Nadchodzi elektryczny kompakt od Mitsubishi. "A ja wiem od kogo wy są!"

Mitsubishi zapowiedziało debiut w pełni elektrycznego modelu z segmentu C. Stało się to przy okazji ogłoszenia inwestycji tej marki w Ampere, oddział Renault odpowiedzialny za elektromobilność. Pierwsze informacje są bardzo enigmatyczne, ale zwiastun naprowadza nas na właściwe tory.

Nie od dzisiaj wiadomo, że Mitsubishi postawiło na dość kontrowersyjną strategię utrzymania obecności w Europie. Rdzeniem oferty są tutaj takie modele jak Colt czy ASX, a więc rebrandowane Clio i Captur. Do tego wszystkiego dodano L200 i Eclipse Cross, a ofertę uzupełni niebawem nowy Outlander.

To jednak nie koniec listy. Europa wymaga samochodów na prąd, a Japończycy na tym polu nie mają niczego do zaoferowania. Niebawem się to jednak zmieni, gdyż pierwszy model na prąd jest już w drodze. Być może już go znacie, choć na drogach jeszcze się nie pojawił.

Mitsubishi trzyma się swojej strategii. Nowy elektryk marki to Renault Scenic w przebraniu

Wystarczy porównać zwiastun, który wczoraj oficjalnie zaprezentowano, aby wszystko było jasne. Dla ułatwienia przygotowałem Wam zestawienie.

Renault Scenic Mitsubishi Electric

Linia dachu pasuje idealnie, tak jak i pasa tylnego. Drobne różnice są kwestią perspektywy i użycia innego obiektywu (lub po prostu grafiki w przypadku zacienionego Mitsubishi).

Warto jednak zwrócić uwagę na tylne światła i kształt zderzaka, a także na ledy z przodu.

Jeśli miałbym tutaj wróżyć z kryształowej kuli, to obstawiłbym dyskretnie przemodelowany pas przedni (ze zmodyfikowanymi światłami, najprawdopodobniej), oraz mniej więcej zachowaną bryłę tyłu. Kabina także raczej nie przejdzie większych rewolucyjnych zmian.

Scenic ma dość ciekawą specyfikację

To samochód wcale nie tak duży z zewnątrz (ma niecałe 4,5 metra długości), ale spory w środku. Sam bagażnik ma 545 litrów pojemności, co jest świetnym wynikiem.

Pod nadwoziem ukryto dwa akumulatory. Mniejszy ma 60 kWh pojemności, zaś większy 87 kWh pojemności. Silnik napędza przednie koła i oferuje 218 KM.

Jest to więc specyfikacja, która robi przyzwoite wrażenie. Jeśli więc do tego dodamy karty Mitsubishi, które ta marka wykłada na stół, to kolejny "badge engineering" może mieć sens. Dłuższa gwarancja z pewnością przyciągnie część osób, być może nawet stałych klientów marki, poszukujących nowego samochodu.

Na oficjalną premierę jeszcze chwilę poczekamy - ta odbędzie się w połowie przyszłego roku.