocy 130 KM i maksymalnym momencie obrotowym wynoszącym 190 Nm przy 2250 obr./min. Powyższa jednostka jest oferowana tylko w dwóch najwyższych wersjach wyposażeniowych: Dynamique i Privilege. Ja otrzymałem pierwszą opcję o bardziej sportowym charakterze.
Płynna i dynamiczna linia
Chociaż stylistyka poprzedniej generacji Megane Grandtour nie budziła tak kontrowersyjnych odczuć, jak odmiana pięciodrzwiowa, to moim zdaniem nowa odsłona kompaktowego kombi bije ją na głowę. Cała sylwetka jest bardziej dynamiczna za sprawą opadającego dachu oraz zgrabnego tyłu z ciekawymi, zachodzącymi na boki światłami, a jednocześnie elegancka. Zadbano także o szczegóły. Klosze tylnych lamp posiadają logo marki, a widoczne spod 16-calowych alufelg zaciski są srebrnego koloru. Ponadto boczne kierunkowskazy powędrowały do lusterek. Dobrym pomysłem są także wkomponowane w drzwi listwy ochronne, które zabezpieczają przed ich obijaniem w ciasnych miejscach. Obecnie wielu producentów zapomina o tym.
Coś za coś
Jak zawsze, każde rozwiązanie ma dobre i złe strony. Ładna stylistyka niestety rzadko łączy się z praktycznością. Nie inaczej jest w tym wypadku. Przez opadający dach, grube tylne słupki, mikroskopijne boczne szybki i niewielką tylną szybę, zza kierownicy praktycznie nie widzimy tylnych boków pojazdu. Szczerze współczuję temu, kto ma zamiar wykonać jakiś skomplikowany manewr parkowania tym autem tyłem. Sytuację próbują ratować czujniki parkowania, ale są one opcjonalne, więc nie każdy może na nie liczyć.
Przestrzeń
Megane Grandtour posiada zwiększony o 62 mm rozstaw osi w porównaniu do hatchbacka. Długość samochodu wynosi 4559 mm. Dzięki większym wymiarom auto oferuje więcej miejsca w kabinie i całkiem spory, jak na tę klasę, symetryczny bagażnik o pojemności 524 litrów z zestawem naprawczym. Z pełnowymiarowym kołem zapasowym przestrzeń ta naturalnie spada. Dostęp do kufra ułatwia bardzo niski próg załadunku - tylko 56 cm. Przestrzeń bagażową możemy podzielić na dwie części: mniejszą i większą. Ponadto pod podłogą wygospodarowano dwa małe schowki, np. na gaśnicę, trójkąt i apteczkę. Po złożeniu dzielonej w układzie 1/3-2/3 tylnej kanapy, pojemność ładunkowa wzrasta do niemal 1600 l. Szkoda tylko, że podłoga nie jest płaska. Tworzy się niewielki próg.
Niestety, dla pasażerów tylnej kanapy, w parze z większą przestrzenią na nogi nie idzie miejsce wszerz. W drugim rzędzie wygodnie mogą podróżować maksymalnie 2 osoby. Trzech dorosłych pasażerów ma po prostu za ciasno i nie da rady przejechać dłuższej trasy w takich warunkach.
Nowocześnie, komfortowo i...
Tradycyjnie już dla Renault, zamiast kluczyków otrzymujemy specjalną kartę, trochę grubszą, ale wymiarami zbliżoną do normalnej karty płatniczej. Awaryjnie drzwi możemy otworzyć także schowanym w niej kluczykiem. Wsiadamy. Kabinę wykonano z dobrej jakości i miłych w dotyku materiałów. Gorsze są jedynie plastiki w dolnej części kokpitu oraz na bokach drzwi. Wszystkie elementy są jednak dobrze spasowane i całość budzi jak najbardziej pozytywne wrażenie. W wersji Dynamique czarne wnętrze zdobią imitujące aluminium wstawki. Wygląda to ładnie, ale odbijają się one w bocznych szybach, co przeszkadza przy spoglądaniu w lusterka. W porównaniu do poprzedniej generacji, "wynormalniał" hamulec ręczny, który nie udaje już dźwigni rodem z samolotu.
...funkcjonalnie?
