Volvo XC60 T6 AWD Summum

Debiutujące na polskim rynku XC60 jest pierwszym modelem Volvo w segmencie małych SUV-ów. Ich projektowanie nie jest wcale łatwe - przypomina układanie wieloelementowych puzzli. Połączyć trzeba ze sobą wiele sprzeczności i raczej nie silić się na szybki kompromis.

Rywalizacja w tej klasie jest zacięta jak nigdy wcześniej. Dzieje się tu sporo. Całkiem niedawno pojawił się Mercedes GLK, dosłownie przed chwilą zaprezentowano Audi Q5. Dać za wygraną wcale nie zamierza również zadomowione na rynku BMW X3. W takim właśnie zacnym gronie przyjdzie walczyć najnowszej propozycji szwedzkiego koncernu. Pojawia się wprawdzie z opóźnieniem, ale jednak pojawia...

Oglądane z zewnątrz, XC60 intryguje. Z jednej strony - to kwintesencja stylistyki Volvo, bo mimo wszystko nawiązuje kształtem do innych samochodów marki. Z drugiej - auto piękne, wręcz przełomowe, mające szansę stać się inspiracją dla zupełnie nowych modeli. To bez wątpienia sukces Steve'a Mattina, głównego stylisty firmy, niegdyś projektującego dla niemieckiego Mercedesa.

Ciekawostką są diodowe lampy postojowe, umieszczone z obu stron potężnego grilla. To wprost idealne miejsce na światła do jazdy dziennej. Ich funkcję mogłyby spełniać właśnie diody tzw. postojówek, zasilane prądem o odpowiednio niższym napięciu. Pozostaje tylko nadzieja, że Volvo - wzorem innych producentów - zdecyduje się na przygotowanie takiej modyfikacji dla XC60-tek importowanych do naszego kraju.

Eleganckie wnętrze...
...jest na tyle obszerne, że wygodnie zmieszczą się w nim cztery dorosłe osoby. Wieje tu jednak szwedzkim chłodem. Na taką, a nie inną percepcję wpływ mają oczywiście ciemne tworzywa użyte do wykończenia kabiny testowanego egzemplarza. Owszem, na życzenie mogą być również jasne, problem jednak w tym, że nawet takowe nie są w stanie wiele zmienić. Nie jest tu zbyt przytulnie, a raczej konkretnie i rzeczowo - jak w każdym Volvo, zresztą.

Czystą formę połączono z funkcjonalnością za pośrednictwem materiałów zdecydowanie wysokiej jakości, prawdziwego aluminium i precyzyjnego montażu. Panel konsoli środkowej, za którym ukryto schowek - niegdyś ciekawostka - dziś spowszedniał już na dobre. Znaleźć można go we wszystkich modelach Volvo, z wyjątkiem największego XC90. Jego właściciele nie czują się bynajmniej specjalnie dyskryminowani, bo nie jest to dodatek absolutnie niezbędny, mimo że zaopatrzony w antypoślizgową, gumową wkładkę.

Całość tworzy przyjazną dla kierowcy atmosferę. Szwedzi od zawsze byli mistrzami ergonomii i nowe XC60 po raz kolejny potwierdza to w całej rozciągłości. Obsługa większości urządzeń jest absolutnie intuicyjna. Wyjątek to niepotrzebne zamieszanie wokół elektrycznie składanych lusterek zewnętrznych, powtarzające się także w innych modelach firmy. Niegdyś sprawę załatwiał wyraźnie oznaczony przycisk, dostępny bezpośrednio na konsoli środkowej. Tutaj go po prostu nie ma. Aby złożyć lusterka np. przed wjazdem na wąskie miejsce parkingowe, trzeba wcisnąć oba przyciski sterujące zwierciadłami (a więc L i R jednocześnie). Drobiazg, ale na początku wyprowadza z równowagi.

