Nowy silnik Bugatti ma ponad metr długości i brak turbodoładowania. Tak tworzy się legendy

Bez turbodoładowania, za to z elektrycznym wsparciem. Nowy silnik Bugatti, czyli unikalne V16, ma PONAD METR długości. A to nie koniec niespodzianek.

Mate Rimac zdradza coraz więcej szczegółów na temat nadchodzącego nowego samochodu z Molsheim. Jego firma, Rimac, ma 55% udziałów w Bugatti i de facto przejęła kontrolę nad francuskim producentem. To był strzał w dziesiątkę, gdyż młoda krew i kreatywność idą tutaj w parze. Wiele osób obawiało się, że Rimac oznacza pełną elektryfikację. Nic bardziej mylnego. Nowy silnik Bugatti to wolnossące V16, czyli odejście od koncepcji turbodoładowania, stosowanego od czasów EB110.

Co więcej, nowa konstrukcja ma absurdalne wymiary. Oczywistym było, że szesnastocylindrowa V-ka będzie ogromna - ale ta mierzy ponad metr długości.

Nowy silnik Bugatti jest w pełni wolnossący. Oto jego pełna specyfikacja

Sam silnik mierzy 1014 mm długości, ale do tego dodajcie jeszcze skrzynię biegów. Cały zestaw to 1998 mm długości. Dwa metry dla samego układu napędowego - kosmos! Wspomniana skrzynia to dwusprzęgłowa konstrukcja, opracowana specjalnie dla tego samochodu.

Wolnossące V16 opracowano przy współpracy z Cosworthem i ma ono 8,3 litra pojemności. Kręci się do 9000 obrotów, co będzie gwarancją genialnego brzmienia, które ucieszy każdego pasjonata motoryzacji. Co więcej, cały układ wspierają trzy silniki elektryczne, dzięki czemu moc sięga 1800 KM.

Silnik Bugatti V16 premiera

Ciekawostką jest akumulator. Ten ma aż 24,8 kWh pojemności, co jest ogromną wartością jak na taki samochód. Rimac twierdzi jednak, że ich konstrukcja będzie lekka i nie wpłynie na masę samochodu.

Bugatti zmniejszy też produkcję. Nowy model będzie rarytasem

Na drogi wyjechało 450 Veyronów i 500 Chironów. Nowy model będzie dużo rzadszy, gdyż przewidziano raptem 250 aut. Cena? 3,6 miliona euro, wyjściowo. Oficjalna premiera tego samochodu odbędzie się już w czerwcu. Póki co poznamy jednak tylko stylistykę auta i dokładną specyfikację techniczną. Fabryka w Molsheim szykuje się do produkcji, a ta wystartuje najwcześniej w 2026 roku. Wtedy też pierwsze zamówione auta dotrą do klientów.

Czy warto czekać? Cóż, Ci którzy mają gruby portfel, na pewno zacierają ręce. To będzie unikat w obecnych czasach, a połączenie technologii Rimaca i Bugatti sugeruje niesamowity zestaw. Co więcej, sam Mate Rimac przyznał, że najbardziej wymagający klienci oczekują czegoś więcej, niż tylko elektrycznego samochodu.