Na pokładzie samochodu do dyspozycji mamy sporą ilość schowków i uchwytów. Wiele drobiazgów pomieszczą głęboki przedni i środkowy schowek, a także kieszenie w drzwiach i w oparciach przednich foteli. Przewidziano także miejsce na napoje. Jedną butelkę można umieścić w środkowej konsoli, dwa lub jeden duży kubek w tylnym podłokietniku. Natomiast dla palaczy przygotowano tzw. "wędrującą" popielniczkę. Podczas czyszczenia wnętrza, odkryłem także schowki pod nogami pasażerów. Ich przydatność jest wątpliwa, ponieważ normalnie znajdują się na nich dywaniki (ze strony kierowcy mocowany, nieprzesuwający się). Według mnie, lepszym rozwiązaniem byłyby szuflady pod siedzeniami. Wpadką jest również umieszczony z dala od pozostałych przycisków na kierownicy włącznik tempomatu i ogranicznika, który znajduje się na środkowym tunelu oraz za daleko umieszczone uchwyty w drzwiach, których ani kierowca, ani pasażer nie mogą dosięgnąć, siedząc w optymalnej pozycji. Renault należą się natomiast pochwały za podnoszoną na teleskopach maskę, która nie jest standardem w tej klasie.
Przed jazdą
Zajęcie odpowiedniej pozycji nie stanowi najmniejszego problemu za sprawą regulowanej w dwóch płaszczyznach kierownicy oraz wszechstronnych ustawień fotela, z regulacją na wysokość (w Dynamique także u pasażera).
Podczas jazdy
Po włożeniu karty do otworu w dolnej części konsoli centralnej, naciskamy przycisk Start/Stop i w ten sposób odpalamy silnik. Wrzucamy jedynkę i ruszamy. Mała i gruba kierownica dobrze leży w dłoniach. Podobnie jak dźwignie zmiany biegów i hamulca ręcznego, jest ona pokryta skórą. Przyzwyczajenia wymaga, umieszczony na środku zespołu wskaźników, cyfrowy prędkościomierz. Jazdę umila dwustrefowa, automatyczna klimatyzacja, której panel usytuowano wysoko na desce rozdzielczej, dzięki czemu jej obsługa jest łatwa i nie odwraca uwagi od drogi.
Nie można tego powiedzieć o radiu, które zlokalizowano zdecydowanie za nisko, na wysokości dźwigni zmiany biegów. Sytuację poprawia pilot, znajdujący się za kołem kierownicy, niestety za jej ramieniem, przez co korzystanie z niego jest utrudnione. Najlepiej zapamiętać układ przycisków. Wymaga to jednak czasu, ponieważ znajdują się tam także inne guziki, w tym do obsługi telefonu. Testowa wersja była wyposażona w opcjonalny zestaw audio marki Arkamys z MP3, portem USB, Bluetooth i ośmioma głośnikami. Bardzo wygodnym rozwiązaniem jest wbudowany zestaw głośnomówiący, kompatybilny z telefonem (także z iPhonem) i z odtwarzaczami MP3. Dzięki temu nie musimy się już obawiać mandatu, a ponadto możemy słuchać naszej ulubionej muzyki.
Wrażenia z jazdy
Pozytywnie zaskakuje zwieszenie, które jest takie samo jak w hatchbacku. Nie jest już bardzo miękkie, jak to bywało w poprzednich modelach francuskiej marki, gdy auta wręcz "pływały w zakrętach". Nie jest też zbyt twarde. Czyżby Renault znalazło złoty środek? Autem jedzie się komfortowo i pewnie. Śmiało można wejść w zakręt z większą prędkością. Fotele zapewniają odpowiednie trzymanie boczne, może są troszeczkę za miękkie, ale nie wybrzydzajmy. Gdy przesadzimy, z pomocą śpieszy ESP. Minusem, jaki zauważyłem w układzie zawieszenia, jest przenoszenie drgań i niemiłych odgłosów do kabiny, przy pokonywaniu poprzecznych nierówności. Jednak wiele aut ma z tym problem. Ponadto z kompletem pasażerów lub mocno załadowanym bagażnikiem, auto nie jest już tak stabilne i nieco gorzej się prowadzi. W kombi powinno być lepiej.
Biegi w 6-stopniowej, ręcznej skrzyni wchodzą lekko i precyzyjnie. Poszczególnych przełożeń nie trzeba szukać. Czasami zdarza się, że zamiast szóstki wrzucimy czwórkę, ale po przyzwyczajeniu się, będziemy pamiętać, że ten bieg należy dokładnie odprowadzić we właściwe miejsce. A co z układem kierowniczym? Kierowcy o sportowym zacięciu nie będą zadowoleni, ale przecież nie jest to auto sportowe. Cała gama nowego Megane jest standardowo wyposażona w elektryczne, zmienne wspomaganie kierownicy, co jest wyraźnie odczuwalne. Podczas parkowania, kierownicą możemy kręcić praktycznie jednym palcem. Idealne dla kobiet. Przy szybszej jeździe układ staje się twardszy. Megane należy się także plus za dobre hamulce.