Specjalność firmy, czyli...
...niezwykle wygodne fotele, jak najbardziej zasługują na pochwałę. Kierowca i pasażer z przodu mogą skorzystać z trójstopniowej regulacji intensywności podgrzewania. O odpowiedni klimat dba również automatyczna klimatyzacja, należąca do wyjątkowo sprawnych przedstawicieli gatunku "ustaw i zapomnij". Ale i tu znajdzie się przysłowiowa łyżka dziegciu. Po pierwsze, dodatkowa opłata (180 zł) za czujnik wilgotności powietrza wydaje się zdecydowanie nie na miejscu. Po drugie, regulacja temperatury odbywa się nie co pół, a co pełen stopień. Po trzecie wreszcie, brakuje funkcji mono, dzięki której jednym przyciskiem można by szybko ustawić jednakową temperaturę w całym samochodzie.

Szkoda też, że pasażerowie drugiego rzędu nie mogą skorzystać z podłokietnika. Z jakiegoś powodu po prostu o nim zapomniano, a w najwyższej wersji wyposażeniowej powinien bez dwóch zdań należeć do standardu. W zamian mamy jednak, typowe dla Volvo, osobne nawiewy powietrza w słupkach bocznych. Przyglądając się im uważniej można zauważyć odsłonięte fragmenty lakierowanej w kolorze nadwozia blachy, które w aucie klasy premium powinny być w zasadzie przykryte warstwą tworzywa.

Oszczędności dotknęły również schowek znajdujący się przed pasażerem. Nie zaszkodziłaby mu odrobina eleganckiego, miłego w dotyku materiału. A takim właśnie może pochwalić się nie tylko konkurencyjny Lexus, ale nawet plasujący się kilka klas niżej VW Golf. Twardy plastik nie bardzo pasuje do rodzinnego, łagodnego charakteru tego modelu Volvo.

Napęd - kwestia jak najbardziej istotna
To zaskoczenie, ale wielkiego wyboru nie ma. O wysokoprężnym, głośnym i mającym swoje lata 2.4D najlepiej od razu zapomnieć. Warto sięgnąć natomiast po jego nowszą odmianę, czyli naprawdę świetny i ekonomiczny wariant D5 o mocy 185 KM i momencie obrotowym 400 Nm lub po... sprzężony z 6-biegowym "automatem", doładowany silnik benzynowy o oznaczeniu T6.

Moment obrotowy - identyczny, ale moc, uzyskiwana z pojemności skokowej 3,0 litra - wyższa o równe 100 KM. To bardzo ciekawa, sześciocylindrowa, rzędowa konstrukcja wywodząca się 3,2-litrowej jednostki stosowanej w limuzynie S80. Zapewnia autu doskonałe osiągi, imponuje również pierwszorzędną kulturą pracy - brakiem wibracji i pięknym, chrapliwym brzmieniem. Oczywiście tylko na życzenie, bo dzięki doskonałemu wyciszeniu kabiny, podczas łagodnego ruszania i przy niedużych prędkościach można odnieść wrażenie jazdy hybrydą.

Nie ma oczywiście nic za darmo. Nie liczmy na to, że zapotrzebowanie na paliwo w mieście będzie kiedykolwiek odzwierciedlać dane podawane przez producenta. Normą jest raczej 20 l na 100 km i właśnie do takich wartości należy jak najszybciej przywyknąć, użytkując ten samochód.

Kto nie chce słuchać aksamitnych odgłosów pracy jednostki T6, może włączyć opcjonalny zestaw audio Premium Sound (6910 zł). Razem ze zmieniarką na sześć płyt CD (1380 zł) oraz subwooferem (1010 zł), przeistacza on kabinę XC60 w salę koncertową na kołach. Wielka w tym zasługa zestawu 12 głośników duńskiej firmy Dynaudio dostarczającej kompleksowe rozwiązania dla studiów nagraniowych na całym świecie (m.in. dla BBC). W chwili debiutu ponad trzy lata temu we flagowym S80, był to jeden z najlepszych systemów audio w motoryzacji. Dziś konkurencja depcze mu po piętach, ciągle jednak gra więcej niż dobrze.

Wysoko ocenić trzeba...
...opcjonalne, półaktywne zawieszenie FOUR-C z amortyzatorami o charakterystyce regulowanej w sposób ciągły (5520 zł). W trybie Comfort nierówności nawierzchni są wprawdzie odczuwane przez pasażerów, ale w dość ograniczonym stopniu. Sport wyraźnie usztywnia układ jezdny, chociaż komfort w dalszym ciągu zostaje zachowany, z kolei przycisk z napisem Advanced uaktywnia tryb niemal wyczynowy, w którym o wygodzie trzeba po prostu zapomnieć.

Kto jednak będzie chciał poszaleć, po prostu musi wybrać właśnie ten ostatni, bo w dwóch pierwszych trybach auto prowadzi się pewnie, ale tylko do momentu, gdy przyjdzie wykonać gwałtowny manewr. Pokaźne przechyły nadwozia to norma, do szybkiej jazdy nie zachęca też mało bezpośredni układ kierowniczy.

Jakby dla kontrastu, problemy z trakcją po prostu nie istnieją. Dba o to układ AWD (All Wheel Drive) z napędem przekazywanym na obie osie za pomocą sprzęgła Haldex czwartej już generacji. Dzięki niemu XC60 nie zamieni się wprawdzie w prawdziwego wszędołaza (mimo sporego, bo aż 23-centymetrowego prześwitu), ale w idealne auto na zimę - jak najbardziej.

Lepiej zapobiegać
Nowy model nie tylko czerpie pełnymi garściami ze wszystkich patentów opracowanych w doskonale zorganizowanym centrum naukowo-badawczym koncernu. Szwedzi najbardziej dumni są z systemu City Safety, będącego w wyposażeniu seryjnym (!) każdego XC60. Jego dobrodziejstwo docenimy przede wszystkim w mieście, gdzie 75 proc. tzw. zdarzeń drogowych występuje, gdy samochody poruszają się z prędkościami do 30 km/h.

Dlatego właśnie City Safety, dzięki laserowi zamontowanemu w okolicach lusterka wstecznego, śledzi pojazdy znajdujące się z przodu. Jeżeli wykryje zagrożenie kolizją, niezwłocznie zatrzyma pojazd, zapobiegając stłuczce lub ograniczając jej skutki. Jak widać na załączonym filmie (na dole strony), system działa bez zarzutu. Chciałoby się rzec: tak powinno być w każdym aucie! Co ciekawe, właściciele XC60 mogą liczyć na spore zniżki u ubezpieczycieli - nawet do 20 proc.

Aby cieszyć się jeszcze większą ochroną, trzeba dopłacić 6700 zł. Tyle właśnie kosztuje Pakiet Bezpieczeństwa Aktywnego. W jego skład wchodzi wszystko, co firma Volvo ma do zaproponowania w kwestii zwiększenia bezpieczeństwa podróżnych.

Pierwsze ogniwo to aktywny tempomat, który w przeciwieństwie do City Safety, przydaje się głównie poza obszarem zabudowanym. Dzięki niemu samochód może sam nie tylko utrzymywać ustaloną odległość od auta, które jedzie przed nim, ale także w razie potrzeby hamować lub przyspieszać - oczywiście tylko do ustalonej wcześniej wartości maksymalnej. Jeżeli dystans do auta poprzedzającego gwałtownie się zmniejszy, wyraźny sygnał dźwiękowy i czerwone światło rzucane przez projektor na przednią szybę alarmują, że prawdopodobieństwo kolizji diametralnie się zwiększyło.

Załóżmy, że podróżując np. z prędkością 100 km/h zbliżamy się do auta jadącego przed nami. Aktywny tempomat utrzymuje bezpieczny odstęp, ale pojazd poprzedzający w pewnym momencie zaczyna zmniejszać prędkość. 90, 80, 70 km/h... Mijają sekundy, podczas których XC60 cały czas zwalnia... 60 km/h... 50 km/h... 40 km/h... Przy 30 km/h elektroniczny stróż dezaktywuje się (towarzyszy temu krótki sygnał dźwiękowy). Od tej pory hamowaniem trzeba zająć się już osobiście.