Downsizing - silnik mały ciałem, wielki duchem?
Pod maską testowanego egzemplarza spoczywała turbodoładowana jednostka benzynowa o pojemności 1,4 l, dysponująca mocą silnika 1.8 (130 KM) i momentem obrotowym odpowiednim dla 2-litrowego motoru (195 Nm przy 2250 obr./min). Silnik w zupełności wystarcza do sprawnego poruszania się samochodem. Jest elastyczny i cichy. Druga cecha dla jednych będzie zaletą, a dla innych wadą.
A jak ze spalaniem? No cóż, nie jest ono najniższe. Co prawda, w odpowiedniej zmianie biegów pomaga komputer pokładowy, wskazujący odpowiednią zmianę przełożenia strzałką (w górę lub w dół) przy prędkościomierzu. Chcą stosować się do jego zaleceń, musimy przygotować się na całą serię przełożeń po starcie. Po 6 ruchach, przy ok. 70 km/h jedziemy już na szóstce. Nawet wtedy silnik się "zbiera" i jest w miarę dynamiczny. Przy spokojnej jeździe w mieście, z włączoną klimatyzacją należy się spodziewać zużycia paliwa na poziomie 8,5-9 l, czyli tyle, ile podaje producent. W trasie natomiast, jadąc równo, do 120 km/h i bez nagłych przyspieszeń, mój najniższy wynik to 7,4 l/100 km, czyli niecałe 2 litry więcej niż dane Renault. Jeśli mamy ciężką nogę, musimy nastawić się na dużo większe rachunki na stacji. W cyklu miejskim spalanie może wynieść 10 l, a nawet przekroczyć 11! Podobne wartości uzyskamy przy agresywnej jeździe w trasie. Średnio, w cyklu mieszanym powinniśmy się zmieścić w 9 litrach.
Ceny i wyposażenie
Nowe Renault Megane Grandtour miało swoją oficjalną, polską premierę podczas dni otwartych, od 11 do 13 września. Ceny samochodu z silnikiem benzynowym 1.6/100 KM zaczynają się od 54 900 zł, a z najsłabszym dieslem 1.5 dCi 85 KM od 63 700 zł. Obecnie obowiązuje cennik promocyjny. Każda wersja (oprócz Authentique z najsłabszą jednostką benzynową) jest tańsza o 2 tys. zł.
Grandtour z silnikiem 1.4 TCe Dynamique kosztuje minimum 72 tys. (w promocji 70 tys.). Za taką cenę otrzymujemy m.in.: automatyczną, dwustrefową klimatyzację, ABS, światła przeciwmgielne, pełną elektrykę, czujniki deszczu i zmierzchu, centralny zamek, elektryczne, zmienne wspomaganie kierownicy, 8 poduszek powietrznych, tempomat i ogranicznik prędkości oraz 16-calowe felgi aluminiowe. Testowy egzemplarz posiadał jeszcze: ESP z ASR (1 500 zł), czujniki cofania (1 000 zł), radio Arkamys 4x30W CD MP3 Bluetooth (2 000 zł), koło zapasowe (200 zł), zapalniczkę i przenośną popielniczkę (60 zł) oraz lakier metalizowany (1 850 zł). Łączna cena z powyższymi dodatkami wynosi 78 610 zł, bez promocji. Auto można zamawiać także w wersji z kratką, droższej odpowiednio o 2 tys. zł.
Podsumowanie
Odpowiadając na pytanie postawione we wstępie: Czy pojazd ma szansę na zawojowanie segmentu kompaktowych kombi? Moim zdaniem ma do tego predyspozycje. Nowoczesne nadwozie w połączeniu z niezłym zawieszeniem, funkcjonalnym wnętrzem i bogatą ofertą silników oraz wersji wyposażenia pozwalają nowemu, kompaktowemu kombi Renault patrzeć z nadzieją w przyszłość. Widać, że francuska marka postawiła kolejny krok naprzód i będzie się liczyć w tej klasie.
Ofertę może ponadto uatrakcyjnić wynik testów zderzeniowych Euro NCAP, których auto jeszcze nie przeszło, ale chyba nikt nie spodziewa się, że Megane kombi nie otrzyma najwyższej noty 5 gwiazdek. Przecież taką ocenę otrzymał hatchback, a ponadto niemal wszystkie modele marki zdają tę próbę bez żadnych problemów od ładnych paru lat. Jednak, jak zwykle, pojazd najlepiej oceni rynek.