Przy zmianie pasa ruchu...
...pomoże drugie ogniwo, czyli system BLIS (Blind Spot Information System). Monitoruje on obszary po bokach samochodu wykorzystując kamery cyfrowe ukryte w lusterkach zewnętrznych. Gdy w tzw. "martwym polu" pojawia się inny pojazd, BLIS ostrzega kierowcę włączając dyskretną pomarańczową lampkę umieszczoną w słupku przednich drzwi. To naprawdę bardzo przydatne urządzenie, które niemal się nie myli.

Niemal, gdyż podczas intensywnych opadów zdarza mu się podnosić alarm bez powodu, a nawet przechodzić w tryb zmniejszonej aktywności - o czym zresztą lojalnie informuje kierowcę. Jeżeli ów nie życzy zaś sobie takiego wsparcia, może dezaktywować układ przyciskiem na konsoli środkowej. Osoba prowadząca XC60 ma generalnie dużą swobodę, gdyż większość elektronicznych pomocników może całkowicie wyłączyć (dotyczy to nawet funkcji doświetlania zakrętów).

A skoro już jesteśmy przy opadach atmosferycznych, to dziwić może nadgorliwość wycieraczek. O ile seryjny czujnik deszczu wykonuje swoje obowiązki bez zarzutu, o tyle włączenie przedniego spryskiwacza powoduje, że wycieraczki wykonują aż cztery pełne przebiegi, niejednokrotnie zostawiając na szybie widoczne smugi. Sytuacja taka nie miałaby miejsca, gdyby ograniczono się do zaprogramowania dwóch machnięć, wieńczonych trzecim, ściągającym resztki spływającego płynu. Swoja drogą, dodatkowy spryskiwacz nie zaszkodziłby też, podatnej na zabrudzenia, przezroczystej obudowie obiektywu opcjonalnej kamery cofania (3130 zł). Czekamy z niecierpliwością, aż ktoś wpadnie wreszcie na taki pomysł...

Trzeci element pakietu bezpieczeństwa to LDW (Lane Departure Warning), ostrzegający krótkim sygnałem dźwiękowym o niezamierzonym zjechaniu z pasa ruchu. Radzi sobie świetnie, znacznie lepiej niż system montowany np. w Citroenach. Rozpoznawanie linii ciągłych i przerywanych, namalowanych farbą nawet kiepskiej jakości, nie sprawia mu większych kłopotów. W sumie, Pakiet Bezpieczeństwo Aktywne za wspomniane wyżej 6700 zł to naprawdę rozsądna inwestycja.

W ten oto sposób...
...dochodzimy do sedna sprawy i niejako swoistego podsumowania. Otóż Volvo XC60 to ogromny krok naprzód przede wszystkim pod względem poziomu bezpieczeństwa, tak czynnego jak i biernego. Poza tym - oraz być może nowatorskim podejściem do stylizacji - nie oferuje nic odkrywczego. Na rynek weszło wprawdzie z opóźnieniem, ale jest to tzw. mocne wejście, bo pogrążające rywali najwyższym, niedostępnym jeszcze do niedawna, poziomem ochrony podróżnych.

Z tego względu nowe XC60 może być niezwykle groźnym konkurentem dla dominujących modeli niemieckich. Podobnie jak w ich przypadku, tak też w Volvo można dowolnie przebierać pośród elementów figurujących na długiej liście wyposażenia dodatkowego, dostosowując auto do własnych preferencji (dziwić może jedynie brak samościemniających się lusterek zewnętrznych i elektrycznej regulacji podparcia lędźwiowego odcinka kręgosłupa). Zagrożone może czuć się także, obecne na polskim rynku od niedawna, Infiniti, dla którego poziom wyrafinowania szwedzkich systemów bezpieczeństwa jest jak na razie nieosiągalny.